Postanowiłam , że póki moge będę karmic naturalnie czyli cycem:-)
I w tym wątku chcę się podzielić swoim skromnym doświadczeniem w temacie- i mam nadzieje , że sie odwdzięczycie tym samym.
Oczywiście wszelkie rady czy uwagi wynikają z mojego doświadczenia i jak to w życiu bywa - jednej mogą pomóc, drugiej niekoniecznie- na pewno nikomu nie zaszkodzą bo tak naprawdę są zgodne z ogólną wiedzą na temat karmienia naturalnego
a więc od początku...
a na początku jest obawa czy damy radę - czy będę miała mleko, czy wytrzmam ten ból- bo nie ukrywajmy - boli- przynajmniej na początku , co z przeciekaniem, co z nawałem..itd...itp...
dlaczego więc warto zdecydować się na karmienie piersią - bo jest tanio, wygodnie, praktycznie , a przede wszystkim kontynuujemy pielęgnację tej niesamowitej więzi z naszą pociechą , która zapoczątkowała wiążąca nas pępowina - takie ssanie cyca to taka wirtualna pępowina, kltóra daje dziecku komfort i poczucie bezpieczeństwa i sprawia , że jest po prostu szczęśliwe czując bliskość mamy...oczywiście tę więź można pielęgnować również karmiąc butelką - ale jak mówią - skoro jest tańsza opcja to po co przepłacać:-)
i teraz najważniejsze - co robić, by można było karmić naturalnie - bo być może są kobiety , które nie mają z tym najmniejszego problemu - to tak jak dyskusja w temacie ciąża to nie choroba- ja niestety miałam mnóstwo dolegliwości w czasie ciąży i kontynuując - mam problemy z karmieniem piersią - jak większość (chyba:-)) - na szczęście przygotowałam się do tego , poczytałam , zasięgnęłam porady w poradni laktacyjnej , a teraz sprawdzam w praktyce i spróbuje wam popisać w temacie
1. Jak nie masz pokarmu w ciąży - nie martw się - mnie na drugi dzień zalała rzeka mleka, że nawet żałowałam , że kiedykolwiek pomyślałam , że moge nie mieć mleka
2. Picie mleka , bawarek itp nie ma raczej wpływu na laktację - ja nie piję w ogóle - i dopiero co poradziłam sobie z nawałem - oczywiście wpływ ma picie w ogóle - zaleca się chyba dodatkowo 2 szklanki więcej niż zazwyczaj - ja dużo piję , więc nie zastanawiam się ile dokładnie wypijam dziennie- bo dużo :-)
3. Możecie teraz pomysleć , że skoro macie nawał to trzeba ograniczyć płyny - może można, ale ja uważam , że to błąd - pić jak dotychczas , a ewentualnie wprowadzić herbatki hamujące laktację - tak mi doradzała położna z poradni laktacyjnej - pić szałwię - dla smaku z miętą (zaparzasz w jednej szklance po torebce szałwii i mięty) - nawet 3 razy dziennie - do czasu ustabilizowania laktacji. W tym czasie też odpuścić sobie herbatki na laktację czyli m.in najbardziej znany koper
4. Bardzo ważne jest odżywianie -jejść mało , a często, nie głodzić się , nie odchudzać - tu się rozpisywać nie będę bo dużo na temat odżywiania karmiących w necie czy czasopismach.
Wspomnę tylko , że warto ograniczać produkty powodujące wzdęcia, a jak czegos nie jesteśmy pewni- zjedzmy to krótko po karmieniu (to samo dotyczy lekarstw)- a jak zjedliśmy coś co myslimy żę raczej dziecku zaszkodzi - odciągnijmy ten pokarm - warto więc mieć zapasy w lodówce na takie ewentualności , żeby dziecko nie było głodne.
5. Jak przyjdzie nawał- najczęściej już w 3 dniu - nie czekamy tylko odciągamy - nie do zera - tylko do uczucia ulgi - no chyba , że piersi robią się jak kamienie - wtedy odciągamy najlepiej tak by zlikwidować tę twardość w piersi. Ja miałam aż zaczerwienienia i oczywiście gorączkę . Lepiej jednak nie masować wtedy piersi, a np. w czasie odciągania czy karmienia nacisnąć taki zastój pokarmu - wyraźnie wtedy widac jak z niego "sika mleko" :-)
Można odciągać ręcznie lub mechanicznie - oczywiście nasze dziecko jest najlepszym laktatorem - ale jak nie daje rady nie czekajcie tylko działajcie . Zazwyczaj samo się nie unormuje. Ja osobiście polecm laktator medeli - ale każdy pewnie ma swój wybór.
