W Irlandii jest dość chłodno i wietrznie a my na spacery idziemy w krótkim body, bawełniany śpioch, cienka bluza dresowa, obowiązkowo czapeczka bo wieje tu zawsze, i cienki kocyk. Przy niskiej temperaturze przykrywam kocykiem złożonym na pół i daję pokrowiec z wózka. Ewentualnie ubieram body z długim rękawem, spodenki i skarpetki i tak samo bluza+kocyk. Żadnych rajstop pod spodnie nie ubieram, raz Emmie założyłam ale to z sukienką :-)
A ja się pochwalę, że Emma się już ślicznie do nas uśmiecha, potrafi położona na brzuszku podnieść się na rękach na chwilę do góry i kręci przy tym tak śmiesznie głową, i kolebie nią w przód i tył, wygląda to jakby gołąb chodził :-). Zaczęła też, w okresie aktywności, i jak jest rozbawiona, wydawać bardziej normalne odgłosy, nie tylko skrzypienie ale też takie dziecięce dźwięki. I wreszcie spędziłam całą noc w sypialni. Emma dwa rzuty przespała w swoim łóżeczku i potem trzy godzinki spała ze mną nad ranem :-). Miała tylko okres wariata od 16ej do 21ej, nawet nie płakała tylko marudziła, leżeć nie, tylko u mamy na rękach i najlepiej na stojąco bo inaczej protest. Może dzięki temu się zmęczyła i spała ale moja przepuklina międzykręgowa ciężko to zniosła, mam nadzieję, że mi znowu plecy nie padną bo to minimum dwa tygodnie wyjęte z życiorysu :-\