reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

kurka niby proste ale jakoś nie domyśliłam się hahahaha gapa ze mnie :p
no to można by rzec, że miałaś Jolit@ podwójne zadanie z teściowymi:sorry2: ale dobrze, że jest dobrze

co do popijania to nie - jeszcze nie, preferuje po kąpieli bo później z prysznicem kiepsko hahahah ja słabą głowe mam ;-)

a na dodatek zamówiliśmy wczoraj fotelik małemu i jeździk i co ? okazało się, że nie ma :wściekła/y: nagle! a na str sklepu jest !! grrr i szukanie od nowa:wściekła/y: jeszcze ten nocnik i będzie wszystko.. eh :sorry2:

zastanawiam się teraz nad czymś dietowym w sensie - piłam już kefiry , maślanki i jadłam jajka jako głowne produkty diety a teraz? co mogłabym ?? dalej to samo ? jakoś nie mam pomysłu :confused: no bo przecież nie czekolade:baffled:
 
reklama
No to jeszcze wam powiem,ze ta moja przyszywana tesciowa to nie druga zona tylko jedna i jedyna a moj tesc to taki figo-fago co zrobil skok w bok i z tego jest moj maz :-p
 
wy tu o teściowych to jak kiedyś pisałam moja dobrze imion nie zna i omija łukiem szerokim:-p już mi to wisi po tylu latach:sorry2:
Co do wychodzenia w soboty czy w ogóle jakichkolwiek wyjazdów i przyjemności to my tylko dwa razy przez 11 lat małżeństwa byliśmy gdzieś sami bez dzieci, moja mama uważa, że jak ma się dzieci to niestety z przyjemności trzeba zrezygnować i nie chce się nimi zajmować w stopniu większym niż potrzebne (czyli jeśli muszę naprawdę coś załatwić):dry: z jednej strony ją rozumiem bo dzieci nie robi się dla babć do pilnowania ale z drugiej strony ja też co m-c jej nie wołam, zresztą sama nigdy chyba nie wyjdę z taką propozycją abyśmy mogli gdzies wieczorem wyjść:baffled: I też mi już to wisi, jeszcze sie najeżdżę i nawychodzę gdy podrosną:tak:


Co do pytań dziwnych to Miłosz się pytał skąd się biorą dzieci i jakoś w miarę zrozumiale i niegłupio wybrnęłam, wytłumaczyłam, że dlatego chłopiec ma siusiaka a dziewczynka pipkę bo potrzebne jest do spłodzenia dziecka. Kobieta ma w brzuchu jajeczko a chłopiec w jajkach nasionka i gdy bardzo sie kochają i są gotowi na dziecko wtedy dochodzi pomiędzy nimi do aktu miłości i w brzuszku łączą się obydwie komórki czyli nasionko z jajeczkiem i kiełkuje z tego nowa istotka:-D Ot nawet zrozumiałe dla niego było;-)


I w ogóle czasem innej natury mi pytania zadaje takie, że nie umiem racjonalnie odpowiedzieć hehe;-) Bardziej naukowe
 
Gaja brawo :-) lepiej bym tego nie ujela ...:) jestes madra mama. Mnie moja oklamala :-D gdy byla w ciazy z moim bratem to spytalam jak on stamtad wyjdzie a ona mi,ze jej brzuch rozetna i wyciagna :sorry2: a ja musialam urodzic pipka :-D
 
Ostatnia edycja:
U Was naprawde gorzej, ale dlatego że produkujecie a ja nie mam czasu nadążyć :-p

Mateuszkowa dzieci to niejedno pytanie potrafią zadać, albo tekstem walnąć że w pięty pójdzie. Sama się przekonasz.
Jeszcze raz tu napisz, że Ty stara dupa jesteś, to my z Gaja i Kropeczką to już babuleńki jesteśmy :-D

Jolit@ to prawda, że teściową trzeba szanować, bo mogła się gorsza trafić ;-)
Moja ma swoje fochy ale da się z nią żyć :-p

Muszę zmykać, bo paskuda idzie się kąpać.
Pewnie dopiero jutro rano zajrzę.
 
