reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy z Irlandii!!

ello
Rany julek my dzis pospalysmy do 10.No i zamulamy dalej w domku.
U nas odpieluchowanie wygladalo tak,ze najpierw mlodá wysadzalam rano po spaniu(drzemek juz nie bylo) i wieczorem przed kapielá na duzy kibelek zawsze robila jak tylko slyszala ze woda do wanny leci. I tak przez kilka tygodni, pozniej bylo sciagniecie pieluchy i biegala w majteczkach i rajstopkach(oj tu sie trzeba przygotowac psychicznie na przebieranie i pranie co chwile)Ja tak samo jak barmanka wkladalam pieluche tetrowa(polowe) zeby siuski wsiokaly w pieluszke ewentualnie lecialy po nogach a nie odrazu na dywan- bo ja mam wszedzie i musialam co chwile szorowac.Najgorsze bylo te pytania co chwile chcesz siusiu a Oliva ze nie a po 5 sekundach jej lecialo po nogach.I tez nagradzalam ja naklejkami a ona sama przyklejala na nocniczek.
schowalam tez kubek niekapek i dawalam jej w szklance(bo gdy wypila naraz wszystko ze szklaneczki wiedzialam ze po 20 minutach musze ja posadzic na nocnik a po 15 minutach jeszcze raz, za kazdym razem robila. wiec trzy razy probowalam z przerwami kilkudniowymi, i za 3 razem pierwszego dnia uslyszalam jak sama wola mamo chce siusiu:-)
Az sie wtedy poryczalam z radosci :-D Po dwoch tygodniach juz nie chciala zakladac pieluszki na noc, na spacery tez nie chciala wiec zabieralam ciuszki w torbe na przebranie w razie wpadki.Ale zadnej nie bylo.

Madbebe, Asienko oj naprawde przed wami kilka miesiecy pracy nad dziewczynkami wiec cierpliwosci zycze. aha a myslicie juz nad stosowaniem jakiejs kary np gdy Oliva mnie bila po twarzy bo jej czegos nie pozwolilam szla do kata oczywiscie tlumaczac ze nie wolno bic mamusi i ze to jest KARA. odchodzilam na bok liczylam np do 20 i szlam do niej znowu tlumaczac ze nie wolno bic nikogo i ze ma teraz ukochac mamusie.U nas takie cos poskutkowalo.

grrr ja tez musze sie zabrac za moja zamrazalke bo jeszcze troche i nic tam nie wsadze.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej :-)
A ja rano bylam w pracy, pozniej przycielam komara, teraz siedzimy juz druga godzinke na tarasie, ja spijam kawke, a Mlody wcina jogurt :-p

Kamcia
na szczescie to miala byc taka mini przerwa, a na prawdziwy urlop wybieramy sie za 2 miesiace :-)

Ciekawe jak tam Lubiczanka... :happy:

Ja sprobuje podejscia do odpieluchowania na wakacjach wlasnie, bez pampka bedzie latal, on przewaznie wola siku jak juz zrobi, wiec powoli kuma o co biega, ale pewnie jeszcze troszke to potrwa, dobrze, ze ze smokiem poszlo gladko :rofl2: a tego sie najbardziej balam.

No i zapomnialam:
Pauletta wszystkiego najlepszego Ci zycze, spelnienia najskrytszych marzen kochana!!
Na smierc zapomnialam :zawstydzona/y: i niedziele mi sie pokickaly...
 
Dzionek jakoś minął.Troche porozmawiałam z mama przez skeypa,zobaczyłam mojego najmłodszego braciszka.Niedawno wrócilismy z zakupów spozywczych,i zaraz obiadzik bedziemy jeść.Tzn.obiado-kolacje :-)
Cisza tutaj cos:tak:.Kazdy pewnie zamula,przy takiej pogodzie.
Miłego wieczorku.
 
