reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie ze Stanów

Pawimi najwazniejsze ze cala i zdrowa wrocilas do domu :tak: no i super ze wypad do NY sie tak spontanicznie udal i ciesze sie ze mialam tego kuzyna bo z tego co pamietam to mowilas ze nikogo w NY nie masz i przez to sie martwilam. Dobrze ze wszystko dobrze.
 
reklama
Pawini dobrze, zes cala i zdrowa. A telefon wiadomo szkoda. Ja to mam juz nauczke i wszytskie numery od razu do notesiku wpisuje i nasze ze soba. Prawde mowiac przez te komorki to mi sie nie chce zapamietywac numerow (bo po co, sa przeciez w komorce), a potem wychodza takie kwiatki.
Jestem ciekawa jak tam Domiska?.
 
Bywaja i takie historie jak znikniecie telefonu, a co za tym idzie urwany w dniu spotkania kontakt. Rozumiem to. Choc przyznam, ze jako, iz jestem osoba, ktora do wszystkiego podchodzi bardzo emocjonalnie czulabym sie zawiedziona i nie mialabym ochoty ponownie, szybko umawiac sie na spotkanie. Ponadto czy wy dziewczyny znalyscie sie na tyle dlugo, wiedzialyscie o sobie wystarczajaco duzo poprzez internet czyli wirualnie zeby w pelni zaufac i chciec sie umowic w realu? Moze zbyt krotko sie znacie, nie wiecie wszystkiego o sobie i moze to jest glowna przyczyna tego, ze do spotkania nie doszlo, a telefon to tylko taki wypadek przy pracy. Nie znam was bo jak same wiecie zaledwie przedstawilam sie i kilka postow na tym watku napisalam, wiec moze myle sie. Moze jestescie zzyte z soba, moze to wasze kolejne spotkanie tylko tym razem nie wypalilo. Jednakze czy to pierwsze czy kolejne spotkanie, to zgadzam sie z Wama, ze moglo byc przygotowane dokladniej. W moim przypadku, gdybym sie na takie spotkanie wybierala, to traktowalabym je w kategoriach wielkiej wyprawy, a to dlatego, ze od 5 lat czyli od urodzenia coreczki nie mialam nawet jednego dnia wolnego, ktory bylby poswiecony tylko dla mnie. Wszedzie zawsze z coreczka : zakupy z coreczka, pralnia z coreczka, zalatwic jakies sprawy papierkowe z coreczka, o domu to juz lepiej nie wspominac wszystko z coreczka ; gotowanie, pranie, itd. Nawet nie wyobrazacie sobie jak bym sie cieszyla na takie spotkanie, bez meza, bez coreczki, ale oczywiscie z osobami zaprzyjaznionymi, zyczliwymi mi, z takimi, z ktorymi laczylby mnie wspolny jezyk, z ktorymi laczylyby mnie podobne smutki i radosci. Np. sliczna znajomosc zawiazala sie miedzy mna a dziewczyna duzo mlodsza ode mnie w ubieglym roku w parku dla dzieci. Trwalo to krotko, poniewaz dziewczyna bylo widac, ze jest wkurzona, ze ja znowu na jakies wspolne zakupy, wspolny wypad zeby pomoc jej wybrac sukienke na jakas impreze, czy przedmiot do ustrojenia domu zabieram coreczke. Takie przystanki dla dziecka podczas chodzenia po sklepach doprowadzaly ja do zdenerwowania. Potrafila powiedziec do mojej coreczki, ale przeciez sikalas przed chwilka, albo no przeciez juz jadlas, itd. Ja tlumaczylam, ze to male dziecko i tak juz jest, teraz zrobi siusiu a za chwilke powie, ze jeszcze kupke ma do zrobienia. Wiele razy warknela na moja coreczke, ale nic nie mowilam bo przeciez skoro mi zalezalo na znajomosci, to nic nie mowilam. Az przyszly takie momenty, ze znowu miala zalatwiac pare spraw w sklepach i urzedach, dzwonila, pytala czy sie znia wybiore, wespre, oczywiscie zgodzilam sie, ale ona wycofala sie, gdy uslyszala, ze z coreczka bede mowiac, a wiesz to takie klopotliwe, gdy sie dzieci zabiera, nie mozna spokojnie poogladac nic. Pomyslalam przeciez ja to wiem, ale nie mam z kim zostawic coreczki. I tak zaczela zalatwiac swoje sprawy w towarzystwie innej dziewczyny co tak jak ona nie miala dzieci. Przestala dzwonic mowiac podczas niektorych telefonow, ze ona nie chce przeszkadzac mi zbyt czesto, bo napewno jestem zajeta coreczka. Historia konczy sie tak, ze dziewczyna zaszla w ciaze i pod koniec pazdziernika / poczatek listopada sama zostala mama. Ciekawi mnie ile kolezanek bedzie miala, gdy zostanie potraktowana tak jak ja. Czyli, gdy bedzie slyszala, a wiesz, ale ty masz dziecko? Opowiedzialam wam historie krotkiego kolezenstwa, ktore jak sie w trakcie okazalo uwarunkowane bylo nieposiadaniem dziecka. Dlatego moge szczerze powiedziec, ze chociaz do spotkania waszego nie doszlo, to jednak mialyscie ten komfort bycia choc przez chwilke same bez dzieci czego wam szczerze zazdroszcze. Rozpisalam sie, chyba juz pora spac. Za kilka godz. bedzie ranek i znowu coreczka do przedszkola na ( 2 i pol godz.). Wtedy exspresowo ogarniam troche dom tyle ile dam rade i na troche wchodze na forum BB. Zycze milej nocki i nie martwcie sie moze nastepne spotkanie bedzie udane.
 
Mama wspoluczje Ci, ze na drodze spotkalas taka koleznaka. Moim zdaniem nic nie stracilas, ze przestaliscie sie kolegowac, bo o przyjazni tu nie pisze, bo zeby byla to prawdziwa przyjazn to kolezanka traktowalaby Ciebie i Twoje dziecko inaczej.
Co do takie sptkania, oczywiscie, ze nie znamy sie jak przslowiowe "lyse konie", ale na pewno troche wiemy o sobie. Przeciez niektore dziewczyny poza forum rozmawiaja ze soba. Forum to placzylo nas, bo mamy dzieci, wiec bedzie o czym rozmawiac i nikt nie zwroci uwagi, ze za duzo czy za malo o tym rozmawiamy.
Musisz kochana kiedy tylko mozesz zostawiac corcie z tata lub z kims z rodzinki i wyrwac sie gdzies sama (sklepy, kosmetyczka, fryzjer) lub umowic sie z kolezankami na jakis babaski wieczor. Ja tez ma ten probolem, bo corcia jest ze mna caly czas i w pracy i w domu, ale wlasnie staram sie zostawiac ja z tata, zeby wiedziala, ze ma nie tylko mame ale i tatae tez.:-):-):-)
Domiska gdzie Ty!!!!!!!!!!!!!!!
 
Ja tez miala przeboje w sobote oparlam sie na ER, bo mialam tak silne bole glowy, az zbieralo mi sie na wymiotu. Do tego jeszcze wysokie cisnienie, a po moich przygodach z sercem to jestem teraz bardzo przewrazliwiona na punkcie swojego zdrowia.
Na ER zeszlo na 4 godziny ( bo nie umierajaca) i okazalo sie, ze to chyba migrena, bo z moja glowa jest wszytsko w porzadku:tak::tak:Teraz wiem co mi jest i juz tak bardzo sie nie denerwuje, ale jest to bardzo nie przyjemne.

Kasiek wspolczuje Ci tej migreny... :-( Ja cierpie na bole migrenowe i chyba nawet najgorszemu wrogowi bym nie zyczyla zeby doswiadczyl ich na wlasnej skorze.
Mama wspoluczje Ci, ze na drodze spotkalas taka koleznaka. Moim zdaniem nic nie stracilas, ze przestaliscie sie kolegowac, bo o przyjazni tu nie pisze, bo zeby byla to prawdziwa przyjazn to kolezanka traktowalaby Ciebie i Twoje dziecko inaczej.

Mama43 ja tez Ci wspolczuje, ze poznalas taka dziewczyne :tak: nie wiem jak moglas pozwolic zeby ona tak odzywala sie do Twojej corki... :szok: i nie rozumiem jak moglo Ci zalezec na znajomosci z kims takim... :shocked2::confused: Zgadzam sie z Kasia, ze nic nie stracilas.


A reszta Dziewczyn ma chyba ciche dni... ;-):-D
 
u nas sniegu pelno i dalej sypie, mam radoche jak dziecko, gorzej z F bo nie wie jak jutro do pracy dojedzie :)
Moj brat przylecial z PL wiec chwilowo neta mam w bok, jutro odwioze (chyba) ich do brata to wtedy sie odezwe, buziaczki kochane
 
ja tez jestem....staram sie troszke sprzatac i gotowac, pomalu przygotowywac do swiat bo to juz tuz :-) u nas tez bialo, przez noc dzisiaj dosypalo duuuuzo sniegu no i w zasadzie caly przyszly tydzien ma sypac. Dzieci mam juz w domciu, szkola ma wolne az po Nowym Roku wiec tez non stop siedza mi na glowie. Od poniedzialku biore wolne z pracy na ten czas ich ferii zeby troszke sie nimi zajac. A tak poza tym domek caly udekorowalam, choinki wszystkie stoja wiec tylko czekac jeszcze na prezenty pod choinka :-)
 
A Domiska zaginela... ;-)

U nas tez troszke sniegu napadalo... :tak: Nie za duzo, ale zawsze cos... ;-):-D

IMG_1362.jpg

IMG_1364.jpg

IMG_1369.jpg

A teraz idziemy ubierac choinke... :tak::-)

Milego dnia Dziewczyny!! :-)

 
Aga super fotki, ale widze ze was mocno nie zapadalo.

Jutro jak przerobie fotki to wkleje wam dziewczyny jak nas zasypalo. Normalnie moj pies sie ledwo potrafil wydostac z tego sniegu. Na szczescie byl moj kochany brat i troche poodgarnial :tak:
Widze ze na forum przedswiateczne pustki :-(, moze po swietach znow odzyjemy.
 
reklama
Witajcie i u nas tez bialo. Wiecej niz u Agi na zdjeciach. Moj W musials sie dobrze nagimnastykowac, zeby odsniezyc samochod.
Wama cisze sie ciesz baratem.
Pawini to bedziesz teraz miala Full House, skoro chlopaki w domu az do Nowego Roku:tak::tak::tak:
Alez dzisiaj sie wnerwilam, na odbior zdjec w Walmatcie czekalam poltorej godziny, nie bylo wcale chetnych do oddania mi ich. Poszlam wiec do menadzera a tego tez nie wiadomo gdzie szukac i po wielkim mekach dopiero zjawil sie i wydal mi te zdjecia:szok::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Zdjecia robia w ciagu godziny a potem poltorej sie czeka na odbior. :crazy::crazy::crazy:
 
Do góry