reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2020

Po 5 większość odpuściła, zostali się Ci "zyczliwi" m.in.tesciowa. dopiero rozmowa męża, że byliśmy w klinice, in vitro z dawstwen nie wchodzi u nas w grę, jak już to pomyślimy o adopcji. I tak nie wiedzą nawet oni co tam na powhchodzilo, ale z perspektywy czasu sądzę że te kliniki też trochę naciagaja "klientów"... patrzac chociazby po naszym przypadku. Trzymam się myśli, że po prostu dziecko sobie wybralo taki a nie inny moment na przyjście, może tak miało być.
 
reklama
Moi rodzice, podobnie jak teściowa, mieszkają w innym mieście i mojej mamie już wyjaśniłam, że nie będę małego dziecka wozić 150km w jedną stronę żeby ona się zajęła, ale chętnie ją zaproszę do siebie. Niestety moi rodzice najmłodsi już nie są i też nie chcą zbytnio podróżować (plus nadal są aktywni zawodowo).
Jeszcze raz dodam, że naprawdę wszystko zależy od tego jakie ma się relacje z rodziną. Moje do tej pory były słabe i nie chcę ich diametralnie zmieniać, bo ludzie też się nie zmieniają. Cieszę się jak ktoś ma dobre relacje z teściami i sobie pomagają wzajemnie, ale znam też sporo koleżanek, które wykluczają swoją teściową, bo po prostu nie mogą się z nią dogadać chociażby w kwestii wychowania dziecka (bo teściowa wie lepiej ;)). Też się wtedy normalnie żyje :)
 
Ostatnia edycja:
Dzień dobry.
Dzisiaj moje dziecko poszło na Full Time do szkoły..Emocji było sporo_Ona sama chyba nie zdaje sobie sprawy że nie przyjdę po nia po 3h tylko za 6.5h. Ale da sobie radę.Ja już za nią tesknie.

Ja id dzisiaj na zwolnieniu. Mam na 2 tyg ,a potem sie zobaczy :)
 
Po 5 większość odpuściła, zostali się Ci "zyczliwi" m.in.tesciowa. dopiero rozmowa męża, że byliśmy w klinice, in vitro z dawstwen nie wchodzi u nas w grę, jak już to pomyślimy o adopcji. I tak nie wiedzą nawet oni co tam na powhchodzilo, ale z perspektywy czasu sądzę że te kliniki też trochę naciagaja "klientów"... patrzac chociazby po naszym przypadku. Trzymam się myśli, że po prostu dziecko sobie wybralo taki a nie inny moment na przyjście, może tak miało być.
Pewnie :) Ważne, że wszystko się układa :) Moja koleżanka 12 lat starała się o zajście w ciąże i nic. Zdecydowali się na in vitro i udało się za pierwszym podejściem. Mają już na świecie syna, a jeszcze chcą mieć kolejną dwójkę, bo na nich "czeka". Bardzo ich podziwiam za trud jaki przeszli. Procedura in vitro mnie przerażała. Nie wiem czy byłabym w stanie to przejść... Ogromny szacunek dla takich osób.
 
Jak masz dobre układy z teściami to całkowicie rozumiem. Ja ze swoimi widzę sie raz na rok a jakbym mogła to w ogvóle. Od początku nie widzieli mnie jako partnerki swojego syna i bardzo starali sie go do mnie zniechęcić. Jak to sie mówi, mam z nimi swoją przeszłość, dlatego wątpię czy będę skłonna im oddawać w wnuka, moze jak juz bedzie nastolatkiem i sam zdecyduje. To znowu zależy kto ma jakie układy z rodzina...
Że tak powiem coś od siebie. Maz czyli syn twoich teściów i zapewne też ma coś do powiedzenia i on może chcieć dać im dziecko raz na jakiś czas tak jak ty masz ochotę żeby dzieci miały kontakt z twoimi rodzicami.
 
