Hey laski!
My juz w domu, podroz powrotna byla ciezka,glupio,ze dzieci juz nie maja pierwszenstwa ani w shannon ani we wrocku.Wiec stalam jak czub z dzieckiem na rekach,ktore ciagle mi sie wyrywalo,bo chciala chodzic,plus do tego na ramieniu torba 7kg no i Amanda 12 kg i stalam tak godzine...A jak ja puszczalam,to mi zwiewala i uciekala.Nameczylam sie strasznie.Ludzie chamy,widzieli ze z dzieckiem sama jestem,a wciskaja sie przede mnie i pchala jak nie wiem...a ktos sam,wiec po co mu sie stak spieszy?Nawet pod schodkami do samolotu stalam,nikt nie chcial mnie wpuscic,a ja nie mialam sil walczyc i pchac sie z ludzmi.Miejsca w samolocie byly wszystkie zajete, zostalo mi....posrodku!Z dzieckiem!Super!Normalnie porazka.Juz sama nie bede latala,chyba ze bede miala priorytet wykupiony,inaczej nie ma mowy.Wole zaplacic te 4 euro czy ile i miec swiety spokoj.Bo ludzie niestety sa chamami.Inaczej nie da sie tego nazwac.Teraz zajeta bylam,bo auto kupowalismy,stare sprzedawalismy i ciagle zamieszanie,sprzatanie itp.Bo niestety moj maz nawet kwiatkow mi przez te 2 tyg nie podlewal :-( I wez zostaw faceta samego na troche....Pogoda do bani, nie wiadomo co robic.Jak ktoras sie nudzi,to zapraszam na kawke do siebie!!!