reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Koszmar karmienia łyżeczką

Potwierdzam to co napisały Mamy wcześniej - małe porcje ok. 1/3 łyżeczki, na początek jakieś bardziej gęste dania, druga łyżeczka do ręki i do dzieła.
U nas sprawdziły się miękkie silikonowe, te sztywniejsze nie bardzo zdaly egzamin - za to do zabawy jak znalazł.
 
reklama
u mnie od dwóch dni też zaczęły się jakieś jazdy przy jedzeniu, podejrzewam zęby, ale o ile na początku młody rzucał się na jedzenie, to za chwilkę zaczynał się cyrk, prężenie, krzyki, jak to przetrwałam i zaczęłam znowu karmić, to szok, wcinał, ze hej...
Podejrzewam, że problem tkwi w temperaturze i dlatego niuniamilan twój synek zagustował w owocach, bo pewnie dajesz mu w temperaturze pokojowej, a inne dania podgrzewasz i to mu dodatkowo dziąsła podrażnia. Ja chyba nawet zupkę dam dziś najwyżej letnią, a nie ciepłą i zobaczymy, bo jabłuszko rano dostał chłodne i zjadł dość dobrze.
 
Nie chce zapeszyc ale jest coraz lepiej,od dwóch dni je,co prawda co 5 tą łyżecke z owocami na małe oszustwo,ale przynajmniej nie płacze,przykładam łyżeczke troszke odczekam i zje,wiec ciesze sie cokolwiek spróbuje.Jezeli chodzi o temperature to raczej daje taka sama zarówno obiadków jak deserków,ale to może by racja bo zanim otworzy buzie to troszke sobie czeka tak jakby chciał ostudzic to jedzonko,może może i to racja,no zobaczymy jak dalej to pójdzie.Na nieszczescie jeden problem sie kończy a drugi zaczyna co opisałam w innym wątku,ale tak to chyba już jest z tymi naszymi pociechami.:happy:
 
Ja mam też wielki problem z karmieniem łyżeczką. Moja Mała strasznie się kręci, pluje itd., a poza tym wychodzą jej czerwone plamy na główce i pod oczkami. Początkowo myślałam, że to uczulenie na składniki jednakże po podaniu później tych samych deserków butelką objawy ustąpiły. Kiedy podjęłam ponowne próby karmienia łyżeczką wszystko wróciło.
 
Ja mam też wielki problem z karmieniem łyżeczką. Moja Mała strasznie się kręci, pluje itd., a poza tym wychodzą jej czerwone plamy na główce i pod oczkami. Początkowo myślałam, że to uczulenie na składniki jednakże po podaniu później tych samych deserków butelką objawy ustąpiły. Kiedy podjęłam ponowne próby karmienia łyżeczką wszystko wróciło.
spróbuj zmienić łyżeczkę, może to alergia na to, z czego tę łyżeczkę wyprodukowano :baffled:
 
U mnie znowu problem z jedzeniem. Było parę pięknych dni spokoju, a teraz znowu je po 4-5 łyżeczek i traci zainteresowanie. Wiem, że to zęby bo właśnie jej się wyrzyna 6 na raz. Dobrze że nie marudzi i śpi spokojnie. Pocieszam się tym, że pewnie zacznie normalnie jeść jak wszystkie ząbki będą na wierzchu. ;-)
 
Dziewczyny, ja zwariuje z tą pierońską łyżeczką. Już wcześniej pisałam w tym wątku, że moja Hania za nic na świecie nie weźmie łyżeczki do ust. Dawałam jej czas na "dojrzewanie" do łyżeczki, zmieniałam łyżeczkę, zaiwestowałam w łyżeczko-butelkę z canpol lovi, dawałam drugą do zabawy, robiłam z siebie durnia zabawiając, na poważnie też probowałyśmy. I ciepłe...i zimne, i zupkę i deserek i zwykłe mleko. I rano i wieczorem. I na pojedzonego i na głodniaka. W depresji i doskonałym humorze. Nie i koniec. Hania nie tyle nawet nie zje łyżeczką co nawet nie otworzy ust!!!! Widzi łyżeczkę, usta zaciśnięte, jak jakimś cudem coś na siłę wepcham to pluje, płacze, ma odruch wymiotny i wydaje mi się , że nie potrafi zebrać podniebieniem czy językiem z łyżeczki. Lekarz już mnie naucza, że Hania powinna już coraz mniej rozdrobnione pokarmy jeść( 4 zęby) a my na butli. A ona poprostu nie ma odruchu, że jak jej się przystawia łyżeczkę do ust to owtiera je. Wiem , że to może być wina też strasznie bolesnego ząbkowania, ale nie mogę czekać aż skończy ząbkować, bo 2- latki nie naucze jeść łyżeczką za nic na świecie.

Dziewczyny, wesprzyjcie radą, co ja jeszcze mogę zrobić.
Zaznaczam , że metoda " albo zjesz łyżeczką albo wcale" owocuje tylko kilkudniowym postem córci....
Pomóżcie jakoś.....
 
reklama
saly po pierwsze serdecznie współczuję. Wiem jak irytujące bywa jak dziecko nie chce jeść z łyżeczki.
Napisałaś, że próby karmienia łyżeczką są bardzo rożne i o różnej porze dnia itd.
Jedyne co mi przyszło na myśl to konsystencja posiłku. Skoro Twoja Hania je głównie z butli to zna przede wszystkim luźne posiłki. Pisałaś, że próbowałaś ze zwykłym mlekiem ale się nie udało.
Moja córka też nie zje mleka z łyżeczki bo dla niej mleko pije się z butli a z łyżeczki to się je obiady i desery i teraz już Sinlac. Moja Patrycja nie zje mi kaszki z łyżeczki bo dla niej to posiłek mleczny i jak jest zbyt gęsta to ciągnie ją na wymioty. Wszystkie posiłki jakie je z łyżeczki są półpłynne, a Sinlac trochę luźniejszy od kaszki.
Pewnie niewiele Ci pomogłam.
Ja zrobiłabym tak. Odpuściłabym łyżeczkę na parę dni. Potem zaczęłabym od jednego posiłku dziennie podawanego łyżeczką. Codziennie od tego samego, np: obiadu lub deseru. Zaczęłabym od małych ilości. Jakby się przyjęło to stopniowo zwiększałabym ilość jedzenia a potem ilość posiłków.

Życzę powodzenia i trzymam kciuki. :-)
 
Do góry