Gaja super wytłumaczenie i takie mądre :tak: nic o kapuście hehehehe, a co do wyjść sam na sam to ja też mam myślenie jak Ty :p ale od czasu do czasu czyt. raz na mc albo rzadziej zostawie Mateusza u mojej matki na 2-3 godziny i to popołudniu, więc chyba nie nadwyrężam jej :p nigdy nie podobało mi się co robiła siostra męża z dzieckiem - zostawiała i wychodziła komentując, że ona też ma życie prywatne i nie będzie niańczyc dziecka, ale tak to jest jak dzieci mają dzieci - a rodzice ( teście moi ) pod niebiosa ją jeszcze.. - żeby nie było nie każda młoda matka równa innej mlodej matce , tak Toxi wyjasniam, bo Ty baaaaaaaaaardzo mądra dziewczyna jesteś :tak: a własnie , gdzie jestes?

Jolit@ ja to nawet nie mam wspomnień, żeby mi ktoś to tłumaczył, chyba nie zadwałam pytań :szok::confused:

Edysiek Wy moje babuleńki ;-) stara dupa jestem i tyle do 30 już prosto a potem z górki jak to mówię męzowi hehehehe ;-) ale nie powiem teściowa zadzwoniła z życzeniami do mnie :szok:ja poprostu nie lubię tej jej fałszywości czy jak się to pisze :p
 
Jesli chodzi o pomoc ze strony tesciow to ja tak jak Gaja-to moje dziecko i mam je po to by sie nim zajmowac :tak: nigdy nie oczekiwalam i nie oczekuje pomocy z zadnej strony...o moich rodzicach nie mam co marzyc bo sa w PL ale moja tesciowa jak poprosze (raz na ruski rok) to przyjdzie do niej...ale w sensie,ze po prostu legnie sie na kanape w goscinnym i oglada tv a mloda wtedy spi...a rano jak my wrocimy po baletach to moge zapomiec ,ze tesciowa ja weznie .......i tak jestem wdzieczna,ze zechciala przyjsc i czuwac :-D

A jakies kupowanie ubranek albo posilkow :sorry2: nie znam tego... moja przyszywana tesciowa ma dwojke 'prawdziwych' wnukow i to im jak juz cos kupi a prawdziwa tesciowa to w ogole baba dno a moja mama? da nam cos gdy jestesmy na miejscu czyli raz na rok,poczta nic nie wysle ,ale tak jak napisalam...ja niczego od nich nie oczekuje... Ja to w ogole jestem inny swiat niz Wy :-) u mnie wszystko jest na opak :rofl2:

Gadajmy lepiej o odchudzaniu....:sorry2:
 
Hejka:-)

Witam Was wszystkie :-) Wstyd się przyznać, ale czytam Was od początku tylko jakoś nie dało się odpisać :-)
Mogę się dołączyc i razem z Wami stracić te nieszczęsne kilogramy?
Apropos teściowych to moja teraz spoko a wcześniej nie znała dzieci ale to inny temat, a moja mama to ma swoją synową i jej dziecko więc nie narzekam heh;-)
 
Ostatnia edycja:
Witaj Editku :) przygarniam Cię jako pierwsza, bo podobno ja siedzę tu tylko po nocach :-p jak to pisała koleżanka-chudzinka wyżej :tak:
Czytasz nas od początku...? tzn. od 1-wszej strony??? :szok: to byś się naczytała bidulku...;-);-);-)
lepiej powiedz czym się zajadasz w dietowaniu i czy coś uprawiasz poza "ogródkiem męża"? ;-)
A odpowiadając na powyższe Gai, Jolitk@ i Mateuszkowej (gdzie Alusia???) to ja moje Drogie wcale nie zamierzałam podrzucać jak jakaś kukułka czy inny lot mojego pisklaczka do mamy, tylko ona sama zaczęła mi nacierać uszu, że mam jej dziecko przywieźć bo się jej nudzi albo że mamy gdzieś iść z moim B. na obiad albo na kawę bo cały tydzień sama jak pies z dziećmi w domu siedzę :-D bo B. w robocie do wieczora od południa (tak, tak, jak się ma hrabiowskie pochodzenie w mózgu, bo herbu nie ma, to nie wstaje się z kurami i do pracy jeździ się po 8 lub 9 rano, a że daleko i jest się na 10 lub 11 to już co innego :-D)
I tak nam w krew weszło, a że przy okazji robimy większe zakupy co sobotę a do marketów mojego dziecia absolutnie ciągnąć nie zamierzam, no to zajmuje się nim mama. I mówi, że mam się nie pytać gupio ;-) tylko go przywozić kiedy chcę i już :tak: i też tak jak Wy uważam, że ja jestem od opiekowania się nim, no ale bez popadania w skrajności.
dobranoc :)
 
