sama ta wiadomość (i kolejne o dobrych rzeczach) mi cukry podniosły, a fe!
ja też pierwsze
Pięknie i mądrze napisane... Ja dodam od siebie, że uważam, że naprawdę nie warto się zażynać dla pracy, nikt nam tego czasu nie zwróci. Może więcej napisze w wątku prywatnym, teraz powiem tylko - ja miałam taką historię, że parę lat temu zachorowała i umarła moja Mama - dość nagle i ciężko w kilka tygodni, szybko poszło niestety. I co? Zamiast zająć się nią, bo miała dosłownie tylko mnie, to chodziłam do pracy (a nawet kilku) jak durna, bo "mnie potrzebują", bo "co sobie pomyślą" i "jak dadzą radę beze mnie", stając na rzęsach, żeby wszystko pospinać. Żałuję do dziś - ani w pracy mnie medal nie spotkał, ani czasu z Mamą mi to nie wróci. Wiem, ze sytuacja inna i zresztą teraz też odwlekałam L4 o kilka tygodni, ale powiedziałam sobie, ze nigdy więcej. Dlatego od dziś siedzę w domu i o siebie i malucha dbam jak mogę
o mamo, u mnie grane na okradło mandarynki z grejpfrutami, popijane woda z cytryną
Założyłam wczoraj sensor, trochę mnie stresuje, ze od teraz mój diabetolog będzie miał podgląd na wszystko co jem, to trochę creepy