reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przychodzi majówczątko do lekarza....(wizyty, szczepienia i leczenie)

mam pytanie do matek chłopców - jak jest u Was z siusiakami? kiedyś przy okazji jakiegoś szczepienia poprosiłam lekarza,żeby sprawdził Stasiowi siusiaka. Stwierdził,że jest stulejka,ale powiedział,że do 2 roku życia nic się z tym nie robi. Niedawno sąsiadka mówiła mi,że jej o 3 miesiące starszy od Stasia synek tez ma ten problem i lekarz przepisał im maść, bo małego podobno bolało przy siusianiu. Ostatnio zauważyłam, że Stasia tez boli, często się łapie za pieluszkę jak siusia z miną jakby go bolało, a jak mu zmieniam to zazwyczaj wyrywa się i czasami płacze jak rozchylam pieluszkę. Dziś tak sobie siedział oglądając baję i postękiwał - zaniepokojona pytam gdzie ma kuku a on pokazuje na pieluszkę :-( będę chciała umówić nas na szczepienie w czw (III dawka szczepionki przeciw pneumokokom) to pokażemy siusiaka :-(
 
reklama
Gag, ja raz na jakiś czas, jak mi się przypomni, próbuję Julkowi ściągnąć tyle ile się da, ale on nie bardzo to lubi, więc nie robimy tego jakoś specjalnie regularnie. Na szczęście nie zauważyłam żadnych objawów żeby siusiak miał go boleć, więc pod tym względem jest u nas ok.
Chyba Futrzaczek wklejała kiedyś link do wykładu jakiegoś doktora, który przekonywał, że nawet do 7 r.ż. nic się ze stulejką nie robi, bo ona w tym czasie jest fizjologiczna i w każdej chwili może być po problemie.
Ale skoro widzisz, że Stasia coś boli to najlepiej rzeczywiście zapytaj pediatrę przy najbliższej okazji. Na pewno wszystko będzie dobrze &&&&
 
Gag, uwazaj na tych madrali lekarzy, bo oni dwie szkoly wyznaja do dzis, ruszac albo nie ruszac.
Po pierwsze zrob Stasiowi posiew moczu, bo bol przy sikaniu to przede wszystkim moze byc infekcja drog moczowych.
Aleksa nie tykalam w tym temacie za porada pani pediatry z polski, a jak skonczyl 3 lata to zgromadzila sie mastka pod napletkiem, ktora ta sama pani dr poradziła wyczyścić w czasie kapieli i nie bylo to trudne, bo skorka dawala sie bez problemu odsunac.
Dodam tylko, ze stalo sie to samoistnie, rok wczesniej ten napletek byl zacisniety.
 
Ostatnia edycja:
Ja ostatnimi czasy też się zastanawiam co z tymi siusiakami. Kubie odciągam rzadko ale jeśli już to staram się to robić hmmm dosc intensywnie, bo gdy byłam z nim w szpitalu i pielęgniarka chciała założyć woreczek na mocz kazała mi pokazać ile odciągam mu napletek. Odciągnęłam a ona się pyta "tylko tyle?!" i się zbiłam z tropu od tej pory starałam się robić to trochę mocniej, ale widzę ,że po tym siusiak staje się czerwony i tak jakby bolesny, więc przestałąm mu odciągać. Gdzieś na necie czytałam, ze stulejka jest wtedy kiedy dziecko ma problem z siusianiem. Często jest mylona z fizjologiczną budową, gdzie oddzielenie napletka następuje dzięki temu, że pod napletkiem zbiera się mastka i dzięki naturalnym wzwodom. I że nie należy siać paniki jeżeli chłopak sika normalnie i nie ma infekcji spowodowanych zbyt ciasnym napletkiem. U nas siusiamy normalnie, więc dałąm spokój z tym odciąganiem.
 
Byliśmy dziś na bilansie 2-latka. Wzrostowo i wagowo jest między 50 a 75 centylem. Wszystko ok. Jedynie mały stan zapalny siusiaka, mamy robić okłady a potem smarować. Jak się wyleczy to odciągać napletek. Mamy chłopców robicie tak?
Aha i pani dr mówiła, żeby koniecznie odstawić pieluchy. Już najwyższy czas ostro się za to zabrać. Od jutra zaczynamy.
 
Ypra u nas na bilansie w sio ok było,siusiak też. Nie narzucała nam pani doktor rezygnacji z pieluch (choć my i tak używamy tylko do spania i na wyjścia)
 
Jesteśmy po bilansie - wreszcie ;)
Poszliśmy bez pieluchy, więc pierwsze kroki w przychodni to rozpoznanie terenu, na wszelki wypadek ;)
i rzeczywiście, po chwili Zośka krzyczy "mama, kupa!". Trochę mnie to przeraziło, ale panienka pięknie dała radę i załatwiła "sprawę" jak należy :-D. U pani dr - "jak masz na imię - Ziosia", "chodzisz do przedszkola? - nieśmiałe "tak". To starsza pani doktor, ale ze śmiechem stwierdziła, że jeszcze jej się nie zdarzyło, żeby dziecko odpowiedziało, że nie:-D:-D:-D.
Byłam dumna z mojej córci, bo wzorowo się zachowywała - wszystko pokazywała ze stoickim spokojem :)
Widzę, że przygotowanie dziecka do takiej wizyty to podstawa. Od jakiegoś czasu czytałyśmy bajeczkę o dziewczynce, która szła do lekarza i przed wyjściem jeszcze Zośce ją pokazałam dla przypomnienia:-)
Zośka ma 94cm (97 centyl) i 13,44kg (75 centyl). Wybiła nam się ostatnia "5" i pewnie dlatego ostatnio był gorszy apetyt i kiepsko spała. No i dostałyśmy skierowanie do okulisty dziecięcego, bo pediatra nie była na 100% pewna, czy uciekające chwilami oczko (normalnie to jest niezauważalne) to taka jej uroda, bo ma szeroki rozstaw oczu i bruzdy oczne mogą dawać takie wrażenie, czy to zez ukryty (nie wiedziałam, ze takie coś jest...). Ale prawdopodobnie wszystko jest ok, mamy jechać dla pewności. A nawet gdyby to był ten zez, to ponoć ćwiczenia wystarczą.
 
reklama
Do góry