Dziewczyny w Pn jestem umówiona już na planowe cc w Bielsku Białej (p miednicowe) 300km od domu. Czy to normalne, że się boję jak cholera ? Narzeczony będzie ze mną ok dwóch tyg po porodzie, jest kierowcą i ja już głupieję, nawet myślę jak ja dam radę dom sprzątać jak on będzie musiał wrócić do pracy (pedantyczność potęga nta). Chciałabym już przytulić tego wymarzonego małego bobania, a z drugiej jak pomyślę, że mam tak iść na godzinę i o - to szok

. Całą ciążę nie brałam pod uwagę cc nawet jakoś, a tu maniutki leniwy i dupką do dołu

. A z drugiej strony się obwiniam, że nie powinnam się bać, tylko cieszyć. Ale jak wyłączyć ten strach ?