reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nabór 2007/2008 rozpoczęty

No jak tam mamusie przyszłych przedszkolaków? Jeszcze dwa tygodnie i się zacznie..... czy wszystkie zakupy już zrobione? Dzieciaki nastawione pozytywnie? A Wy, jak się czujecie przed wielkim dniem?

I jeszcze pytanie praktyczne - czy oprócz piżamki, poduszki i kapci kupujecie jeszcze jakieś rzeczy do przedszkola - na przykład farbki, plastelinę lub coś podobnego? Bo widzę, że niektóre mamy z naszego przedszkola rzuciły się w wir zakupów wszystkiego, co możliwe. Jak myślicie, co naprawdę warto kupić, co przyda się w pierwszej kolejności?

pozdrawiam
nikita
 
reklama
u nas jeszcze jasia i poszewki na koluderke,
co do przyborow mozna samemu i jest tez zbiurka w przedszkolu i przedszkole kupuje jak kto chce.
 
Witam serdecznie! Mój synuś ma już debiut przedszkolny za sobą. Przed wakacjami chodził kwiecień-maj. Tylko tyle bo w czerwcu zlapał szkarlatynę i już go nie posyłałm. Ale już mniej więcej wiem czego się mogę spodziewac. Jednak i tym razem się denerwuję, bo zdecydowaliśmy, że Adrianek będzie zostawał na drzemki (przedtem nie chciał bo bał się że będzie tam spał na noc!). Wybrałjuż piżamkę i poszewkę na podusię. I we wrześniu zobaczymy co z tego wyniknie. A co do zakupów u nas trzeba miec tylko kapcie, piżamkę, podusię, szczoteczkę+kubeczek+pastę do zębów. Resztę zapewnia przedszkole. Chyba to dobrze:confused:
 
sikoreczko, a jak Twój synuś przetrwał pierwsze dni w przedszkolu - był płacz i lament, czy chodził chętnie?

pozdrawiam
nikita
 
Nikita33 mój syn od września zeszłego roku tłumaczył mi, że skoro ma trzy lata to on musi iśc do przedszkola!:tak: Nie posyłałam go bo urodziła się mała i byłoby mi ciężko go odprowadzac! Jak poszedł w kwietniu to było to takie normalne. Bez płaczów i strachów, ale też bez nadmiernej radości. Zachowywał się tak jakby to przedszkole znał od dawna.:sorry2: Raz mi opowiadał, że go koledzy nie lubią, jednak do przedszkola poszedł i potem go już polubili: tak mi mówił.
 
Hej, mamuśki maluszków, właśnie zaprowadziłam synusia pierwszy raz do przedszkola. Obyło się bez płaczu przy pożegnaniu, szybki buziak i uciekłam, żeby nie przedłużać pożegnania. A teraz siedzę i zastanawiam się, co porabia moje dziecię. Oj, stresik jest. A jak u Was? Czy Wasze dzieciaczki chętnie pobiegly do swoich przedszkoli? I czy Wy też macie taki stresik, jak ja;-)?

pozdrawiam
nikita
 
Cześć Nikita ja też rano odwiozłam moją córcię do przedszkola:-( Nie mogę się odnaleźć w domu. Jest tak cicho i pusto. Weronika była grzeczna, nie płakała. Inne dzieci okropnie płakały za rodzicami. Jak powiedziałam że idziemy z tatusiem do domku to ona zrozumiała że wraca z nami i zaczęła marudzić że ona chce zostać z dziećmi. Dała buziaka i powiedziała cześć. Pięknie, ciekawe czy będzie tak zawsze.
Ciągle myślę o mojej córci, czy będzie jej tam dobrze. Po 14 jedziemy ją odebrać po obiadku.
Pozdrawiam cieplutko.
 