Hejoo,
wróciłam z imprezki, szaszłyków się objadłam (pyyychaa były :tak:), dzieci jak to dzieci i ładnie się pobawiły i poszarpały o te same balony :eek:.
Rwią mnie mięśnie w nodze, mówi się że niby na zmiane pogody.. ale czy na lepsze? :eek:


Kamcia, fajny sposób z tymi czekoladkami.

Kasiuleczka, hihi ja też chodziłam na spacery z zapasową parą majteczek i spodenek dla Marcela :-D

Tabasia, właśnie zapomniałam Ci napisać. Dobrze zrobiłaś że wróciłaś do pracy, bez sensu siedzieć w domu na dupce i się złościć że z wakacji nici. Planujecie lecieć do Norwegii w tym roku jeszcze? Prawdziwe wakacje to gdzie lecicie (pewnie pisałaś ale zapomniałam)?

Lubiczanka, widzę Cię :-) Co u ciebie, jak sobie radzisz? Jak najmłodszy członek rodziny?

Gliwa, pomogła dobra rozmowa z mamą? Mama przyjeżdża tutaj by Ci pomóc przy dziecku?

Ide jakimś kremem przeciw bólowym posmarować ta nogę bo już nie mogę wrrrrr
 
Witam:)
Tabasia-dzięki za mysli o mnie;)Mniemam,że chcecie więcej pociech...ale...no właśnie?
Barmanka-cieszę się,że macie Mc-oby się jak najrzadziej przydawały,ale ten komfort psychiczny:)
Ewelcia-super,że domek upolowany:)Ty łasuchu(nie o jedzenie a o szczucie smakowitościami mi chodzi)
Anineczko-matko-juz 18ty tydzień????Fajnie,że czujesz pod serduszkiem ruchy Maluszka:))))
Gliwa-odpoczywaj na maxa!!!Do tej pory było gadu gadu-teraz to rada od"położnicy";)
Wilwia-kochana...skąd te dołki?Dasz radę-i to jeszcze jak!!!Dobrze,że siostra jest przy Tobie,bo stres nie mile widziany
Tichonek-no dzielny Mati-co bedzie z kropami chodził;)
Margaritta-no co Ty powiesz...na golasa???To kiedy nastepną sesję opalania planujesz-wpadniemy;)))a babcia z winkiem była?
Kamcia,Didi-ale widoki na mieście miałyście:)))))
Madbebe-no cóż...Niby mówi się,że dziadkowie są od rozpieszczania...ale-hmmm.No co mogę powiedzieć-ciężka praca przed Tobą-ale kciuki za powodzenie życze.Będzie dobrze:)
No a u mnie....J pojechał odwiezć na lotnisko Mamusię z Dziećmi...Ależ oczywiście,że się poryczałam:/ale...skoro Maluszki śpia,a ja sama kisnę przed tv to uda mi się opisać po krótce ten dzień 0;)
Tak więc jak pamiętacie z czwartku na piątek po alarmie"skurcze"odesłali mnie do domku...Piątek-skurcze tak zmniejszyły częstotliwość,że załamka...ale-strasznie bolesne się stały:(W nocy znowu regularne,ale tylko kilka godzin:/W sobotę po 9tej J pojechał do kumpla po jakies części do samochodu,a po 10tej leżąc przed tv"plum"...hmmm-siku mi się chyba nie chciało???Ale idę do wuceta sprawdzić-coby watpliwosci nie mieć(a nuż ze zwieraczami się coś sknociło;)?)No i-EUREKA-to wody!!!!No to dzwonię do J-Kochanie chyba mi wody odeszły,J-to mam przyjechać?Ja-no raczej...Kilka minut potem słyszę jak podjeżdża pod dom z piskiem opon...wychodzi do "ogrodu"a ja-wieszam sobie pranie(Mama zawsze mi powtarzała-np.przy odejściu wód z Dadzią,że jak odejda,to trzeba się zbierać do szpitala-bez paniki).J oczy jak 5złotych-co Ty?odeszły czy nie?No ja potwierdzam oczywiście...Zaraz za jego plecami zjawiła się zaalarmowana przez J sąsiadka(chwała jej!!!).No to bierzemy torbę i człapię do auta(ach to uczucie niemożności zahamowania lecenia płynu miedzy nogami:/)Po drodze cpn-bo paliwko aby dojechać by się przydało,kartę do fona chciałam kupić,ale jak na złość faciowi się coś zrombało w komputerze,i dajemy...J zaparkował na dolnym parkingu(na moją prośbę-bo człapanie po schodach moze wywoła skurcze)-i znowu człap człap-czułam się jak ślimak zostawiający za sobą smugę-fuuuj;)Jestesmy przyjeci-kilka pań z uśmieszkiem zapytuje czy napewno to wody mi odeszły,ale po looknięciu w