reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nastawianie przesunięć maluszka

Dołączył(a)
8 Listopad 2005
Postów
4
czy jest ktoś, kto wie coś o nastawianiu przesunięć u dzieci? mała jest ciągle spięta, męczy się przy jedzeniu (poci się), ciągle przerywa ssanie i NIE MA KOLKI ktoś mi mówił że dziecko może być przesunięte. jak się to sprawdza i jak można je nastawić????
 
reklama
Moj Kamil jak byl malutki ciagle plakal. Przy jedzeniu sie prezyl i wtedy moja babcia (ma 80lat) stwierdzila ze jest przełamany i trzeba go nastawić. Pytałam pediatrę co o tym sądzi - wyśmiała mnie mówiąc ze to niemozliwe i zebym nie daj boze nie dawala nikomu dziecka naciągać czy nastawiać, bo mu krzywdę zrobię. Takie są zabobony i wierzenia starszych osób. Nic nie robiłam i wyrósł z tego.
 
Witam!
Właśnie ja tez nie wiem o co chodzi z tym poceniem sie naszych maluszków. Ostatnio cały czas moja mała poci sie przy jedzeniu choć już od wczoraj nie ma tych objawów.A za każdym razem jak chodzę do pediatry to ona pyta się mnie czy mała sie poci. Tym razem jak pójdę to powiem że sie poci. Tylko chodzi o to że ja nie wiem czy to jest źle że ona się poci??? Czy coś jest nie tak??? A teraz przeczytałam o jakimś nastawianiu. Czy ktoś mi wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi??? Chciałabym wiedzieć ponieważ ten problem dotyczy nie tylko mojego maleństwa ale i innych dzieciaczków.
Z góry dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
 
Dzieciaczki mogą nadmiernie się pocić z powodu niedoboru witaminy D, wtedy przede wszystkim poci się główka, ale przy tym występują też inne objawy.
Wiele dzieci poci się przy jedzeniu z prostego powodu - ssanie dla malucha to jednak dość ciężka praca, dodatkowo wtulone w ciepłą mamusię i pewnie dość ciepło ubrane ma prawo się spocić - to nie jest tylko moja opinia, ale tak też powiedział mi lekarz, kiedy martwiłam się z tego powodu, jak mój Filip był malutki. Pocenie przeszło i rzeczywiście okazało się, że nic mu nie było. Oczywiście zawsze warto spytać lekarza, ale nie wpadajcie od razu w panikę.
A jeśli chodzi o "przesunięcie", to w życiu nie słyszałam o czymś takim, nie słyszałam też nigdy, żeby ktoś nastawiał dziecko. Zdaje się, że to rzeczywiście tylko przesąd.

pozdrawiam
nikita
 
Co do pocenia, to zgadzam się z nikitą33, natomiast jeśli chodzi o wiercenie, to może być to związane z tym, że w czasie jedzenia może zwiększać sie perestaltyka jelit, co może drażnić w jakiś sposób maluszka, a tym samym prowokować go do wiercenia się. Synek mojej szwagierki tak się wiercił, ale wyrósł z tego. Nie był to żaden objaw chorobowy.
 
Chyba obsuniecie a nie przesuniecie :D Ponawiam pytanie czy ktos slyszal o specjaliscie zajmujacym sie takimi rzeczami. To nie zaden przesad. Niektorym dzieciom zostaje pozycja z ulozenia w lonie matki. Potem jak zaczynaja chodzic, staje sie to praktycznie niewidoczne, a wychodzi w wieku nastu lat i nazywane jest skolioza. Wtedy lekarze albo mowia, ze to wina szybkiego wzrostu, albo wrodzona wada kregoslupa. Ostatnio nastawianie maluchow stalo sie bardzo niepopularne.
Ale ja wiem ze swojego doswiadczenia - tez mialam skrzywienie kregoslupa i po wypadku na snowboardzie skrzywila mi sie miednica do tego stopnia, ze kregoslup wypchnal 1 lopatke na wierzch. Mijaly miesiac i nic sie nie poprawialo, a wrecz sie pogarszalo. Wtedy zdecydowalam sie na wizyte u kregarza. Po nastawieniu i kilku masarzach wszystko wrocilo do normy.
 