Że tak powiem coś od siebie. Maz czyli syn twoich teściów i zapewne też ma coś do powiedzenia i on może chcieć dać im dziecko raz na jakiś czas tak jak ty masz ochotę żeby dzieci miały kontakt z twoimi rodzicami.
Akurat mąż się ze mną zgadza, więc na spokojnie :) Rozmawiamy na ten temat i rozmawialiśmy długo przed ciążą. Też jest zdania, że moi rodzice czy jego mogą do nas przyjechać i pobyć z wnukiem. Dla mnie jest najważniejsze żebym ja sprawdziła się w roli matki i zbudowała z dzieckiem odpowiednią więź. To dla mnie najważniejsze zadanie, a nie dbanie o kontakt z dziadkami. Poza tym moi teściowie zrobili mi wiele krzywdy...
Ze swoimi rodzicami też nie mam rewelacyjnych relacji. Bardzo przeżyłam jako nastolatka ich rozwód i późniejszą wojnę o dzieci. Zrobili mi sporo krzywdy, więc też jestem ostrożna w stosunku do nich. Przez wiele lat nie chciałam mieć dzieci w ogóle, bo stwierdziłam, że skoro ja się wychowałam w patologii to nie będę mogła dziecku przekazać dobrych wartości. Mój brat jest jeszcze bardziej radykalny. Stwierdził, że dzieci mieć po prostu nie będzie. A moja teściowa przy jednej okazji powiedziała do mojego męża przed ślubem, że ja na pewno zostawię go zostawię, bo moi rodzice się rozwiedli... I to ma mnie nie boleć? Mam ufać, że nie powie mojemu dziecku, że mamusia jej niedobra? Ona jednak potrafi...
Jeszcze raz powtórzę. Rozumiem dobre rady i to, że ktoś może nie rozumieć mnie czemu nie mam ochoty oddać dziecka dziadkom. To tylko moja sytuacja. Bardzo się ciesze jak ktoś ma te układy dobre.
 
Akurat mąż się ze mną zgadza, więc na spokojnie :) Rozmawiamy na ten temat i rozmawialiśmy długo przed ciążą. Też jest zdania, że moi rodzice czy jego mogą do nas przyjechać i pobyć z wnukiem. Dla mnie jest najważniejsze żebym ja sprawdziła się w roli matki i zbudowała z dzieckiem odpowiednią więź. To dla mnie najważniejsze zadanie, a nie dbanie o kontakt z dziadkami. Poza tym moi teściowie zrobili mi wiele krzywdy...
Ze swoimi rodzicami też nie mam rewelacyjnych relacji. Bardzo przeżyłam jako nastolatka ich rozwód i późniejszą wojnę o dzieci. Zrobili mi sporo krzywdy, więc też jestem ostrożna w stosunku do nich. Przez wiele lat nie chciałam mieć dzieci w ogóle, bo stwierdziłam, że skoro ja się wychowałam w patologii to nie będę mogła dziecku przekazać dobrych wartości. Mój brat jest jeszcze bardziej radykalny. Stwierdził, że dzieci mieć po prostu nie będzie. A moja teściowa przy jednej okazji powiedziała do mojego męża przed ślubem, że ja na pewno zostawię go zostawię, bo moi rodzice się rozwiedli... I to ma mnie nie boleć? Mam i tak też kobiecie ufać, że nie powie mojemu dziecku, że mamusia jej niedobra? Ona jednak potrafi...
Jeszcze raz powtórzę. Rozumiem dobre rady i to, że ktoś może nie rozumieć mnie czemu nie mam ochoty oddać dziecka dziadkom. To tylko moja sytuacja. Bardzo się ciesze jak ktoś ma te układy dobre.

