A mi dzisiaj Antoś po typowym deserku pt. jabłko-marchew-winogrona puścił mega pawia... :/ Naprawdę, to nie było ulanie, tylko normalnie pawik, i to w dodatku w momencie, kiedy go przewijałam... w efekcie wszystko wylądowało na jego twarzyczce, w oczach... masakra. Szybko go obróciłam, przemyłam oczka wodą.. mam nadzieję, że nic mu nie będzie...ale ja się wystraszyłam, a i On był na maksa zdziwiony co to się stało...
Miejmy nadzieję, że to tylko jednorazowy epizod...
