reklama
elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
ja tez w domciu zostaje, urlop wychowawczy mam wypisamy do listopada 2007!
Wcale się tym nie przejmuje, to była świadoma decyzja, chce byc w domku z moją malutką jk najdłużej, dobrze się z tym czuje i wcale nie uważam że coś tracę, wręcz przeciwnie.
Na realizacje zawodowa przyjdzie jeszcze czas a teraz jest czas Weroniki. Gdybym miała fajowską prace to bym się może zastanawiała ale w mojej sytuacji to najlepsza decyzja jaką podjęłam. I chociaz moje dziecię do aniołków nie nalezy( prawde powiedziawszy to tego testu nie robiłam w obawie co mi wyjdzie ) to juz chyba pomalutku się przyzwyczajam do tego że zawładnęlła moim życiem całkowicie. ;D
Wcale się tym nie przejmuje, to była świadoma decyzja, chce byc w domku z moją malutką jk najdłużej, dobrze się z tym czuje i wcale nie uważam że coś tracę, wręcz przeciwnie.
Na realizacje zawodowa przyjdzie jeszcze czas a teraz jest czas Weroniki. Gdybym miała fajowską prace to bym się może zastanawiała ale w mojej sytuacji to najlepsza decyzja jaką podjęłam. I chociaz moje dziecię do aniołków nie nalezy( prawde powiedziawszy to tego testu nie robiłam w obawie co mi wyjdzie ) to juz chyba pomalutku się przyzwyczajam do tego że zawładnęlła moim życiem całkowicie. ;D
Joaska
Lipcowe mamy '05
to ja tez sie dopisuje
ja wracam do pracy, na zakonczenie stazu w szpitalu, dopiero we wrzesniu 2006.....nie jest mi teraz zle, tylko czasem ciezko, bo niestety moge liczyc tylko na siebie, no i oczywiscie na Rafala!!!choc jego czesto nie ma i caly czas siedze sama!!!ale jakos daje sobie rade, brakuje mi troche "wolnosci", ale ma to tez swoje dobre strony!!!bo przeciez spedzam uroczo czas z moim kochanym synkiem!!
jeszcze martwi mnie tylko z kim zostawie malucha jak wroce do pracy, ale mam juz pewien pomysl i nie bede narazie mowic bo zapesze!!!a szpital mam tak bliziutko, ze widze budynek z okna mojego domu!!!w razie czego moge skoczyc na chwilke do donmu i zobaczyc co sie dzieje!!!
ja wracam do pracy, na zakonczenie stazu w szpitalu, dopiero we wrzesniu 2006.....nie jest mi teraz zle, tylko czasem ciezko, bo niestety moge liczyc tylko na siebie, no i oczywiscie na Rafala!!!choc jego czesto nie ma i caly czas siedze sama!!!ale jakos daje sobie rade, brakuje mi troche "wolnosci", ale ma to tez swoje dobre strony!!!bo przeciez spedzam uroczo czas z moim kochanym synkiem!!
jeszcze martwi mnie tylko z kim zostawie malucha jak wroce do pracy, ale mam juz pewien pomysl i nie bede narazie mowic bo zapesze!!!a szpital mam tak bliziutko, ze widze budynek z okna mojego domu!!!w razie czego moge skoczyc na chwilke do donmu i zobaczyc co sie dzieje!!!
e_mama
Lipcowe mamy '05 '09
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 10 084
To i ja się dopisuję do Waszego grona Urlop wychowawczy mam do końca grudnia 2006. Ale zamierzam szukać nowej pracy wcześniej. W pierwotnych planach chciałam być z Julią do lipca, żeby skończyła roczek zanim ją oddam pod opiekę jakiejś niani, ale teraz sama nie wiem co robić.
Mam nieco podobną sytuacje do Asiołka. W styczniu minie rok jak jestem w domu. Prawie całą ciążę byłam na zwolnieniu lekarskim. Prawem jazdy również nie dysponuję i dlatego jestem na łasce i niełasce męża... co prawda na nasze osiedle jeżdżą 2 autobusy, ale ja chyba za wygodna się zrobiłam i zwyczajnie nie mam odwagi nimi podróżować, do tego dochodzi jeszcze gramolenie się z wózkiem- ja nienawidzę nikogo prosić o pomoc i pewnie sama musiałabym go wnosić do autobusu.
Babcią nie dysponujemy a nianię na wychodne mam jedną na oku, ale jeszcze nie korzystaliśmy z jej usług.
