reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze starsze dzieciaczki

reklama
Jejku Agata współczuję przeżyć... Swoją drogą ciekawe ile kobiet jednak posłuchało bądź co bądź renomowanego lekarza i ciekawe ile dzieci mniej jest przez to dzisiaj na świecie :wściekła/y: Jestem pewna, że to jeden i ten sam lekarz, też miałam usg na Czerniakowskiej otoczona wianuszkiem studentów :sorry:
Na pewno ten sam i obawiam się, że znajdzie się kilkoro aniołków w niebie, które przeszły przez gabinet na Czerniakowskiej. Choć żeby być uczciwą muszę przyznać, że jest dobrym diagnostą, tylko nie może zabawiać się w Boga i przesądzać o życiu bądź śmierci, bo do tego nie jest kompetentny. Mógł mi porostu powiedzieć że istnieje prawdopodobieństwo że dziecko nie przeżyje porodu, a on stwierdził fakt i się pomylił i odebrał mi nadzieje
 
Na pewno ten sam i obawiam się, że znajdzie się kilkoro aniołków w niebie, które przeszły przez gabinet na Czerniakowskiej. Choć żeby być uczciwą muszę przyznać, że jest dobrym diagnostą, tylko nie może zabawiać się w Boga i przesądzać o życiu bądź śmierci, bo do tego nie jest kompetentny. Mógł mi porostu powiedzieć że istnieje prawdopodobieństwo że dziecko nie przeżyje porodu, a on stwierdził fakt i się pomylił i odebrał mi nadzieje
zAgatko, i ja przeczytałam Twoją historię, wiele przeszłaś... niestety lekarze nie są w stanie przewidzieć wszystkiego i swoimi wyrokami potrafią odebrać nadzieję..

Kasiu Wawa, jesteś naprawdę wspaniałą mamą i bardzo dzielną!
 
zAgatko, i ja przeczytałam Twoją historię, wiele przeszłaś... niestety lekarze nie są w stanie przewidzieć wszystkiego i swoimi wyrokami potrafią odebrać nadzieję..

Kasiu Wawa, jesteś naprawdę wspaniałą mamą i bardzo dzielną!
oj potrafią, ale już nauczyłam sie dzielić to co do mnie mówią przez 5:-D:-D. A mówią od 7 lat:tak:
 
Mamusie... moze wy macie jakis pomysł:tak:

córa w poniedziałek konczy roczek...
od 1,5 tygodnia budzi sie w nocy z wielkim płaczem i ciezko ja uspokoic, jak sie w koncu uda uspokoic to trzeba przy niej siedziec nieraz nawet godzine:zawstydzona/y: Po czym wychodze ja albo mąż i jest znów wielki płacz:-(i tak w kółko, z reguły trwa to 3-4 godziny:zawstydzona/y: Juz padamy...

-Najpierw myslałam, ze moze brzusio ja boli, bo zaczeło sie gdy miała biegunke...
Biegunka przeszła, bezsennosc nie:-(
-pozniej ząbki... wiec dawałam jej Viburcol, zel, paracetamol, Nurofen... efekt ten san, a nawet gorszy, bo mała budzi sie juz o 23:zawstydzona/y:
- Moze jej ciepło... wiec spi juz rozebrana na maxa, daje jej pic w nocy to nie chce... a w pokoju ma raczej chłodno, bo jak przy niej siedzimy to marzniemy:-p

- No to teraz jedyne co mi przychodzi do głowy to lęk przed rozstaniem z nami:zawstydzona/y: Nigdy problemu nie było ze spaniem, spała od urodzenia w swoim pokoju i łozeczku:-( Prosze, pomózcie... jak z tego sie wydostac:-( Bo oboje z mężem puszczaja nam nerwy, a sił juz brak...:-(
 
Asiowo niestety mała Wami manipuluje. Widzi, że na jej płacz zaraz lecicie i się nią zajmujecie, to spryciula robi znowu to samo... Jak w nocy się obudzi to ja bym pić dała, jak nie chce to nie, przykryć, pogłaskać, dobranoc i wyjść, zacznie płakać, odczekać 5 min i to samo, znowu płacz, odczekać 10 min i to samo, potem 15, 20 min. Uzbroić się w cierpliwość, bo mała wie, że jej płacz na was działa i będzie to wykorzystywać. No i światła nie zapalać, w oczy małej nie patrzeć. U mnie ta metoda działa. Jedna, dwie noce nieprzespane, a mała się nauczy, że to już nie działa i będzie spała i dbajcie o rytuał wieczorny, kąpanie, ubieranie, już światła przygaszone, spokojny głos i mówienie, ze teraz wszyscy ida spać.
 
Nikki... no tak, ale to chyba nie o to chodzi...
Bo nie lecimy do małej odrazu:zawstydzona/y:Nieraz nawet 30 minut płacze... :-( Ona nie umie sie sama uspokoic niestety:-( Juz probowalismy tej metody i nic...
Mówie, sa momenty ze "dajemy jej sie wypłakac", no ale po 30 min jej płaczu nie da sie nie reagowac...:-(

Swiatła nie zapalamy w ogole, juz ja uczylismy spac w łozeczku wiec to przerabialismy pól reku temu:tak:a rytuały ma od urodzenia... kąpanko, jedzonko, buziaczek i spanko... nic sie nie zmieniło przez ten rok:tak:

Jakby to było takie proste to mała by znów ładnie spała...
 
Asiowo, ale mi nie chodzi o to, żeby dać się jej wypłakać, tylko, żeby chodzić do dziecka ze zwiększającymi się odstępami czasu i zawsze tylko dać pić i pogłaskać. Jak w końcu ulegacie i bierzecie na ręce, zostajecie z nią w pokoju, uspokajacie to ona nawet 2 godziny będzie płakać, żebyście przyszli, bo wie, że ten cel osiągnie. I nie chodzi mi o nie reagowanie na płacz, tylko o nie reagowanie w taki sposób, jakiego ona oczekuje.
A co do tego, że to nie jest proste, to wiem, bo najprościej jest iść do dziecka i nosić i uspokajać, tylko, że to droga do nikąd, do kolejnych nieprzespanych nocy i nerwów. Mój synek nigdy nie był noszony w nocy, a próbował nas wkręcać nie raz, zobaczył, że nie osiągnie celu i przestał próbować.
A jakby ją coś bolało, to w dzień też by marudziła, a z tego, co rozumiem, to jest wszystko ok.
 
reklama
ASIOWO hmm zastanawiam sie czy czasem nie ma twoja córcia tego co mój synek tzn.u nas to tak wygladało że przeważnie o tej samej godzinie budził sie np.o 2 w nocy z wielkim płaczem nic nie chciał ani pić ani przytulany byc nic a nic słowa nie pomagaly nic poprostu płakał i czasem w taki szał wchodził co jedyne pomagało w pewnej mierze że wzieliśmy go włączyliśmy telewizor i tak z nim siedzieliśmy aż zasnął i tak co noc było aż pewnej nocy budził się tylko do picia i teraz śpi i jedynie mleczko ale to wypije lub popije butelke potrzyma i śpi co to trwa minutke i śpimy sobie dale i przesypia suuuper:tak:a poprostu to samo mu mineło tak z 2 tygodnie tak robił i teraz już nie:confused:mówi się że to koszmary nocne i pewnie tak było bo był taki niespokojny:sorry2:co minie to waszej córeczce wystarczy troche cierpliwości wiem jest to ciężkie i nawet nerwy puszczają ale minie zobaczysz widocznie tak maja małe dzieci niektóre:tak:
 
Do góry