Vikamcia, tak ale gdy tabletkę wzięło się po owulacji to może dość do połączenia plemnika i jajeczka a tabletka tylko nie dopusci do zagnieżdzenia.Wielu uważa własnie że to jest przyczynianie się do smierci poczętego dziecka bo uniemozliwili mu zagniezdzenie sie w macicy..
A jeszcze są i tacy co twierdzą, że usuwając zapłodnione komórkę to już jest to zabicie człowieka/poronienie/aborcja kto jak woli
Szczerze to nie uczą nas o takich tabletkach bo poco?Gdy będę robiła specjalizacje z ginekologii to juz inna sprawa...
Teraz mam takie przedmioty jak patofizjologia, patomorfologia, histopatologia, immunologia, psychologia lekarska, mikrobiologia i wiele innych a o tabletkach po niezabezpieczonym stosunki nie uczą
Ale mówili co nieco
A jeszcze są i tacy co twierdzą, że usuwając zapłodnione komórkę to już jest to zabicie człowieka/poronienie/aborcja kto jak woli
Szczerze to nie uczą nas o takich tabletkach bo poco?Gdy będę robiła specjalizacje z ginekologii to juz inna sprawa...
Teraz mam takie przedmioty jak patofizjologia, patomorfologia, histopatologia, immunologia, psychologia lekarska, mikrobiologia i wiele innych a o tabletkach po niezabezpieczonym stosunki nie uczą
więc bez problemu się "łapiemy". A co do częstości jeżdżenia to u Nas przyjeżdża po wszystkie dzieci o 7:20, mniejsze dzieciaki przywozi o 12:50 a starsze o 14:30
. Strasznie niebezpieczne miejsce. Pamietam że raz z mamą szłam zimą ( chodznika brak) i jechał tir przejechał koło nas i nagle poczułam jakies mocne udeżenie tak ze mi sie nogi ugieły. Okazało sie że tafla lodu spadła na nas z naczepy
. Teraz sie z tego śmieje, ale wtedy to był ból straszny