reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny, jestem już po wizycie. Wszystko w jak najlepszym porządku :) serce bije 143/min. Założono mi kartę ciąży i przyszło sie juz chyba tylko uspokoić i cieszyć. Kolejna wizyta za 5 tygodni- genetyczne.
Dziwne uczucie, już nie trzeba walczyć, mogę zacząć być w końcu sobą :)
Gratulacje kochana :) oby te 5 tygodni do następnej wizyty przyniosło ci dużo spokoju i radości z ciąży :*
 
reklama
Znowu mam to samo. Jak ostatnio przy świezym transferze. Wieeeeelki balon w brzuchu. Ogromny dyskomfort. Ostatnio jak tak było udało się.... oby tym razem też się poszczescilo.... Jestem 1dpt. Wy mialyscie jakieś objawy po transferach?
 
Ach dzięki za wyjaśnienie :happy: a powiedz mi proszę czy jest jakaś wartość minimalna estradiolu ? Taka że jak spadnie poniżej to wiadomo że jest źle ?

Estradiol w ciazy powinien rosnac do wartosci paru tysiecy, zaczynajac powiedzmy od 200-300. Jak juz osiagnie te pare tys to powinien sie na tym poziomie +\- utrzymywac. Mocny i ciagly spadek moze swiadczyc o zblizajacym sie poronieniu. Niestety.
 
Estradiol w ciazy powinien rosnac do wartosci paru tysiecy, zaczynajac powiedzmy od 200-300. Jak juz osiagnie te pare tys to powinien sie na tym poziomie +\- utrzymywac. Mocny i ciagly spadek moze swiadczyc o zblizajacym sie poronieniu. Niestety.
Ostatni raz miałam badany estradiol tydzień przed transferem i był na poziomie 2800, jutro będę miała wyniki więc wszystko się okaże. Dziękuję za wyjaśnienie bo przy dwójce małycj szkrabów czasu za wiele na pewno nie masz :happy:
 
Cześć, na chwilę obecną jestem podczytującą z krzaków, w styczniu ruszam z icsi. Wczoraj rano, po ponad rocznej przerwie, byłam na wizycie. Niby to tylko dwa miesiące do stycznia, ale jakoś tak długo. Po tej wizycie wariowac zaczęłam, w pracy wczoraj totalnie nieogarnięta, dziś w domu też się za nic zabrać nie mogę, wszystko na siłę. Niby nic się nie zmieniło, a zdołowana, zawieszona w przestrzeni jakaś jestem.
Ale w sumie to o coś innego zapytać chciałam, nagle wszystko analizować zaczęłam. I nagle wszystko co jakoś i tak pewnie nie ma wpływu na to co się stanie, zaczyna mnie mocno ciekawić i zastanawiać.
Jak to jest z tymi wynikami i lekami immunologicznymi? Czy skoro dopiero teraz przed trzecia procedura zrobiłam badania i będę brać leki z tego zakresu, w moim przypadku Granocyte 13 Mio. i Prednisolon. Czy one działają tylko jako wspomagacz? Czy raczej bez nich nie miałam wcześniej szans i gdybym ich przy następnych razach nie brała też szans by nie było?

Obydwa te leki ciazko nazwac wspomagaczami , chociaz tez tak na to mozna spojrzec. Podawane sa przy braku implantacji zarodka, kiedy wynika z badan ze twoj uklad odpornosciowy jest bardzo silny i istnieje podejrzenie ze uwaza zarodek za intruza i zabija go zaim zdazy sie zaimplantowac.To tak bardzo na okretke powiedziane. Ciezko odpowiedziec ci na to pytanie... ja ten zestaw i inne leki bralam bardzo dlugo i nigdy w ciaze nie zaszlam, dopiero adopcja komorki zmienila sytuacje diametralnie. Wynika z tego , ze moje komorki byly winne a nie immunologia.Oprocz tego, proces implantacji jest tak zlozony ze ciezko okreslic , co bylo przyczyna jej niepowodzenia. Calkiem mozliwe , ze u ciebie bedzie „ bingo” i zajdziesz od razu w ciaze.Jesli w tym byl tylko problem.Oby tak bylo.
 
Dziewczyny, a jak ja miałam już laparoskopię, to czego nowego mogę dowiedzieć się przy histeroskopii? Ja ogólnie jestem zdrowa, oprócz jednego niedrożnego jajowodu, męża wyniki dobre. Nie jestem tak zaawansowana w badaniach jak niektóre z Was i wielu nikt mi jeszcze nie zlecał. Czy przy tym badaniu może coś wyjść dlaczego zarodki nie chcą się zagnieżdżać? Mam mieć jeszcze wykonany stratching endometrium. No ale to są plany jak za tydzień beta będzie negatywna
Jestem w takiej samej sytuacji jak Ty, wyniki męża super, ja jeden Jajowod nie drozny, a jednak przez 6 lat się nie udaje zajść, laparoskopi nie miałam, ale miałam histeroskopie że względu że lekarz może ocenić macie w środku. U mnie podobno też wszystko ok, do in vitro dopiero się przymierzamy, jesteśmy na etapie wybierania kliniki
 
reklama
Witam wszystkie Kochane dziewczyny,kobiety piszące na forum. Nie wierzę że chcecie aby wasze dzieci poczęły sie w ten sposób, kosztem innych istnień ludzkich, jak wiadomo w tej metodzie zamraża sie kilka zarodków, co juz jest okrutne,ponieważ komórki męskie i żeńskie już od pierwszego momentu jak sie połączą dają początek nowego życia. Nie można mówić że jest to metoda etyczna, , metoda in vitro nie daje absolutnej gwarancji przeżycia wszystkim istnieniom ludzkim, do poczęcia których w obrębie tej metody trzeba było doprowadzić, czyli tak zwanym zarodkom nadliczbowym. A te zarodki to nic innego jak pierwszy etap istnienia człowieka. Co zrobicie z waszymi nadliczbowymi dziećmi? Co z tymi których mamy już czekają na potomstwo metodą in vitro a w zamrażarce jest jeszcze kilka innych? Oddac do adopcji innej kobiecie? jeśli metoda nie jest skuteczna dla mnie, doddac je innym kobieta aby w ich łonach mogły sie rozwijać- to by było najlepsze, bo czy pozwolic im umrzeć w lodówce albo wyrzucic przez zespół medyczny? To wszystko jest straszne. Kobiety szanujcie się i szanujcie swoje dzieci. jest wiele innych metod nie zagrażających nikomu i leczących nepłodność jak naprotechnologia. Tu cytuje dr. Wasilewskiego "Nie dla śmierci zarodków, do której dochodzi w trakcie realizacji programu in vitro i to są skutki natychmiastowe. Ale istnieją także skutki długofalowe, gdyż naukowcy, którzy badają zdrowie dzieci poczętych tą metodą, skutki stosowania leków, całej procedury i jej wpływu na zdrowie kobiety i mężczyzny, wykazują zdecydowanie pewne nieprawidłowości, które każą się zastanowić, czy medycyna prokreacji człowieka obrała dobry kierunek". To jest lekarz który sie tym zajmował,zna to od podszewki, płacili mu za to grube pieniadze ale zrezygnował bo to jest nieludzkie, posłuchał sumienia.
Boże skąd ty przybyłaś ? Z jakiej planety ? Za bardzo kościół łeb ci zrył
 
Do góry