Nie wiem czy to o to chodzi...ale moja babcia mówi na to przełamanie-mierzy sie maluszka po kapieli dużą chusteczką bawełnianą:sprawdza sie czy odległośc od jednego łokietka do drugiego jest taka sama jak obwód klatki piersiowej,jesli nie to ozn.że ruchliwy maluszek sie przełamał.Mój bobas miał taki problem,płakał podczas jedzenia,nie chciał ssac,po kapieli przemierzyłyśmy go i faktycznie okazało sie że te odległosci sie różnią.Po lekkim dociągnięciu rogów chusteczki zostawiłyśmy ją do następnej kąpieli,i kolejnego dnia czynnośc powtórzyłyśmy,ąz do momentu kiedy rogi chusteczki sie pokryły(trwa to nawet do 4 dni bo po maleńku sie dociąga,nie wolno przez siłe).Nie wiem ile w tym prawdy i czy ten "zabobon"sie sprawdza,ale w naszym przypadku podziałało a mały nie płakał następnego dnia przy jedzeniu i jest o wiele spokojniejszy.Czasem po kapieli rutynowo sprawdzam czy wszystko jest ok,jesli nie to zawiązuje chusteczke na klatce piersiowej.
 
Nie wiem czy to o to chodzi...ale moja babcia mówi na to przełamanie-mierzy sie maluszka po kapieli dużą chusteczką bawełnianą:sprawdza sie czy odległośc od jednego łokietka do drugiego jest taka sama jak obwód klatki piersiowej,jesli nie to ozn.że ruchliwy maluszek sie przełamał.Mój bobas miał taki problem,płakał podczas jedzenia,nie chciał ssac,po kapieli przemierzyłyśmy go i faktycznie okazało sie że te odległosci sie różnią.Po lekkim dociągnięciu rogów chusteczki zostawiłyśmy ją do następnej kąpieli,i kolejnego dnia czynnośc powtórzyłyśmy,ąz do momentu kiedy rogi chusteczki sie pokryły(trwa to nawet do 4 dni bo po maleńku sie dociąga,nie wolno przez siłe).Nie wiem ile w tym prawdy i czy ten "zabobon"sie sprawdza,ale w naszym przypadku podziałało a mały nie płakał następnego dnia przy jedzeniu i jest o wiele spokojniejszy.Czasem po kapieli rutynowo sprawdzam czy wszystko jest ok,jesli nie to zawiązuje chusteczke na klatce piersiowej.
To co piszesz trąci zabobonem. Moja babcia też mówi, że zielone kupki dziecka są wtedy, gdy mama wiatru sie nałyka.
 
Ja o usunięciach usłyszałam gdy zamieszkałam z teściami. Moja teściowa biegała z płócienną ścierką i kazała mi sprawdzić czy dziecko nie jest usunięte. Ponoć może to być przyczyna ciągłego płaczu dziecka. Dziecko nastawia się ponoć jak u kręglarza. ciągnąc z różnych stron aż powskakują kostki na swoje miejsca. Jak słyszałam robią to tylko babcie w wieku ok 80 lat bo tylko one znają sięna tym.Dziecko zazwyczaj potem przestaje płakać ale chyba bardziej z powodu umęczenia. Mój szwagier (obecnie lekarz na stażu) był nastawiany jak dziecko. Chociaż długo był spokój to obecnie ma 26 lat i skarży się na kręgosłup. Jak twierdzi skutki nastawiania. Moje dzieci na szczęście nie miały problemu z usunięciami. Osobiście nie polecam. Dodatkowo wspomnę iż znajoma która jest rechabilitantką też odradza gdyż w swojej pracy miała do czynienia z osobami którym niestety nastawianie nie wyszło. A pocenie przy jedzeniu może być powodem zbyt ciepłego ubrania.
 
reklama
Rany boskie, Ptyś, co ty piszesz? Dziecko nastawiać u kręgarza?? Kto to słyszał takie małe kosteczki przestawiać?, przecież można zrobić dziecku krzywdę na całe życie. A o rehabilitacji słyszeli?
 
Do góry