reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszkanie i relacje z Teściami

sagaa u mnie do teściowej po imieniu na pewno nie przejdzie.Z resztą też sobie tego nie wyobrażam... Myślę,że określenie ' babcia' będzie najbardziej pasować:)
 
reklama
oj kochane to widze ze z tym problemem nie jestes tez sama. Ja do swoich teściów też mówie przez dwoje. Mi tesciowa powiedziała ze mam do niej mówic tesciowa albo mamo.Ale ja nie mam zamiaru, tak mi nerwy juz popsuli ze powiedziałam nie i koniec. Mój mąż powiedział że kiedys bede tego załowała że nie mówie tak, a ja to mam głeboko gdzieś. Nie mam zamiaru udawac ze jest wszystko wporzadku i słodzić im, no napewno nie. żeby potem znowu sie nałuchała że nic nie robie. Nigdy w zyuciu.
 
Ja moich teściów to mam super. Teście mieszkają niedaleko nas 15 min spacerkiem. Jak urodziła się Wiki teściowa przez pierwsze 2 tygodnie gotowała dla mnie obiady, żebym mogła się zająć bobaskiem i odpoczywać, przychodziła raz w tygodniu popracować. Później jak poszłam do pracy to do 3 lat Wiki, rano przychodziła do nas później dziadek szedł na spacer i tak codziennie. W 2009 urodził się im drugi wnuk (od brata męża), to teściowa chodzi teraz do szwagierki później odbierają Wiki z przedszkola. Dziadek jak jest pogoda rano idzie na spacer z wnukiem a po południu z wnuczką. Teście cały czas pomagają swoim synom po równo. Wiktoria bardzo jest głupia za nimi, moich rodziców widzi rzadko raz na tydzień. Z teściową i teściem bardzo mi się fajnie gada fakt, że zdarzyły się parę razy jakieś niedociągnięcia ale to nic.
No to by już wystarczyło tych pochwał:-D
 
sylvi.b tylko pozazdrościć takich teściów. Ja z teściową mimo, że nie mieszkam to czasami potrafi mnie doprowadzić do nerwów tekstami do swojego synusia, że mam ochotę coś brzydkiego jej odpowiedzieć. Boje się troszkę jak to będzie gdy maleństwo się urodzi bo ona na nie czeka bardziej chyba niż my. Już słyszę codziennie (telefony) jak się ubierać żeby się nie przeziębić i co powinnam jeść i tłumaczenie, że mam 26 lat i na prawdę dbam o siebie nie pomaga, a mój mąż tylko teksty .... tak mamusiu, dobrze mamusiu itp. :(
 
neilaaa mój mężuś tez na początku cały czas przytakiwał mamusi i słowa na nią nie mogłam powiedzieć....azz któregoś dnia nie wytrzymałam i mu powiedzialam albo ona albo ja bo tak się nie da... byliśmy wtedy 3 miesiące po ślubie a ona rujnowała nasze małżeństwo...(mieszkaliśmy u teściów bo remontowaliśmy mieszkanie) uwierzcie mi ze gdyby mąż nie otworzył wtedy oczu i nie zobaczył jaka jest jego mamuśka to na pewno byśmy teraz nie byli razem bo ja juz byłam psychicznie wykończona miałam juz dość....az żyć mi się odechciewało wszystko było złe i nie tak.. nawet złe było jej jak przychodziła z pracy i miała posprzątane ugotowane i jeszcze podane na talerzu...ehh ale tak to jest takim maupa nie dogodzisz;p hihihi moja to jest chyba chora psychicznie haha leczyć się powinna;p
 
Współczuję tym co mieszkają z teściami i to z takimi ciężkimi we współżyciu. Też jestem zdania, że najlepiej jak młode małżeństwo mieszka samo i nikt im się do życia nie wtrąca. Nie chciałąbym mieszkać ani z rodzicami (choć mam z nimi dobry kontakt) ani z teściami, którzy są jak na razie super fajni, ale może dlatego, że mieszkają 500km ode mnie. Nie wiem jakby było, jakby mieszkali z nami - choć oni są tacy tolerancyjni i niewtrącalscy, że czasem myślę, że z moimi bym się gorzej miała pod jednym dachem niż z nimi.
W każdym razie jak czujecie, ze mieszkanie z rodzicami czy teściami mocno psuje wasze relacje małżeńskie, to dla dobra związku szukajcie jak najszybciej wyjścia z sytuacji w kierunku samodzielnego mieszkania, bo naprawdę bywa, ze osoby trzecie potrafia mocno popsuć całkiem fajny związek, albo sprawić, ze będzie średni, choć mogłoby być pięknie...a życie mamy tylko jedno, a dobrego partnera znaleźć wcale nie jest tak łatwo
 
Tonya, zgadzam się w 100%.Mój ukochany chrzestny i jego żona mieszkają z mamą (moją babcią) i tak popsuło to relacje między nimi, że od dwóch lat seksu nie uprawiali i planują rozwód. Oczywiście nie tylko to było powodem kryzysu, ale moja babcia lubi się wtrącać i obrażać, podziwiam Agnieszkę, która ma na prawdę anielską cierpliwość-gotuje, sprząta, pomaga jak może a tu zero wdzięczności od teściowej..a ona i tak nic jej nie powie..
 
dam wam dzisiaj fajny przykład jaka jest moja teściowa, dzis jechaliśmy z moim do katowic, wczoraj ich poinformował że jedziemy ale nie powiedział po co. W końcu to nasza sprawa.
To jak przyjechalismy to oczywiście obraza majestatu bo nie wiedziała gdzie byliśmy i oczywiscie bez niej.
Byliśmy ogladac domy, jak by sie dowiedział a napewno mój w końcu powie to oczywiscie bedzie haja bo po co tak daleko jeżdzimy (od nas 1godz jazdy) przeciez mamy gdzie mieszkac i wogóle. Tylko szkoda że jak im sie mówi że chcemy sami zamieszkac to jak grochem o ściane.
Właśnie słysze jak oburozna tesciowa sie zali mojemu że sobie jedzimy niewiadomo gdzie jak tyle pracy w domu, masakra normalnie arszeniku jej kiedyś dosypie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Do góry