Chcesz przekazać dziecku dobre wartości ale jak chcesz to zrobić gdy dziecko zapyta Cię czemu nie ma kontaktu z dziadkami ? Dziecko nie jest niczemu winne . Życzę Ci jak najlepiej i domyślam się ze nie miałaś w życiu łatwo ale każdy z nas miał gorsze zle momenty w życiu. Gdy urodzisz dziecko to się trochę to raczej zmieni :) to maleństwo zmienia całe życie , poglądy i podejście do życia :)
 
Akurat mąż się ze mną zgadza, więc na spokojnie :) Rozmawiamy na ten temat i rozmawialiśmy długo przed ciążą. Też jest zdania, że moi rodzice czy jego mogą do nas przyjechać i pobyć z wnukiem. Dla mnie jest najważniejsze żebym ja sprawdziła się w roli matki i zbudowała z dzieckiem odpowiednią więź. To dla mnie najważniejsze zadanie, a nie dbanie o kontakt z dziadkami. Poza tym moi teściowie zrobili mi wiele krzywdy...
Ze swoimi rodzicami też nie mam rewelacyjnych relacji. Bardzo przeżyłam jako nastolatka ich rozwód i późniejszą wojnę o dzieci. Zrobili mi sporo krzywdy, więc też jestem ostrożna w stosunku do nich. Przez wiele lat nie chciałam mieć dzieci w ogóle, bo stwierdziłam, że skoro ja się wychowałam w patologii to nie będę mogła dziecku przekazać dobrych wartości. Mój brat jest jeszcze bardziej radykalny. Stwierdził, że dzieci mieć po prostu nie będzie. A moja teściowa przy jednej okazji powiedziała do mojego męża przed ślubem, że ja na pewno zostawię go zostawię, bo moi rodzice się rozwiedli... I to ma mnie nie boleć? Mam ufać, że nie powie mojemu dziecku, że mamusia jej niedobra? Ona jednak potrafi...
Jeszcze raz powtórzę. Rozumiem dobre rady i to, że ktoś może nie rozumieć mnie czemu nie mam ochoty oddać dziecka dziadkom. To tylko moja sytuacja. Bardzo się ciesze jak ktoś ma te układy dobre.
Wiadomo że sytuację są różne, ważne żeby w domu była zgoda, jeśli z mężem jesteście zgodni w postanowieniu to jest super. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia dlatego są różne zdania na każdy temat.
 
Chcesz przekazać dziecku dobre wartości ale jak chcesz to zrobić gdy dziecko zapyta Cię czemu nie ma kontaktu z dziadkami ? Dziecko nie jest niczemu winne . Życzę Ci jak najlepiej i domyślam się ze nie miałaś w życiu łatwo ale każdy z nas miał gorsze zle momenty w życiu. Gdy urodzisz dziecko to się trochę to raczej zmieni :) to maleństwo zmienia całe życie , poglądy i podejście do życia :)
Kontakt z dziadkami mieć będzie, tego nigdy nie powiedziałam, że zabronię. Po prostu mogą przyjechać do nas. Ja nie będę wozić dziecka na każdy weekend, bo ktoś tak chce. Moja teściowa wyobraża to sobie tak, że już by noworodka na trochę wzięli. Dla mnie wykluczone, chociażby z uwagi na 150km odległości i to,że noworodek powinien być z matką. Może dlatego się irytuje.
Moja mama też mnie już podsumowała, jak powiedziałam, że oddam po macierzyńskim dziecko do żłobka. W jej opinii powinnam jej go przywieźć i ona się zajmie... Wszyscy wszystko za mnie planują i wiedzą lepiej, jakbym miała 18 lat i nic nie wiedziała o życiu :/
 
reklama
Dzieci to temat rzeka. Moim zdaniem czasem warto posłuchać kogoś kto przypatruje się z boku. Nawet parztac na to jak mój mąż czasem reaguje na pewne sytuację widzę błędy gdzie on i dzieci tylko się wkymurzaja, tak samo jest z moimi zagraniami i ta uwaga drugiej osoby często jest dobra, tylko chodzi o to jak to jest przekazana, więc to że teściowa czy rodzic się "wtrąca" to moim zdaniem często jest wywołane zła rozmowa a nie tym że ktoś komuś chce dowalic.
 
Do góry