zawartość moich majcioch wszelkie wątpliwości mijają...Podłączaja mnie pod ktg-dooopa...ZERO jakichkolwiek skurczy...Po badaniach zaprowadzają mnie na salę,gdzie miałam wyczekiwać skurczy...a,że pani dr zapowiedziała,że kroplówę podłączą mi dopiero o 5tej rano dnia następnego kazałam J wracac do domku...I tak rzeczywiście nic a nic się nie działo-dobrze chociaż,że tak dobrze karmią w szpitalu;)))Co kilka godzin badania-podłączają ktg i...nic:(W nocy skurcze co 5minut-ale jak stwierdziła pigułka za słabe(a ja biedna myslałam,że szczebelki z wyrka pourywam:/)Udało mi się jakoś usnąć żeby rano stwierdzić,że znowu skurcze sobie "poszły"...cholerka-zaczyna mnie to coraz bardziej wkur...denerwować:/po 5tej wreszcie oksytocynka idzie w ruch...ale nic to nie dało(dacie wiare?)jakoś po 9tej druga dawka-skurczy ani widu...Poszłam się wykąpać we wrzątku-naprawdę pierwszy odruch to jak ryba latajaca-hlup z wody;)To tez nic nie dało...Jakoś w południe nursey mnie bierze i każe wziąć telefon...poszliśmy na porodówkę-oczywiście ktg...Przylazł doktor i-badanie ginekologiczne(za jakie grzechy???)wsadził łapę po łokieć no i stwierdził,że dziecię bardzo wysoko jest...i jak się nic nie rozkręci to jutro ostatecznie działamy(cokolwiek to miało znaczyć)...Pigułka w międzyczasie robi jakis tam wywiad-pyta o alergie i takie tam,i pytanko-czy J bedzie przy porodzie...a ja ,że nie wiem-w końcu nie wiemy nawet czy i ewentualnie kiedy się rozkręci...ale smska do J napisałam,że takie pytanko padło...a,że wcześnie się umawialiśmy,że w sumie niech siedzi z dziećmi w domku a jak urodzę to z nimi przyjedzie,nie liczyłam na jakąkolwiek pozytywną odpowiedz...ale J to w końcu mój kochany J i kilka minut potem odpisał,że Bożenka(sąsiadka)zostanie z dziecmi i zaraz wsiada do auta i leci do szpitala:)))Tak więc po jakichś 20tu minutach moje Szczęście stało przy łóżku do porodu trzymając mnie za rękę:)Podłączyli mnie pod mega kroplówę(zaledwie litrowa;))i...w ciągu kilkunastu minut zaczęły się okrutne skurcze...może tak nieregularne z 20minut potrwały...potem coraz silniejsze i coraz mniej znośne...Położna kazała mi dac znać kiedy zaczną się bóle parte...Po kolejnych 3 powiedziqałam jej,ze już są parte-a ta z niedowierzaniem(żeby nie powiedzieć z ironicznym usmieszkiem)zagląda w moją"skrytkę|"i szczenkę z ziemi biegiem zbiera,bo faktycznie "to już"...leci po zestaw i błaga niemalże abym nie parła...skądś się wzięła druga położna i 3parcie i J mówi,że to już-sama się zgięłam z niedowierzania zeby spojrzeć:)))I faktycznie "one more push" i nasza Kruszynka wydała z siebie pierwszy płacz...Popłakałam się,J tez,a babki ciągle w osłupieniu nie mogą uwierzyć,że to tak szybko poszło.Tak więc nasza córcia przywitała świat,a świat przywitał nową obywatelkę-Dominiczkę.Waga 2.760,czas 13.33,punkty-całe 10...Chwilkę potem jeszcze te nieszczęsne łożysko,ale to pikus,gdy się widzi tą Istotkę,gdy się ją tuli do piersi...I znowu się popłakałam:))))Pierwszy raz nie byłam cięta,tak więc teraz juz śmigam na 100%:)Same ochy i achy mogę pisać jesli o opiekęPO porodzie(i w trakcie)chodzi...i w przeciwieństwie do porodu z Danielkiem musze przyznać-niech zyje GAZ!!!Normalnie nie wyrobiłabym gdyby nie on...Nie dość,że faktycznie pomógł uśmierzyć ból,to na końcu nawet chichrałam się z J...
A teraz na koniec tej "krótkiej"opisanki przydałoby się"i żyli dłuuuugo i szczęśliwie"-i tak też bedzie;)
Wcale się nie zdziwię jeśli się Wam czytać nie będzie chciało...ale Tichonek mnie zainspirowała;)Teraz brykam...I do juterka drogie Panie:)a i jeszcze jedna fotka
GEDC0867.jpg
 