6. Dobrze jest stosować okłady - przed karmnieniem/ściąganiem - ciepłe - po - zimne. Można polewać wodą - wg tej zasady - a po karmieniu stosowac okład z liści kapusty - wystarczy ,że leży na zimnym parapecie(przy rozszczelnionym oknie) - mozna też chować w lodówce - byleby liście były chłodne- okładamy nimi piersi - zobaczycie jak po czasie zrobią się jakby ugotowane - jejść jednak nie radzę :-)...powoduje wzdęcia
7. ważne jest też wietrzenie sutków - a jeśli stosujemy wkładki - starajmy się je często zmieniać, żeby nie były jak mokry kompres - dobrze jest przed i po karmieniu rozsmarować na sutkach krople własnego mleka. Do wietrzenia tez dobre są muszle laktacyjne - bo sutka nie jest niczym przykryta , a mleko ścieka do muszli. Niestety nie nadają się na noc i na wyjście też raczej nie - są dość widoczne pod ubraniem. Ale wiadomo, że na początku raczej nie wychodzimy , a nawały zdaarzja się przede wszystkim w tym okresie.
8. Jeśli niestety zrobi się okropnie - goraczka, bolesność piersi , kamienie , zaczerwienienia - można brać oczywiście paracetamol, a jeszcze lepiej ibuprom - działa dodatkowo przeciwzapalnie. Jest bezpieczny - pani od laktacji pokazywała mi taką księgę leków dla ciężarnych stworzoną na pdostawie badań jakiegoś amerykańskeigo lekarza czy położnika - ale oczywiście o wzięciu leku decydujecie już same. Oczywiście w takich sytuacjach najlepiej jest zasięgnąć porady lekarza.
9. ...a jak już uporacie się z nawałem przychodzi czas stabilizacji - i też ważne jest by nie panikować, że zanika pokarm - piersi satją się wiotkie i jakby puste - ja tak miałam wczoraj - opiłam się herbatek, na maxa ściagałam i teraz mam znowu nawał...na szczęście taki maleńki:-)
najlepiej sparwdzić po prostu czy po naciśnięciu leci pokarm, bo oczywiście może się okazać , że mleko zanika - widac to po tym jak dziecko wydaje się ciągle głodne i okazuje się , że nie przybiera(albo traci) na wadze. Wtedy należy zasięgnąć porady lekarza.
Na dziś tyle -- następnym razem o metodach karmienia - a one też są bardzo ważne - w nawale może okazać się , że karmienie w innej pozycji może rozwiązać proiblem - ja np maiałam problem z karmieniem prawą piersi - robią się zastoje i zwyczajne boli jak cholera - a w pozycji spod pachy jest idealnie... ale o tym później bo musze zmykać:-)
tyle moich rad- czy użyteczne - sami oceńcie
i zachęcam oczywiście do opisania swoich doświadczeń z karmieniem
I w tym wątku chcę się podzielić swoim skromnym doświadczeniem w temacie- i mam nadzieje , że sie odwdzięczycie tym samym.
Oczywiście wszelkie rady czy uwagi wynikają z mojego doświadczenia i jak to w życiu bywa - jednej mogą pomóc, drugiej niekoniecznie- na pewno nikomu nie zaszkodzą bo tak naprawdę są zgodne z ogólną wiedzą na temat karmienia naturalnego
a więc od początku...
a na początku jest obawa czy damy radę - czy będę miała mleko, czy wytrzmam ten ból- bo nie ukrywajmy - boli- przynajmniej na początku , co z przeciekaniem, co z nawałem..itd...itp...
dlaczego więc warto zdecydować się na karmienie piersią - bo jest tanio, wygodnie, praktycznie , a przede wszystkim kontynuujemy pielęgnację tej niesamowitej więzi z naszą pociechą , która zapoczątkowała wiążąca nas pępowina - takie ssanie cyca to taka wirtualna pępowina, kltóra daje dziecku komfort i poczucie bezpieczeństwa i sprawia , że jest po prostu szczęśliwe czując bliskość mamy...oczywiście tę więź można pielęgnować również karmiąc butelką - ale jak mówią - skoro jest tańsza opcja to po co przepłacać:-)
i teraz najważniejsze - co robić, by można było karmić naturalnie - bo być może są kobiety , które nie mają z tym najmniejszego problemu - to tak jak dyskusja w temacie ciąża to nie choroba- ja niestety miałam mnóstwo dolegliwości w czasie ciąży i kontynuując - mam problemy z karmieniem piersią - jak większość (chyba:-)) - na szczęście przygotowałam się do tego , poczytałam , zasięgnęłam porady w poradni laktacyjnej , a teraz sprawdzam w praktyce i spróbuje wam popisać w temacie
1. Jak nie masz pokarmu w ciąży - nie martw się - mnie na drugi dzień zalała rzeka mleka, że nawet żałowałam , że kiedykolwiek pomyślałam , że moge nie mieć mleka
2. Picie mleka , bawarek itp nie ma raczej wpływu na laktację - ja nie piję w ogóle - i dopiero co poradziłam sobie z nawałem - oczywiście wpływ ma picie w ogóle - zaleca się chyba dodatkowo 2 szklanki więcej niż zazwyczaj - ja dużo piję , więc nie zastanawiam się ile dokładnie wypijam dziennie- bo dużo :-)
3. Możecie teraz pomysleć , że skoro macie nawał to trzeba ograniczyć płyny - może można, ale ja uważam , że to błąd - pić jak dotychczas , a ewentualnie wprowadzić herbatki hamujące laktację - tak mi doradzała położna z poradni laktacyjnej - pić szałwię - dla smaku z miętą (zaparzasz w jednej szklance po torebce szałwii i mięty) - nawet 3 razy dziennie - do czasu ustabilizowania laktacji. W tym czasie też odpuścić sobie herbatki na laktację czyli m.in najbardziej znany koper
4. Bardzo ważne jest odżywianie -jejść mało , a często, nie głodzić się , nie odchudzać - tu się rozpisywać nie będę bo dużo na temat odżywiania karmiących w necie czy czasopismach.
