reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2012

Mysio - obżarłam się sernikiem Złota Rosa - mniaaaaam:)

Elvie - dzięki za przypomnienie o wodzie - nie zapisałam sobie i nie spakowałam, już błąd naprawiłam:)

No laski, połowa miesiąca to i cierpliwość do połowy wyczerpana:)

Ródźcie teraz Wy, ja we wtorek do swojego planu minimum dotrwam i sama zacznę nasłuchiwać symptomów - jak na razie mój dzieć postanowił wyjść mi bokiem a nie dołem - uparcie i z zapałem godnym większej sprawy atakuje mój prawy bok:)))
 
reklama
Flaurka - ja w tracie akcji porodowej od 13:00 do 17:00 wypiłam 3 butelki po pół litra, takie z dziubkiem sobie kup, bo odkręcane nie są wygodne (szczególnie jak się pije leżąc na łóżku porodowym). Później już normalne duże miałam.
 
Ja juz mam serdecznie dosc :wściekła/y::-:)-:)-( nie moge sie ruszac, wszystko mnie boli, obrzeki mega. Zaczynam miec glupie mysli i depreche. Przestałam sie zupelnie cieszyc z oczekiwania na dziecko i szczerze mówiac wcale mi do niego nie teskno tyko chce to juz zakonczyc!!!! i to mnie najbardziej przeraza, to straszne :szok::szok::szok:
niech mnie ktos dobije!
 
Ja juz nie wiem, mam skurcze co 5-6 min bolą, ale bez szału, najgorzej boli na lewym boku...
Cały czas czekam na pierdzielnięcie ale w sumie nie wiem czy to co czuję juz nie jest mocnym bólem.
Boli mnie dół brzucha i promieniuje na krzyż.

hehe Ciacho gra w jakąś gre w pokoju obok... chyba go pojde uswiadomić :p
 
Hey :)
My już od dziś w domu :)
Dość szybko mnie wypuścili,myślałam,że do jutra przytrzymają ale nie narzekama wręcz sie cieszę.
Mały jest super,Nati stęskniona,ja dochodze do siebie powoli,jeszcze zgięta chodzę,rana po cc boli ale z każdą chwilą jest coraz lepiej :)
Nie nadrobię Was ale postaram się w miarę możliwości na bieżąco zaglądać .
Pozdawiam wszystkie i trzymam kciuki za potrzebujące :)

Poważnie po cc tak szybko Was wypuścili ? Super ;) Tylko pozazdrościć.


Mam pytanie do mamusiek już po porodzie, jakie pytania zadają podczas rozmowy przed przyjęciem na oddział? Wiadomo, lepiej się przygotować ;)

Większość Was już chce mieć to za sobą.. ja wręcz przeciwnie. Chciałabym,żeby Maja poczekała przynajmniej tydzień, aż Tatuś przyjedzie. Torba spakowana ale wolałabym jeszcze nie rodzić, tym bardziej, że czuję się dobrze. Pojawiają się lekkie skurcze i to głównie rano i na chwilę. Więc to chyba jeszcze trochę potrwa.
 
Jakąś godzinę temu obudził mnie silny ból podbrzusza i lewego boku. Póki co chwilami przestaje i znów wraca. Kurcze albo miech się zacznie i rozkręci albo.... nie wiem co. Spać nie idzie, właśnie wywaliłam W ze stacjonarnego kompa i idę poczytać co u Was.
Trzymajcie kciuki żeby się rozkręciło....
 
A ja już na posterunku z mega stresem. Noc przespana całkiem przyzwoicie, 2 pobudki, trzecia o 5:30 więc się nie kładłam już. W. też zestresowany, chyba nawet bardziej niż ja. Długo nie mógł usnąć. Koło 7 teściowa ma po nas przyjechać i podrzucić do szpitala. Niby lekarka kazała być na 8 ale dzisiaj poniedziałek więc pewnie dużo przyjęć będzie to wolę być wcześniej. Brzuch lekko pobolewa jak na @ ale poza tym cisza i spokój. Postaram się dać znać przez którąś z dziewczyn co u mnie. No chyba, że odeślą do domu. Chociaż w domu też ześwirować idzie. I do tego jeszcze te cholerne telefony- "czy już?"

Dusia mam nadzieję, że ruszyło. Za wszystkie trzymam kciuki.
 
Witajcie dziewczynki, noc masakra - jak już w końcu zasnęłam to pobudka co godzinę na siusiu. Ostatnie ok 6.00 z krwią, wzięłam prysznic, czekam żeby chłopaków obudzić, zawieziemy Mateusza do przedszkola i chyba czas jechać do szpitala. MYślicie, że to za wcześnie, czekać żeby się bardziej rozkręciło? Nie chcę żeby ktoś tam uznał mnie za panikarę, z Mateuszem miałam tak samo i położna która mnie przyjmowała stwierdziła, że spanikowałam - no ale w końcu krwawię - na podpasce tak jak bym okres dostała.Co radzicie?

Katasza &&&
 
reklama
Cześć dziewczyny u mnie oczywiście nic poza okrutnie opuchniętymi nogami zmęczeniem ogólną niechęcią do świata i życia w stanie podwójnym to nic mi nie dolega.&& dla potrzebujących .W najgorszym przypadku jeszcze dziś i jutro potem do szpitala i już się wyrzucić nie dam jako dwupak .Oj nie:no: albo mnie dobiją albo z dzieciątkiem do domu wypuszczą:tak:
 
Do góry