reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam

Aniez && za wizytę u laryngologa
Elvie && za wyniki krwi

A ja od wczoraj chodzę cała w nerwach... we wtorek wiecozrem zauważyłam na plecach J. coś wystającego czarnego. Myślałam że kleszcz. Na szczęście to nie kleszcz ale bolało go to i nie dał sobie zobaczyć. Obwódka do okoła taka brązowo-czerwona potem zaróżowiona skóra i potem taki bąbel nabrzmiały jak cholera w dodatku ciemy właśnie... umówiłam go na wczoraj do lekarza pediatry. Pediatra od razu kazał zrobić OB 7 minutowe żeby wykluczyć najgorsze a w razie "W" zadziałać od razu. OB miał lekko podwyższone.Wypisał 2 skierowania (do poradni dermatologicznej i do poradni chirurgii ogólnej) i kazał jechać spokojnie do domu ale jak najszybciej z tym umówić do jednej z tych poradni w zależności gdzie będzie szybszy termin przyjęcia.
Jeszcze wieczorem z teściem pojechaliśmy z J. do szpitala na chirurgię (teść tam jako pielęgniarz pracuje) i pokazaliśmy to to lekarzowi który akurat był na dyżurze. Kazał dzwonić w piątek czy będzie na zastępstwie w poradni a jak nie to na poniedziałek na 12:30 mam przyjść i to usuniemy poza kolejnością...
ale stresa mam niemożliwego... Mam nadzieje że to rzeczywiście tylko zadrapane znamię tak się zachowało. Lekarz określił to jako włókniak... no nic musze czekać... a wy kochane trzymajcie kciki żeby bylo dobrze...
 
reklama
Hej,
u nas nocka nawet ok, tylko dwie pobudki. Teraz mój mały gryzoń śpi, a starszak biega po podwórku.
Dziewczyny, które mają dwójkę dzieci. Jak sobie poradziłyście z zazdrością brzdąców. Mój mały zrobił się nieznośny, próbuje zachowaniem zwrócić na siebie uwagę. Tłumaczę, ale to na niewiele się zdaje, dziś np. chciał Hanię pociąć nożem:szok: Mam nadzieję, że mu minie.
Dzięki za rady w sprawie karmienia piersią. Posiadam nakładki Aventu, ale dla mnie to nie jest trafiony zakup, za duże , spadają, chyba faktycznie przydałaby się taśma klejąca. Pamiętam jak z Matim leżałam w szpitalu, to położna laktacyjna poleciła mi zwykłe smoczki, od malutkiej butelki szpitalnej i lepiej się sprawdzały. Teraz mam ranę, więc ona się chyba musi zagoić. Pozostaje wietrzenie.
Zdrówka dla Maciusia.
Aniez powodzenia u laryngologa.
Marid o guzkach w okolicach piersi też mi położna mówiła. Ponoć może się pojawić mleczko w piersiach:szok: wszystko sprawa hormonów.
uciekam do przychodni, bo pani dr ma dziś u nas w planie wizytę patronażową, zadzwoniła cwaniara i poprosiła mnie o przyjazd do przychodni:szok: Trzeba mieć tupet, a zapisze sobie zapewne w papierach, że była.
 
cześć dziewczyny, melduję, że wróciłam z wywczasów. Było super, odpoczełam, dzieciaki się wyszalały, świeża opalenizna jest.
Nie nadrobie, mam młyn w pracy i troszkę w domu.
Gosia gratuluję!!
Agnieszka mam nadzieje, że tylko na nerwach się skończy
uciekam, postaram się jutro zajrzeć na spokojniej
 
No i doopa, siuśki złapałam na ogólne i posiew starczyło. Niestety pierwsza próba pobrania krwi - nieudana:(
W pierwszym punkcie starsza pani bała się Maciowi krew pobrać, odesłała nas do drugiego. Tam dwie babeczki walczyły i się nie udało. Tatuś trzymał, Macio płakał, a ja razem z nim. Igła wielka, bo niby cienką się nie da (maluszki mają za gęstą krew). Maciu tłusty, żył nie widać. Jutro mamy jechać na Grabiszyńską i będzie próba z pięty. Biedy ten mój Synuś:-( Teraz padnięty pocycał i śpi.
 