Wspomnę tylko , że warto ograniczać produkty powodujące wzdęcia, a jak czegos nie jesteśmy pewni- zjedzmy to krótko po karmieniu (to samo dotyczy lekarstw)- a jak zjedliśmy coś co myslimy żę raczej dziecku zaszkodzi - odciągnijmy ten pokarm - warto więc mieć zapasy w lodówce na takie ewentualności , żeby dziecko nie było głodne.
5. Jak przyjdzie nawał- najczęściej już w 3 dniu - nie czekamy tylko odciągamy - nie do zera - tylko do uczucia ulgi - no chyba , że piersi robią się jak kamienie - wtedy odciągamy najlepiej tak by zlikwidować tę twardość w piersi. Ja miałam aż zaczerwienienia i oczywiście gorączkę . Lepiej jednak nie masować wtedy piersi, a np. w czasie odciągania czy karmienia nacisnąć taki zastój pokarmu - wyraźnie wtedy widac jak z niego "sika mleko" :-)
Można odciągać ręcznie lub mechanicznie - oczywiście nasze dziecko jest najlepszym laktatorem - ale jak nie daje rady nie czekajcie tylko działajcie . Zazwyczaj samo się nie unormuje. Ja osobiście polecm laktator medeli - ale każdy pewnie ma swój wybór.
6. Dobrze jest stosować okłady - przed karmnieniem/ściąganiem - ciepłe - po - zimne. Można polewać wodą - wg tej zasady - a po karmieniu stosowac okład z liści kapusty - wystarczy ,że leży na zimnym parapecie(przy rozszczelnionym oknie) - mozna też chować w lodówce - byleby liście były chłodne- okładamy nimi piersi - zobaczycie jak po czasie zrobią się jakby ugotowane - jejść jednak nie radzę :-)...powoduje wzdęcia
7. ważne jest też wietrzenie sutków - a jeśli stosujemy wkładki - starajmy się je często zmieniać, żeby nie były jak mokry kompres - dobrze jest przed i po karmieniu rozsmarować na sutkach krople własnego mleka. Do wietrzenia tez dobre są muszle laktacyjne - bo sutka nie jest niczym przykryta , a mleko ścieka do muszli. Niestety nie nadają się na noc i na wyjście też raczej nie - są dość widoczne pod ubraniem. Ale wiadomo, że na początku raczej nie wychodzimy , a nawały zdaarzja się przede wszystkim w tym okresie.
8. Jeśli niestety zrobi się okropnie - goraczka, bolesność piersi , kamienie , zaczerwienienia - można brać oczywiście paracetamol, a jeszcze lepiej ibuprom - działa dodatkowo przeciwzapalnie. Jest bezpieczny - pani od laktacji pokazywała mi taką księgę leków dla ciężarnych stworzoną na pdostawie badań jakiegoś amerykańskeigo lekarza czy położnika - ale oczywiście o wzięciu leku decydujecie już same. Oczywiście w takich sytuacjach najlepiej jest zasięgnąć porady lekarza.
9. ...a jak już uporacie się z nawałem przychodzi czas stabilizacji - i też ważne jest by nie panikować, że zanika pokarm - piersi satją się wiotkie i jakby puste - ja tak miałam wczoraj - opiłam się herbatek, na maxa ściagałam i teraz mam znowu nawał...na szczęście taki maleńki:-)
najlepiej sparwdzić po prostu czy po naciśnięciu leci pokarm, bo oczywiście może się okazać , że mleko zanika - widac to po tym jak dziecko wydaje się ciągle głodne i okazuje się , że nie przybiera(albo traci) na wadze. Wtedy należy zasięgnąć porady lekarza.
Na dziś tyle -- następnym razem o metodach karmienia - a one też są bardzo ważne - w nawale może okazać się , że karmienie w innej pozycji może rozwiązać proiblem - ja np maiałam problem z karmieniem prawą piersi - robią się zastoje i zwyczajne boli jak cholera - a w pozycji spod pachy jest idealnie... ale o tym później bo musze zmykać:-)
tyle moich rad- czy użyteczne - sami oceńcie
i zachęcam oczywiście do opisania swoich doświadczeń z karmieniem
Ostatnia edycja: