reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Maj 2011

no ja tez po KTG, praktycznie zadnych skurczy nie ma. mam czekac do wtorku i znowu na KTG do szpitala... malutki wychodz, prosze
 
reklama
Hejka :-)

Dzisiaj pozałatwialiśmy wszystkie sprawy urzędowe i już mam spokój .


Alex, Mandrzejczuk - kochane trzymajcie się dzielnie! mocno ściskam kciuki za Waszych chłopaków aby jak najszybciej do domciu Was puścili!
Hope- współczuję ale wierzę że będzie już tylko lepiej! głowa do góry! :tak:
Kamcia- uff ważne że już nie boli! :-)
Babeczki nie rozpakowane jeszcze! - dużo spokoju i wytrwałości! jeszcze troszkę a i Wasze maleństwa będą na świecie! Buziaki dla Was :*
 
Ja też żyję :)

Mały jest słodki. Ale też mnie wykończy. Wisi na cycu, zdrzemnie się przy nim,potem jak odkładam go do łóżeczka to się budzi, po chwili marudzi, potem znów szuka cyca i tak w kółko. Najgorsze, że w nocy podobnie. Luksus jest jak w końcu zaśnie na dłużej niż godzinę. Dzisiaj zasnął tak raz między 3 a 6. I może dałoby się to znieść gdyby nie Paulina, która tak nam kaszle po nocach, że słuchać się nie da. Ja walczę z małym a mój A z Paulą i każde z nas nie może liczyć na drugie w swoich walkach. I tak nam nocki mijają. Kiepsko jest. Nie dopada mnie jeszcze depresja ale powoli łapię się na tym, że boję się wieczorów... I baaardzo się boję, że mały podłapie coś od Pauli i się rozchoruje a nawet dzisiaj lekarz powiedział na kontroli, że u takiego maluszka drobna infekcja to szybka droga do zapalenia płuc :( Wkręcam sobie, że nawet jak nie teraz to za chwilę Paula coś przyniesie z przedszkola i go zarazi i będzie dramat :( Nawet przeszło mi przez myśl, czy ją do przedszkola posyłać w najbliższych miesiącach... No chyba jednak nie tak dobrze ze mną :(((

Te hormony po porodzie wykańczają! Najgorsze że jeszcze poza małym te zmartwienie z córką. Boję się znów co noc przyniesie.

Za to przestałam mieć zespół popunkcyjny. UFF!!! Mogę już coś w domu zrobić. A jutro ma przyjść położna.
 
Eh, widzę, że u każdej z nas coś... Marzenka trzymam kciuki za Ciebie i całą Twoją rodzinkę, żeby wszystko dobrze było. Trzymaj się dzielnie kobito, będzie git!
 
Dziewczyny i ja z kiepskimi informacjami.... zawrócili mnie do domu. Szyjka długa i ani drgnie, zero skurczy. Lekarz zrobił mi zajebisty "masaż" szyjki że aż mi się nogi prostowały,krew się leje, potem kazał iść na spacer...no dobra jak trzeba to idziemy. Dreptaliśmy, skakaliśmy , powrót na izbę,ktg i ............. duuuupa. Cisza.. Lekarz stwierdził że nie chce robic cesarki ani przyspieszać w tym momencie bo chce dać szansę naturze. Poza tym oddział pełny, wszystkie sale porodowe zajęte! Ja wszystko rozumiem...tylko po h..j kazał mi sie stawić dzis z torbą i nastawił na poród!! Od poniedziałku chodzimy z mężem jak zombi!!!!
Jeśłi nic się do poniedziałku nie ruszy to podobno wtedy przyjmą...Jejku ja juz nerwowo nie mogę :-(
 
Mycha, współczuję przeżyć. Faktycznie bez sensu, że Cię lekarz tak nastawił, że już dziś w szpitalu zostaniesz. Ale z drugiej strony, dobrze że dał Ci te trzy dni więcej, zawsze to szansa, że coś się samo ruszy, a to zawsze lepiej niż sztucznie indukować. A w poniedziałek już minie 10 dni od terminu i to chyba dla większości szpitali już jest czas, żeby zacząć działać. Trzymam kciukasy, żeby do poniedziałku samo poszło:)
 
alex i mandrzejczuk mam nadzieje że Wasze bobaski kochane szybko dojdą do siebie i wrócicie do domków cieszyć się sobą
salsera ja tez mam stracha że niunia rośnie i z dnia na dzień będzie trudniej urodzić takiego kluska. Ponad tydzien temu mała ważyła 3300 g ..teraz nie ważyli wiec..nie wiem..
marzena ja również trzymam kciuki za Ciebie, życzę dużo siły, cierpliwości i szybkiego powrotu do siebie :tak:

madzik dzięki za wsparcie. Ja również uważam że lepiej poczekać aż coś się zacznie samo kręcić a nie tak na siłe...Położna tez mi dziś powiedziała że takie wywoływane porody są zazwyczaj dłuższe i bardziej męczące. kazali mi chodzić po schodach i kucać. Tylko jak tu kur... biegać jak mnie wszystko w środku boli :wściekła/y::-(
 
Ostatnia edycja:
Alex, Mandrzejczuk, Marzena trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało i było już ok

U mnie jakiś kryzys. Nie mam pokarmu na tyle, żeby się młody najadł, do tego ma co chwilkę kolkę i jest marudą. Aż się poryczałam, bo nie wiem co mam robić....
 
Melia - tulę :* włącz może suszarkę , rób okłady z ciepłej pieluszki na brzuszek , masuj delikatnie zgodnie z ruchem wskazówek zegarka, jeśli jest mąż niech spróbuje wziąć malca na brzuch - brzuchem i buja się z Nim tak na łóżku ( to zwłaszcza pomagało Nam przy kolkach Szymona) , a Ty postaraj się uspokoić zaparz sobie herbatkę najlepiej jakąś na laktację a skąd podejrzewasz że mały się nie najada?
 
reklama
Salsera trzymam kciuki... Zawsze może się wszystko zacząć znienacka:)

Alex cieszę się,że wynik moczu jest ujemny :) ale czemu dopiero w sobotę Was wypuszczą? Przecież sam wynik moczu jest bardzo szybko.

Hope kochana to Ci się porobiło:( Trzymam kciuki żeby się wszystko jak najszybciej unormowało.

Mandrzejczuk
jeśli żółtaczka jest nieduża to szybko wyjdziecie. Mój mały też miał naświetlany był tylko w nocy i bilirubina zaczęła spadać. Ale współczuję tego inkubatora mój mały był naświetlany w łóżeczku w specjalnym kombinezonie i miałam go cały czas przy sobie. Oto fotka:

Igor 16.jpg

Marzenka nie zazdroszczę. Mój mały też się często wieczorami daje jak ja sama jestem bo M ostatnio na nocki chodzi. Niestety muszę liczyć sama na siebie, a on potrafi się tylko mądrzyć w smsach!!

Mycha współczuję :-(

Paulineczka trzymam kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&

My dziś wybyliśmy z domu,żeby nie słuchać tego hałasu z klatki.Byliśmy na cmentarzu na grobie mamy M. Potem u jego ojca w odwiedzinach.
Byłam też u pediatry. Konsultowała się z nefrologiem i muszę powtórzyć posiew moczu i wtedy będziemy coś działać.
 
Do góry