hej , pojawiłam sie tu po raz pierwszy wczoraj i może , któreś z was mnie kojarzą , ale większość pewnie nie . Jestem po 1-wsztym nieudanym

in vitro . Dziś miałam test - beta 0,0 . Mam jeszcze 3 mrożaczki więc jest jakas nadzieja. Pani doktor , która ,mnie prowadzi zaproponowała abym zrobiła histeroskopię bo podczas transferu okazało sie ze jest jakies utrodnione wejście i nie wiadomo czy to tylko wąskie wejście czy coś tam jest w środku nie tak. Poradźcie co robić , bo to badanie kosztuje 1700 zł.

. Podobno podczas badania można jakoś to wejście poszerzyć ...kurcze , o co chodzi ?Czy wart je robić , bo pierwsze in vitro zazwyczaj i tak sie nie udaj. Jestem juz po tylu przejściach , ze nie wiem czy mam siłę na kolejne badania , usypiania itd. mam dość . Siedze i rycze ....help !!! Chociaż jak czytam co pisze
missdior to sie uśmiecham bo ty dziewczyno jakos zarazasz optymizmem

. Mam jeszcze jedno ''głupie'' pytanie , jak dodac opis swioch inseminacji , in vitro itd. na dole tak jak wy macie

? Gdzie w Warszawie albo w Radomiu można zrobić histeroskopię taniej niz za 1700 ? Moze ktos wie ?