ixidixi
Fanka BB :)
umi nie fikaj
To może ja podziele sie z wami moimi problemami ? :-)
Ostatnio przybywa ich z dnia na dzień..
Przeraża mnie to: "55 days to go" i wydaję mi się, że to zleci bardzo szybko.. a nie wiem czy jestem gotowa:-(.
Ostatnio, od samego powrotu ze szpitala.. i przed nim.. siedzę z małym non stop. Jeszcze jakieś przeziębienie go dopadło i marudzi bardzo.
Nie mam na nic czasu. Babcia jest w szpitalu więc mama ma mnóstwo rzeczy na głowie... do tego jeszcze niepełnosprawny brat, który też wymaga większej uwagi i opieki:-(.
Chciałabym móc odliczać te dni do porodu i czuć podekscytowanie.. radość..
A tak, jestem zmęczona opieką nad bratem i nie w głowie mi myśli o opiece nad drugim maleństwem.. :-(
Miałam leżeć jak najwięcej.. ale jak leżeć, skoro muszę Miłosza ciągle nosić.. ma katar i chrypkę.. więc bardzo często ma taki odruch wymiotny i nie umiem go zostawić w łóżeczku.. co by było gdyby się zadławił.. Przetestował już wszystko: wózek od Olisia, łóżeczko.. ale najlepiej mu na moich rękach. Czasem przysypiamy razem..
A mama.. no ona nie widzi problemu. Twierdzi, że skoro ona tyle robi i robiła będąc w 8mc to i ja mogę.
A jak już się nim zajmuje, to co chwile mnie "prosi" o coś.. a to zrób mi herbatke na karmienie, a to kawę.. a to tosty, poukładaj to i tamto.. ehh.
A Miłoszek jest taki kochany, patrzy mi prosto w oczy.. i jak tu mam się nim nie zajmować..:-(
Mam nadzieje, że babci szybko się poprawi.. bo ona to taki ludzki motorek. Robiła obiady wszystkim, prała prasowała i prawie cały dzień spędzała z drugim bratem. Wtedy mama poświęcała czas najmłodszemu a ja miałam czas na odpoczynek.
Jeszcze zaprzątają mi głowe studia. 1 rok.. a ja w ciąży i to koncówka. Jak taki słoń wczłapię na rozpoczęcie na 3 piętro..
Innymi się już nie martwie.. myślałam tak nad tym i szczerze, mam ich gdzieś;-) ale zastanawia mnie reakcja wykładowców.. czy pójdą mi na ręke..? Co prawda to tylko zaoczne i zjazdy co 2 tygodnie, ale ten kierunek wymaga dużo poświęconego czasu i nauki.. a tu będzie właściwie dwoje dzieci na mojej głowie:-(
sie wyżaliłam

To może ja podziele sie z wami moimi problemami ? :-)
Ostatnio przybywa ich z dnia na dzień..
Przeraża mnie to: "55 days to go" i wydaję mi się, że to zleci bardzo szybko.. a nie wiem czy jestem gotowa:-(.
Ostatnio, od samego powrotu ze szpitala.. i przed nim.. siedzę z małym non stop. Jeszcze jakieś przeziębienie go dopadło i marudzi bardzo.
Nie mam na nic czasu. Babcia jest w szpitalu więc mama ma mnóstwo rzeczy na głowie... do tego jeszcze niepełnosprawny brat, który też wymaga większej uwagi i opieki:-(.
Chciałabym móc odliczać te dni do porodu i czuć podekscytowanie.. radość..
A tak, jestem zmęczona opieką nad bratem i nie w głowie mi myśli o opiece nad drugim maleństwem.. :-(
Miałam leżeć jak najwięcej.. ale jak leżeć, skoro muszę Miłosza ciągle nosić.. ma katar i chrypkę.. więc bardzo często ma taki odruch wymiotny i nie umiem go zostawić w łóżeczku.. co by było gdyby się zadławił.. Przetestował już wszystko: wózek od Olisia, łóżeczko.. ale najlepiej mu na moich rękach. Czasem przysypiamy razem..
A mama.. no ona nie widzi problemu. Twierdzi, że skoro ona tyle robi i robiła będąc w 8mc to i ja mogę.
A jak już się nim zajmuje, to co chwile mnie "prosi" o coś.. a to zrób mi herbatke na karmienie, a to kawę.. a to tosty, poukładaj to i tamto.. ehh.
A Miłoszek jest taki kochany, patrzy mi prosto w oczy.. i jak tu mam się nim nie zajmować..:-(
Mam nadzieje, że babci szybko się poprawi.. bo ona to taki ludzki motorek. Robiła obiady wszystkim, prała prasowała i prawie cały dzień spędzała z drugim bratem. Wtedy mama poświęcała czas najmłodszemu a ja miałam czas na odpoczynek.
Jeszcze zaprzątają mi głowe studia. 1 rok.. a ja w ciąży i to koncówka. Jak taki słoń wczłapię na rozpoczęcie na 3 piętro..
Innymi się już nie martwie.. myślałam tak nad tym i szczerze, mam ich gdzieś;-) ale zastanawia mnie reakcja wykładowców.. czy pójdą mi na ręke..? Co prawda to tylko zaoczne i zjazdy co 2 tygodnie, ale ten kierunek wymaga dużo poświęconego czasu i nauki.. a tu będzie właściwie dwoje dzieci na mojej głowie:-(
sie wyżaliłam