witajcie.
u nas tez juz pierwsze koty za płoty.
Oskar był juz wczesniej na zajęciach adapyacyjnych ale to trochę taka lipa.
jedno spotkanie w czerwcu-1godz i dwa pod koniec sierpnia-po 2,5 godz z tego godzina w przedszkolnym ogródku.
generalnie obaw nie miałam, szedł bardzo chetnie, zresztą w zeszłym roku na jesieni trochę się dokształcałam i przez miesiąc chodził ze mną do takiej swietlicy na 5 godzin z tą róznicą, ze był niestety sam z panią, bo inne dzieci jakoś się wykruszyły. no i miałam go pod okiem, w kazdej chwili mogłam do niego zajrzeć, a tu nie? :)
wczoraj wieczorem Oskar długo nie mógł zasnać- znaczy przeżywał.
dzisiaj rano gdy go budziłam o 7.30 (zwykle sam wstaje 7.30-8.00) to po raz pierwszy powiedział, ze chce jeszcze troszkę pospać:)
ale zaraz potem wstał szybciutko i było ok.
w przedszkolu juz znał klimaty więc szybko poszedł do szatni a potem do sali, przypiął swój znaczek (z liskiem:)) i poszedł do "kuchni" robić herbatkę:)
ja jeszcze chwilę porozmawiałam z paniami-wiadomo, wyprawka itp. i podeszłam do niego mówiąc, że idę do domku i przyjdę po podwieczorku. trochę ścisneło mi serce jak ze smutkiem powiedział "mamo nie idź" ale szybko pogadaliśmy o zabawkach itp i poszłam.
chwilę jeszcze chodziłam po tym przedszkolu szukając nie wiadomo czego:)
a w domu. koszmar! naprawde nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. efekt-uprałam chyba wszystko co tylko mogłam i kuchnia błyszczy. następne takie sprzatanie przed świętami:))
odebrałam go o 15.30 i trochę mi było przykro bo już prawie nie było dzieci w jego grupie, a myslałam ze to dosyc wczesnie. nie mógł się doczekać i zanim doszłam do sali to juz pani go wyprowadziła, bardzo pochwaliła oczywiście, ze generalnie ok.
strasznie się tulił i tulił az się wzruszyłam ale zaraz zapytał czy jutro też tu przyjdziemy.
najgorsze dla mnie jest to, ze niewiele chciał opowiadać, zwykle mu się buzia nie zamyka a teraz wszystko musiałam z niego wyciagać i w dodatku zaczął zmyślać.
no ale cierpliwości:)

u nas oprócz jaska, poszwy na kołderkę, piżamki, szczoteczki, pasty, kubeczka, ręczniczka,kapci zażyczyli sobie ręczników papierowych, serwetek i chusteczek wyciaganych ale to chyba tylko na początku. no i oczywiście rzeczy na zmianę.
w drugim semestrze będzie potrzebny jeszcze strój na gimnastyke korekcyjną- dzieci zapisane.
a jak u Was opłaty.
ja w wawie-ursynów płacę 89,91-ta opłata główna+7,50 stawka zywieniowa/dzień
to mi wyszło 240 zł + rytmika 25zł- niby zajęcia dodatkowe ale obowiązkowe(nie mówię, ze to źle:))+ 50zł rada rodziców- jednorazowa/rok
no to tyle.
pozdrawiam przedszkolaki i ich mamy, taty
 
reklama
Cześć mamuśki, trochę się uśmiechnęłam, jak czytałam co napisałyście. U mnie było tak samo - pół dnia do kitu, nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Wysprzątałam chałupę, zrobiłam zakupy, ale wszystko w malignie;-), myślami ciągle wiadomo gdzie....
U nas na razie (odpukać) bez problemów. Filip nie płakał, dziś też poszedł chętnie. Właściwie to jest tylko jeden problem - jedzenie. Może coś doradzicie, bo moje dziecko należy do tych wybrednych. Je dużo i chętnie, pod warunkiem,że jest to coś co lubi. Wczoraj niestety nie było i jak się zorientowałam, to przez cały dzień jedynym pożywieniem mojego dziecka był łyk herbaty:-(. Dziś jak szliśmy, to prosił mnie, żebym powiedziała pani, żeby zrobiła mu do jedzenia jego ulubione placuszki. Tłumaczę, że w przedszkolu wszyscy jedzą to samo i pani nie może robić dla każdego innego obiadku, ale jakoś słabo trafia..... Mam nadzieje, ze jak się tak trochę przegłodzi, to w końcu zacznie jeść to, co wszyscy, tylko boję się , że zanim to nastąpi moje dziecko powie mi któregoś dnia, że z powodu tego jedzenia nie chce iść do przedszkola. A szkoda by było, bo narazie jest bardzo na tak, jeśli chodzi o całą resztę....Może coś doradzicie, pomocy, bo nie mam już pomysłu:-(.

A jeśli chodzi o wrażenia przedszkolne, to oczywiście wczoraj starałam się go od razu wypytać jak było. Odpowiadał, że nie pamięta, za to dostał słowotoku na wszelkie inne tematy, kiedy wracaliśmy do domy..:-). Ale już po południu, jak trochę ochłonął, to zaczęło mu się przypominać, jak było i co robił i dużo opowiedział. bbb, może u Was będzie podobnie, jak synuś trochę ochłonie, to będzie opowiadał. Na razie pewnie z nadmiaru wrażeń trudno mu sobie to jeszcze poukładać.
Wieczorem oczywiście też było długie zasypianie połączone z przetrawianiem wrażeń. Gadał sam do siebie chyba z półtorej godziny. Oczywiście tekstami z przedszkola.
Ciekawe, jak będzie po dzisiejszym dniu. Dajcie znać, jak u Was, jestem ciekawa, jak Wasze dzieciaczki.

pozdrawiam
nikita
 
Do góry