Witam sie wieczorowo
Straszna swiadomosc swiatelka dla malutkich aniolkow

(
[*]
[*]
I zgadzam sie z AS, ja tez poronilam i musialam urodzic mojego martwego dzidziusia w piatym miesiacu, pozniej gdy nasz synek mial 15 miesiecy zmarl moj maz, nie myslalam, ze to przezyje, nie wyobrazalam sobie wychowywac go sama, tatus tak bardzo go kochal... Ale zycie toczy sie dalej, kazdy mi powtarzal, ze jeszcze sobie uloze zycie, a ja na kazdego sie tylko darlam, czulam ze nikt mnie nie rozumie, i wiedzialam, ze nikt nie zajmie Jego miejsca, a teraz spodziewam sie zdrowego dzidziusia, jestem szczesliwa, Oskar ma "tate" i choc moj maz zawsze pozostanie w moim sercu to ja reszte swojego zycia spedze z kims innym i nie skaze malego na bycie jedynakiem i wcale sie nie zamartwiam, ze ta ciazy skonczy sie jak poprzednia, bo wcale nie znaczy, ze jak cos sie zdarzylo raz musi sie powtorzyc, oczywiscie mysle, czy wszystko ok i martwie sie czasami, ale nie bardziej niz gdybym nie przeszla tego wszystkiego.... Wiec mysle, ze po kazdej, najgorszej tragedii wychodzi slonce, wiem, ze ciezko w to uwierzyc kiedy przezywa sie zalobe, jednak trzeba starac sie zyc dalej...
A ja szykuje urodzinki Oskarka, ktore beda w niedziele, nie moge uwierzyc, ze moj maly chlopczyk skonczy juz trzy latka, dopiero z nim chodzilam w ciazy

) I dzwonilam do pani doktor u ktorej robilam usg 4d bo plytka mi sie chyba nie zapisala, a tak zalezalo mi na filmie

i w niedziele wieczorem zrobi mi kolejne za darmo


strasznie sie ciesze, ze mi tak poszla na reke