Tak więc jestem i mam nadzieję, że będzie nam raźniej razem
Mam nieco podobną sytuacje do Asiołka. W styczniu minie rok jak jestem w domu. Prawie całą ciążę byłam na zwolnieniu lekarskim. Prawem jazdy również nie dysponuję i dlatego jestem na łasce i niełasce męża... co prawda na nasze osiedle jeżdżą 2 autobusy, ale ja chyba za wygodna się zrobiłam i zwyczajnie nie mam odwagi nimi podróżować, do tego dochodzi jeszcze gramolenie się z wózkiem- ja nienawidzę nikogo prosić o pomoc i pewnie sama musiałabym go wnosić do autobusu.
Babcią nie dysponujemy a nianię na wychodne mam jedną na oku, ale jeszcze nie korzystaliśmy z jej usług.
Tak więc jestem i mam nadzieję, że będzie nam raźniej razem
elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
Ja tez już rok siedze w domku bo tez cała ciąże na zwolnieniu byłam,także uzależniona od męża bo samochodem nie jeżdże i też mam wszędzie daleko a do autobusu raż próbowałam wejść z wózkiem i sobie już tą przyjemnośc odpuszcze! Tragedia!
Babcie Weronika ma dwie ale jedna- moja teściowa olewa wnuczke dokładnie i widziała ją dwa razy w życiu a moja mam z kolei pracuje i wolne ma dopiero póżnym popołudniem więc tez musze polegać na sobie i mężu który tak pracuje że czasem go cały dzień nie ma w domku i wraca po 20stej
Babcie Weronika ma dwie ale jedna- moja teściowa olewa wnuczke dokładnie i widziała ją dwa razy w życiu a moja mam z kolei pracuje i wolne ma dopiero póżnym popołudniem więc tez musze polegać na sobie i mężu który tak pracuje że czasem go cały dzień nie ma w domku i wraca po 20stej
Lilka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Styczeń 2005
- Postów
- 10 824
no i ja do was dołanczam!!! cieszycie sie nie? wiem wiem ;D ;D
ja rowniez jestem z Mili postanowilam ze bede w domku do wrzesnia 2006
potem bedziemy kombinowac gdzie tu Mili ulokowac ;D
tzn.u nas jest skomplikowana sytuacja,pokrótce wyjasnied maja 2006 mam jezdzic do pracy do Hiszpani,i tak co drugi miesiac raz tu raz tam,wiec jesli to wypali to bedziemy musieli cos wymyslic,no bo babci nie chce dac Milenki,moze żłobek?? ale zas opika w nich jest taka nie zbyt,chyba opiekunka bedzie najlepsza..
a wiec od pazdziernika 2004 jestem domatorką ;D ciąże mialam zagrozona wiec w sumie cała ciaza to bylo wielkie odpoczywanie ;D
i mimo ze zawsze marzylam o pracy o spelnianiu sie i takich tam to mi w domu jest dobrze!!!!
szkoda ze za to nie płacą jeszcze
uwielbiam pichcic,sprzatac itd.zajmowac sie Mili
i wcale nie czuje ze sie robie kurą domową wprost przeciwnie czuję ze kwitne bo sie spełniam ;D chyba boki zrywacie jak to czytacie,no ale jak dla mnie 'siedzenie' w domu to czysta przyjemnosc
jeszcze gdyby nie buda to zyc nie umierac!!! ;D ;D
ja rowniez jestem z Mili postanowilam ze bede w domku do wrzesnia 2006
potem bedziemy kombinowac gdzie tu Mili ulokowac ;D
tzn.u nas jest skomplikowana sytuacja,pokrótce wyjasnied maja 2006 mam jezdzic do pracy do Hiszpani,i tak co drugi miesiac raz tu raz tam,wiec jesli to wypali to bedziemy musieli cos wymyslic,no bo babci nie chce dac Milenki,moze żłobek?? ale zas opika w nich jest taka nie zbyt,chyba opiekunka bedzie najlepsza..
a wiec od pazdziernika 2004 jestem domatorką ;D ciąże mialam zagrozona wiec w sumie cała ciaza to bylo wielkie odpoczywanie ;D
i mimo ze zawsze marzylam o pracy o spelnianiu sie i takich tam to mi w domu jest dobrze!!!!
szkoda ze za to nie płacą jeszcze
uwielbiam pichcic,sprzatac itd.zajmowac sie Mili
i wcale nie czuje ze sie robie kurą domową wprost przeciwnie czuję ze kwitne bo sie spełniam ;D chyba boki zrywacie jak to czytacie,no ale jak dla mnie 'siedzenie' w domu to czysta przyjemnosc
jeszcze gdyby nie buda to zyc nie umierac!!! ;D ;D
e_mama
Lipcowe mamy '05 '09
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 10 084
elfiko pisze:Ja tez już rok siedze w domku bo tez cała ciąże na zwolnieniu byłam,także uzależniona od męża bo samochodem nie jeżdże i też mam wszędzie daleko a do autobusu raż próbowałam wejść z wózkiem i sobie już tą przyjemnośc odpuszcze! Tragedia!
