reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Jakieś rady na zniecierpliwienie? :rolleyes2:
Za tydzień dopiero mam wizytę...ja chcę już...chcę zacząć, chcę zastrzyki, podglądanie, pick up i bąbelka :eek: Szlag mnie trafiaaaaaaa
 
Jakieś rady na zniecierpliwienie? :rolleyes2:
Za tydzień dopiero mam wizytę...ja chcę już...chcę zacząć, chcę zastrzyki, podglądanie, pick up i bąbelka :eek: Szlag mnie trafiaaaaaaa
Taaa ostoja spokoju Ci odpisuje :)
Tez nie mogłam doczekać się startu. A potem tak szybko mi zlecialo, że nim się obejrzałam a ja po transferze :)
 
Jakieś rady na zniecierpliwienie? :rolleyes2:
Za tydzień dopiero mam wizytę...ja chcę już...chcę zacząć, chcę zastrzyki, podglądanie, pick up i bąbelka :eek: Szlag mnie trafiaaaaaaa
Najki to samo miałam tylko im bliżej było tym gorzej, bo wydawało mi się, że wolno płynie czas. A czas zleciał tak szybko. Zobaczysz to samo będzie u Ciebie :)
 
Bałam się zastrzyków. A jak skończyłam stymulację, to jakoś mi ich brakowało...A jak skończyłam 4 podejścia i czekałam od grudnia do teraz na początek stymulacji to odczuwałam jakąś pustkę. Brak wizyt w klinice to zło.
Dziwne,nie?
 
Cała ta procedura ingeruje tak mocno w codzienne życie, że nie da się tego opisać.
Wiesz wydaje mi się, że nie tyle sama procedura co świadomość co jest na jej końcu.
Podświadomie całe te zastrzyki, leki i wizyty kojarzymy z dzieckiem z osiągnięciem naszego celu. I tak przyzwyczajamy się do nich.
Wizyt w klinice mi też brakuje. Ja w ogóle nawet nie wiem kiedy teraz tam będę. To już w ogóle okrutne zawieszenie. Bo ha nic nie wiem.
 
reklama
Do góry