Tez tak mam, ale czy po naszej śmierci ktoś sprawdzi czy umowa nie została naruszona?Ja mam wszystko w umowie, co na wypadek rozwodu, śmierci itp. Miałam do wyboru albo oddanie do adopcji albo przekazanie dla celów naukowych

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tez tak mam, ale czy po naszej śmierci ktoś sprawdzi czy umowa nie została naruszona?Ja mam wszystko w umowie, co na wypadek rozwodu, śmierci itp. Miałam do wyboru albo oddanie do adopcji albo przekazanie dla celów naukowych
I właśnie zastanawia mnie co się z nimi stanie , przeciez oni mają zarodki w takich ilościach , ze i do adopcji starczy i do badań naukowych a liczba zarodków mrożonych ciagle rośniew pl po 20 latach i tak przechodzą na własność kliniki, wiec raczej nie dotrwają tak Długo
nie każda osoba ma zapas zarodków, takich jak ja która ma jeszcze 9 zamrożonych jest niewiele. Raczej aż tak dużo ich nie jest żeby mieli za dużo. A do badań potrzeba co chwile „świeżego materiału”I właśnie zastanawia mnie co się z nimi stanie , przeciez oni mają zarodki w takich ilościach , ze i do adopcji starczy i do badań naukowych a liczba zarodków mrożonych ciagle rośnie![]()
Czekam na wynik. Siedzę i cały czas odświeżam stronę@Iva_86 powtarzasz betę dzisiaj? Trzymam mocno kciuki!![]()
przeciez nie on odbiera porod… On ma tam byc dla Ciebie. Mozesz rodzic naprawde ladnych kilka godzin i ja sobie nie wyobrazam byc sama. Moj byl obok opowiadajac beznadziejne kawaly, za ktore chcialam zabic. No, alw byl.Ja też sobie nie wyobrażam być tam sama ... Ale patrząc też na to jak on wszystko przeżywa ... Musi sam zdecydować ... Mój ma nerwicę od zawsze ... Objawia się to omdleniami ( ponoć można ją odziedziczyć po rodziców ... I właśnie z całego rodzeństwa on ja przejol ... ) .... Więc boje się co będzie na porodówce ....
A ja uwazam ze jezeli maz nie chce to noe ma co zmuszac.ja zapytalam swojego i moj kategorycznie powiedzial -nie-i ja go nie zmiszalam.Teraz uwazam ze w sumie dobrze.Moj porod wspominam dobrze w sumie bulka z maslem i maz mi byl tam zbedny.U mnie na sali porodowej bylo ze mna w sumie 5 osob plus doszlo dzieckoprzeciez nie on odbiera porod… On ma tam byc dla Ciebie. Mozesz rodzic naprawde ladnych kilka godzin i ja sobie nie wyobrazam byc sama. Moj byl obok opowiadajac beznadziejne kawaly, za ktore chcialam zabic. No, alw byl.
Poza tym - zaraz bedzie ojcem. Czas najwyzszy przestac sie nad nim trzasc, zaraz bedziesz go pptrzebowala i nie bedzie czasu zeby sie nim zajmowac
Moj tez cos mowil, ze moze jednak zostanie w domu, a koniec koncow moja gin ladnie go zaprosila na salw operacyjna i byl ze mna przy cc. 2 razy. I zyje![]()
HejSiedzę jak na szpilkach, bo dopiero dziś jadę odebrać wyniki bety. Okazało się, że laboratorium u mnie je gdzieś wysyła i są dopiero na drugi dzień popołudniu. Jutro mam wizytę, więc zrobiłam je wczoraj i dziś przed wieczorem odbiorę. Trzymajcie kciuki
![]()
nie no, zmuszac nie. Natomiast ciezko mi zrozumiec, ze maz moze nie chciec. Nawet jesli mialby wyjsc w finalowym momencie, ale te kilka godzin na porodowce wg mnie powinien byc.A ja uwazam ze jezeli maz nie chce to noe ma co zmuszac.ja zapytalam swojego i moj kategorycznie powiedzial -nie-i ja go nie zmiszalam.Teraz uwazam ze w sumie dobrze.Moj porod wspominam dobrze w sumie bulka z maslem i maz mi byl tam zbedny.U mnie na sali porodowej bylo ze mna w sumie 5 osob plus doszlo dziecko![]()
Ja uważam , ze jeśli kobieta nie ma takiej potrzeby, żeby partner z nią był to pewnie . Ale jeśli ma taka potrzebę facet nie powinien odmówić. Kobieta pewnie tez z chęcią by odmówiła porodu i przeniosła cały ból, strach na kogoś innego, ale nie ma wyboru.A ja uwazam ze jezeli maz nie chce to noe ma co zmuszac.ja zapytalam swojego i moj kategorycznie powiedzial -nie-i ja go nie zmiszalam.Teraz uwazam ze w sumie dobrze.Moj porod wspominam dobrze w sumie bulka z maslem i maz mi byl tam zbedny.U mnie na sali porodowej bylo ze mna w sumie 5 osob plus doszlo dziecko![]()