a ja go nie kcemtego mrozu
kurde, wiecie, ze ja mam cos z glowa moze, ale marze o tym, zeby oddac komus np nerke, albo kawalek watroby, albo chociaz szpik...to tak apropos tego co mowia wlasnie w dd tvn
ale pospalysmy:-)
kilka lat temu oddawałam honorowo krew i płytki krwi,zaczęło się od tego że koleżanki mojej jakieś znajome dziecko chorowało na białaczkę chyba i ta zbierała dla Niego krew.to było bardzo miłe uczucie jak się schodziło z fotela tuż po i czuło się tą "dobroć".jako że płytki dłużej trwa pobieranie więc był czas na poczytanie książki,dzień wolny w pracy za to,7 czekolad które i tak rozdawałam bo akurat takich nie jadam,ale za to żeby uzupełnić składniki odżywcze szłam sobie na obiad do restauracji.w książeczce zbierałam pieczątki,( na dożywotni bilet mzk niestety nie dozbierałam) niestety zaprzestałam po ciężkiej chorobie,niby mogę wrócić,ale teraz się boję,bo muszę dbać o zdrowie
ale szczerze polecam! chciałam być dawcą szpiku,ale do tego usypiają ja się tego boję,no a nerka...jednak bym się nie odważyła 

tego mrozu






miło, tak zacząć dzień
3 razy chciałam oddać dobrowolnie ale zawsze miałam złe wyniki... M oddaje co 3 miesiące, już 8 razy był a ja sobie odpuściłam. szpik, płytki- czemu nie? ale nerkę to chyba jak umrę oddam bo teraz to ewentualnie rodzinie...