Babcie Weronika ma dwie ale jedna- moja teściowa olewa wnuczke dokładnie i widziała ją dwa razy w życiu a moja mam z kolei pracuje i wolne ma dopiero póżnym popołudniem więc tez musze polegać na sobie i mężu który tak pracuje że czasem go cały dzień nie ma w domku i wraca po 20stej
Babcię mamy 8 km od nas, ale nigdy w życiu nie powierzę jej naszego dziecka... Powodów wolę tu nie przytaczać
A mąż często pracuje w domu, ale jest a jakby go nie było... Więc cała opieka nad Julią spoczywa i tak na mnie Do tego dochodzą jeszcze pracujące soboty i niedziele- uroki prowadzenia własnej działalności gosp.
Co do powrotu do pracy to mi w przyszłym roku stuknie 30 i boje się, że będzie mi ciężko znaleźć nową pracę. Do tej pory pacowałam zawsze w prywatnych firmach, które są specyficzne i jakoś nie za dobrze na tym wychodziłam, więc marzy mi się teraz coś zupełnie innego, np bank- tak jak pisałam w wątku ogólnym. Pomimo wielu plusów przemawiających za powrotem do pracy jest też szereg minusów. Raczej nie mogę mówić o swojej dyspozycyjności, bo jak można być dyspozycyjnym przy niemowlaku? Niania wszystkiego tutaj nie załatwi. Poczekam przynajmniej do pół roczku Julki a potem zobaczę....
Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
Może założymy jakiś wspolny internetowy interes :-) i zbijemy fortune siedzac w domku i wychowujac Maluszki ihihihihih
Ja do pracy generalnie też nie tesknie. Chyba że do ludzi czasem. Maja wiadomo, ze ma problemy ze zdrowiem i to wszystko wykoleiło mnie psychicznie teraz na nowo zbieram siły. Uwielbiam spedzac z nią czas bo jest Cudem moim :-) i jeżeli chce czasem od niej odpoczac to tylko na chwilke :-)
Ja do pracy generalnie też nie tesknie. Chyba że do ludzi czasem. Maja wiadomo, ze ma problemy ze zdrowiem i to wszystko wykoleiło mnie psychicznie teraz na nowo zbieram siły. Uwielbiam spedzac z nią czas bo jest Cudem moim :-) i jeżeli chce czasem od niej odpoczac to tylko na chwilke :-)
mania
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2004
- Postów
- 3 246
no to i ja sie tu wpisuje jak na razie nie zanosi sie na zmiany czyli jestem full time mama hmm... to ladny etecik ;D
a powaznie to czasami dostaje juz na glowe i zaczynam myslec co zrobic zeby nie zwariowac
czasami okropnie mnie wkurzaja nawet drobiazgi typu: lukasz pracuje i nas utrzymuje -niby ok ale nienawidze zaleznosci a finansowej juz nie zniose poza tym lukasz ma w weekend i prawo do dluzszego spania...a ja nie
czy sa jakies ulgi dla takich mam jak ja ;D
przy zdrowych zmyslach trzyma mnie mysl ze czas szybko leci i ciesze sie ze jestem z maluszami bo widze jak sie rozwijaja a tego nie da sie zastapic niczym innym
tylko czasem mam poczucie stania w miejscu dlatego musze zrobic cos dla siebie tak rownolegle z wychowaniem dzieci i somorealizacja ...tylko od czego zaczac...
aj namotalam chyba
a powaznie to czasami dostaje juz na glowe i zaczynam myslec co zrobic zeby nie zwariowac
czasami okropnie mnie wkurzaja nawet drobiazgi typu: lukasz pracuje i nas utrzymuje -niby ok ale nienawidze zaleznosci a finansowej juz nie zniose poza tym lukasz ma w weekend i prawo do dluzszego spania...a ja nie
czy sa jakies ulgi dla takich mam jak ja ;D
przy zdrowych zmyslach trzyma mnie mysl ze czas szybko leci i ciesze sie ze jestem z maluszami bo widze jak sie rozwijaja a tego nie da sie zastapic niczym innym
tylko czasem mam poczucie stania w miejscu dlatego musze zrobic cos dla siebie tak rownolegle z wychowaniem dzieci i somorealizacja ...tylko od czego zaczac...
aj namotalam chyba
reklama
No to sporo jest nas mam niepracujacych ;D
to nie głupi pomysł tylko co by tu wymyslić ??? ??? ???
Może założymy jakiś wspolny internetowy interes smiley i zbijemy fortune siedzac w domku i wychowujac Maluszki ihihihihih
to nie głupi pomysł tylko co by tu wymyslić ??? ??? ???
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 513
- Odpowiedzi
- 35
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: