Dzis tesciowa nas odwiedziła i opowiadała co sie stało u niej na dzielnicy.jej sąsiad,mieszkaja w jednej kamienicy a ja go tez znałam bo to ojciec mojej znajomej co z nią kiedys pracowałam ,poszedł wieczorem do nocnego,chyba po browara i już nie wrócił.
Wyobraźcie sobie jacyś gnoje go tak skatowali że masakra.
chyba chcieli od niego pieniądze,on nie chciał dać i i mu zrobili straszna krzywdę.
Jeszcze żyje,jest w szpitalu ,czeka go operacja pewnie nie jedna ale nie wiadomo czy z tego wyjdzie.
tak go skopali słuchajcoe po głowie że szok.ma całą przednia część głowy zmasakrowaną.Oko miał wbite do środka,pełno krwi,podobno będą robić odlew zgryzu bo nie ma nic w buzi.podobo tak go lali,skakali mu po twarzy








stracił przytomność i nie wiem ale ktoś go chyba z nalazł i wezwał pogotowie.
a znaleziono go naprzeciwko parku na moście a to jest kilkadziesiąt metrów od tego sklepu nocnego więc podejrzewają że musiał uciekac przed tymi bandziorami i tam na tym moście go dopadli bo jest w tym miejscu pełno krwi.
jak jego dwie córki przyleciały na miejsce zdarzenia bo zostały wezwane przez pogotowie to ta strasza zemdlała jak ojca zobaczyła a ta moja znajoma nie poznała ojca tak miał twarz zmasakrowaną.




normalnie skóra mi cierpnie jak o tym pisze.
co sie dzieje na tym świecie.idzie sie spokojnie i mozbna do domu nie wrócić i to bez powodu.ja powiem wam szczerze boję się chodzic wieczorami jak jest ciemno,sama bym nie wyszła tak do sklepu póxnym wieczorem





trzeba być przezornym bo tyle kretynów jest na tym świecie że az strach