reklama
Heeej!

Mateuszkowa, tu jestem. : ) mądra czy nie mądra, nie wiem. Staram się jak tylko mogę.

W sumie, ja co tydzień mogę gdzieś wyjść, pójść, na jakąś impreze, na kolacje, czy gdzieś z kimś po coś nie wiem. Moja mama uwielbia się Maksiem od początku zajmować. Z resztą, moja mama zawsze taka była, że najważniejszy był dom, dzieci, nic więcej się nie liczyło i ona to lubi. Wie, że lubię gdzieś wyjść czasem, ona lubi z Maksiem zostawać. Zgrałyśmy się. : D


Poza tym, co do mojej super porażki w diecie. Zaczęłam sobie nieźle jeść. Dziś 3 pizze zjadłam, czekolade całą taką dużą z ritter sport białą, lody, masakra jakaś. Ale się też trochę wkur..wiłam za przeproszeniem. Bułgar do mnie, że on nie może znieść mojego byłego i to jest koniec. Szczerze to trochę przykro mi się zrobiło, ale zaraz mi przeszło. Po co on te kwiaty mi znosił, śniadania, kolacje, obiady? I tak się starał? Jakby był szczery i szczerze by mu na mnie zależało to by dalej tak było, spotykając się ze mną to było jasne, że P. nie zniknie od tak. I nie zniknie sobie na zawsze bo mamy razem dziecko. Bez sensu. Olewam to, priorytetem dla mnie jest Maksiu, praca i szkoła potem. Tego kwiatu jest pół światu, nie będę rozpaczać. :-D Przynajmniej znów będę miała okazje, żeby zająć się intensywniej dietą i nie olewać jej. A kiedyś znajdzie się taki który doceni, zaakceptuje i będzie szczery w tym co mówi i robi. Aż mi się lżej zrobiło. :tak: 27 maja jadę do Polski, nie mogę się doczekać! Będę musiała szybko coś zoorganizować na urodziny, tylko 4 dni będę miała. *_*

I tak w ogóle,[FONT=verdana, geneva, lucida, 'lucida grande', arial, helvetica, sans-serif] [/FONT]Mateuszkowa, Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia i miłości. : *


Zapomniałabym, jaki ja dziś szok miałam. :-D Chwile przed 20, kąpie sobie Maksia, pluska się, bawimy się, śmiejemy, a tu dzwonek domofon, patrze kto, mój tata mówi, otwórz drzwi, no to otworzyłam, drzwi od mieszkania też, no i tak weszłam do łazienki i przycupłam sobie na wannie, jak otworze drzwi od łazienki to z wanny widze drzwi od mieszkania, no i tak siedze patrze i czekam. A tu moja mama wchodzi. Jak oni mnie wystraszyli dziś, myślałam, że zawału dostane. Już mi po głowie chodziło, że coś się poważnego stało, bo dopiero co o 19 tata mnie odwiózł z małym do domu a tu myk przyjeżdża. A Maksio pięknie powitał babcie, zaczął drzeć się w niebo głosy, płakać, aż się uspokoić nie mógł. Jak zaczęła mu śpiewać to dopiero się uspokoić, przypomniał sobie wygłupy babci chyba. :-D

Dobra, a teraz idę na prawdę spać. Uff. lżej mi się zrobiło jak sobie tu napisałam. : D Dobrej nocy. : *
 
Do góry