Nadrobiłam:)

aniez - kciuki za wizytę, żartów z choroby nie słyszałam, rzeczywiście nie na miejscu:baffled:
Agnieszka - oby się zakończyło tylko na strachu, współczuję Ci, bo ja panikara jestem i pewnie bym na zawał zeszła jakby mojemu dziecku mieli coś wycinać:( Dobrze, że się udało poza kolejnością termin zabukować.
gosia - moja też czasami ataki zazdrości miała, ale my mamy ten komfort, że jesteśmy z M. razem, więc odwracaliśmy jej uwagę i M. się nią zajmował, rozśmieszał ją, przytulał. Teraz już problemu nie ma i młoda bardzo za Maćkiem jest, trzeba tylko na przytulanki uważać i na to by go nie karmiła, bo ma zapędy.
annaoj kce - fajnie, że już jesteś:) Nawału pracy nie zazdroszczę!

Zmykam wysyłkę pakować.
 
Dostałam ponad 200 zdjęć Lenolinki z Pajdokracji, aż mi się łezka w oku zakręciła jak je oglądałam. Taka malusia pchełka jeszcze na niektórych jest i włoski ma takie króciutkie:) Później Wam kilka wrzucę, bo z klubu malucha jeszcze nigdy nic nie dodawałam.
 
Witam

Aniez && za wizytę u laryngologa
Elvie && za wyniki krwi

A ja od wczoraj chodzę cała w nerwach... we wtorek wiecozrem zauważyłam na plecach J. coś wystającego czarnego. Myślałam że kleszcz. Na szczęście to nie kleszcz ale bolało go to i nie dał sobie zobaczyć. Obwódka do okoła taka brązowo-czerwona potem zaróżowiona skóra i potem taki bąbel nabrzmiały jak cholera w dodatku ciemy właśnie... umówiłam go na wczoraj do lekarza pediatry. Pediatra od razu kazał zrobić OB 7 minutowe żeby wykluczyć najgorsze a w razie "W" zadziałać od razu. OB miał lekko podwyższone.Wypisał 2 skierowania (do poradni dermatologicznej i do poradni chirurgii ogólnej) i kazał jechać spokojnie do domu ale jak najszybciej z tym umówić do jednej z tych poradni w zależności gdzie będzie szybszy termin przyjęcia.
Jeszcze wieczorem z teściem pojechaliśmy z J. do szpitala na chirurgię (teść tam jako pielęgniarz pracuje) i pokazaliśmy to to lekarzowi który akurat był na dyżurze. Kazał dzwonić w piątek czy będzie na zastępstwie w poradni a jak nie to na poniedziałek na 12:30 mam przyjść i to usuniemy poza kolejnością...
ale stresa mam niemożliwego... Mam nadzieje że to rzeczywiście tylko zadrapane znamię tak się zachowało. Lekarz określił to jako włókniak... no nic musze czekać... a wy kochane trzymajcie kciki żeby bylo dobrze...

Aga nie zauważyłam twojego posta, swojego pisałam prawie godzinę, z przerwami:wściekła/y:
Trzymam kciuki za J., musi być dobrze. Najważniejsze, że jest szybka reakcja.
 
Elvie- pojedźcie do Diagnostyki, z Kubusiem bylam (w ciazy tez tam latalam). Tylko musielibyscie jechac na Weigla, albo na Opolska, bo te sa rekomendowane dla dzieci.

Pobranie krwi z palca (mikrometoda) a pobranie krwi z żyły u dzieci

DIAGNOSTYKA laboratoria medyczne i analityczne: DIAGNOSTYKA - miejsce przyjazne Maluchom

Gosia- nie ma zlotego srodka, u nas byly histerie, na szczescie nie bylo agresji. W sumie nie dziwie sie starszakom, do tej pory rodzice byli ich. Najlepiej by bylo gdybys kilkanascie minut dzienni poswiecala tylko jemu, coreczke mezowi oddaj do noszenia i nie lataj, na kazdy placz. Niech to bedzie swiete 15 minut mamy z synkiem.
U nas pojscie do przedszkola nadbudowalo problem, lepiej bylo podczas przerwy zlobkowej, natomiast 2 tyg. po pojawieniu sie brata K. mial angine ropna :szok: jest opcja, ze ze stresu tak mu zleciala odpornosc.