Barmanko Mamcia miała moja przyjechac na poczatku sierpnia.Ale jednak nie da rady,obowiązki w domciu tzn.moje młodsze rodzeństwo.Za bardzo niema z kim ich zostawić,tata pracuje.Starsi bracia takze więc nic z tego nie wyjdzie.Ale napewno przyleci kiedy indziej,obiecywała.:-)Damy rady sami przy maluszku.
Lubiczanko odpoczywam odpoczywam.Trzeba korzystac,póki mozna.Tak czytam Twój opis porodu,i sie zastanawiam jaki bedzie mój.Wiadomo każda kobieta inaczej przechodzi.
Dobranoc dziewczynki.
 
Ostatnia edycja:
Barmanko ja bym bardzo chciala poleciec jeszcze w tym roku, ale moj M nawet o tym slyszec nie chce :zawstydzona/y: Chyba wezme kolezanke i poldecimy same. A co do urlopu dluzszego to nie przeoczylas, nie pisalam gdzie lecimy na wakacje, ale jak juz pytasz... Wybieramy sie do Hiszpanii. W sumie to takie pierwsze nasze porzadne wakacje, bo co roku to tylko Polska i Polska, kasy kupe idzie i nerwow, a odpoczac nie ma kiedy :baffled: Ja juz na wakacje tam nie latam. Odwiedzam tylko 2 razy w roku rodzinke jak lece do lekarzy i dentysty. Ot wszystko w tym temacie.

Mlody spi, ja przy winku sie relaksuje, zaraz kolejny odcinek Dextera i do wyra.

Ojjj Tichonku to Wam sie urlop trafil :-( Szkoda... Ale coz chorobsko nie wybiera.
No wlasnie Lubiczanko pisz nam szybciutko jak tam u Was :-)
Gliwa... juz tak bliziutko :szok:;-)

Edit: Ja tu Lubiczanke sciagam myslami, a tu taki elaborat :D:D:D zmykam czytac. ps. ale masz cudne dzieciaczki!!! Ja jeszcze dwoje planuje :p
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kamcia-starałam się jak mogłam;)
Tabasia-aaa to czekamy na dobre wieści:)))
Wiesieńko-Dziękuję:*Kochana wiem,że nie ma co szaleć:)))Moja Mama mi wpoiła,że Kobieta musi o siebie dbać-zwłaszcza po porodzie;)))Co u Was?
Gliwa-będzie dobrze-bo jakze mogło być inaczej:)
 
Do góry