Dobra ide do laryngologa. Czuje sie dzisiaj, jak na ciezkim kacu :baffled:

Aga- bedzie dobrze. Wlokniaki sa lagodne, mogl byc podrazniony i dlatego zmienil wyglad, ja tak mialam, ale tez bylam spanikowana. Czekamy na wiesci.
 
Elvie- pojedźcie do Diagnostyki, z Kubusiem bylam (w ciazy tez tam latalam). Tylko musielibyscie jechac na Weigla, albo na Opolska, bo te sa rekomendowane dla dzieci.

Pobranie krwi z palca (mikrometoda) a pobranie krwi z żyły u dzieci

DIAGNOSTYKA laboratoria medyczne i analityczne: DIAGNOSTYKA - miejsce przyjazne Maluchom

Gosia- nie ma zlotego srodka, u nas byly histerie, na szczescie nie bylo agresji. W sumie nie dziwie sie starszakom, do tej pory rodzice byli ich. Najlepiej by bylo gdybys kilkanascie minut dzienni poswiecala tylko jemu, coreczke mezowi oddaj do noszenia i nie lataj, na kazdy placz. Niech to bedzie swiete 15 minut mamy z synkiem.
U nas pojscie do przedszkola nadbudowalo problem, lepiej bylo podczas przerwy zlobkowej, natomiast 2 tyg. po pojawieniu sie brata K. mial angine ropna :szok: jest opcja, ze ze stresu tak mu zleciala odpornosc.

Dobra ide do laryngologa. Czuje sie dzisiaj, jak na ciezkim kacu :baffled:

Aga- bedzie dobrze. Wlokniaki sa lagodne, mogl byc podrazniony i dlatego zmienil wyglad, ja tak mialam, ale tez bylam spanikowana. Czekamy na wiesci.

Aniez, mówisz, że histeria wzrosła wraz z pójściem Kuby do żłobka? a na jakim etapie, tzn. zaraz po pojawieniu się Bartka na świecie, czy może trochę później? Ja puszczam Matiego do żłobka pierwszy raz po przerwie wakacyjnej w poniedziałek i mam ogromnego pietra. Wiem,że będzie histeria. Z drugiej strony myślę, że jak już mu minie, to będzie dobrze, jak wyszaleje się w żłobku. Na tym etapie, przy małym dziecku nie jestem w stanie organizować mu dnia, tak żeby się nie nudził, a to właśnie z nudów i braku zainteresowania bierze się agresja.
Elvie biedny Maciuś.
My też mieliśmy dziś przeboje w ośrodku zdrowia. Z racji, że Mateusz ma indywidualny kalendarz szczepień, jest świadomy, po co idziemy do ośrodka. Ogólnie boi się białego fartucha. Dziś mieliśmy kolejną dawkę szczepienia, pielęgniarka, mało kumata kobieta, zamiast dać dziecku szczepionkę, puścić dziecko na korytarz i wypełniać stos papierów, to zrobiła odwrotnie. Dziecko mi się przez dobre 10 minut darło na kolanach, a ta ze stoickim spokojem wypełniała swoje papiery:wściekła/y:
annaoj witaj!
 
reklama
moja pchła w 2 minuty Maćkową matę edukacyjną wywlokła na przedpokój, rozłożyła się na niej na golasa, wszystkie lalki do karmienia w kolejce poustawiała i cyca im daje:szok::-D

hehehe, no padłam :-)

Agnieszka &&&, będzie dobrze...

Elvie, ja L pobierałam w szpitalu Korczaka...to jest szpital pediatryczny, więc mają wprawę...

witam się,
zjadłam na obiad kurczaka w curry i musiałam dojeść śledziami :zawstydzona/y:...to jakiś znak ???


moje dziecko nie akceptuje żadnego innego członka rodziny poza mną...niania jest beee, babcia jest beeee, tatuś jest beee, nawet L jest beee...na początku schlebiało mi to, ale teraz juz zaczyna trochę martwić...jak tylko jestem w pobliżu, to zmienia się jej zachowanie, nikogo nie uznaje, z nikim nie chce się bawić, jak ktoś chce do niej podejść, to krzyczy i oczywiście mówi, że lubi tylko mamusię...macie tak ?
 
Do góry