regina_fallangi
Czerwcowa Mamusia '09
Cześć dziewczyny. Wczoraj myslałam, że zostanę już kwietniową mamusią....byłam u mojej mamy bo popoludniu miałam szkołę rodzenia. Przed pójściem, gdzieś koło godziny 14 dorwał mnie ból brzucha i oblał mnie pot. Pomyślałam, że może dlatego, że przez ostatnie dni dość dużo chodziłam i może mi się brzuch zbuntował. Położyłam się więc i czekam....czekam....czekam....a tu nic nie przechodzi....czas szkoły rodzenia się zbliżał więc wzięłam prysznic, ubrałam sie i poszłam. Ledwo doszłam, a idzie się tam może 10 minut max. Ledwo tam wysiedziałam te 2 godziny. zakulałam się do mamy a potem wróciłam do siebie. I wtedy zaczęło sie na dobre. Ból brzucha odzywał się najpierw dokładnie co godzinę, potem co 45 minut, potem co 30....ta regularność przestraszyła mnie nie na żarty....piłam rumianek, który zawsze mi pomaga przy bólu brzucha i stwirdziłam, że jak nie przejdzie to jadę do lekarza...na całe szczęście ostatni atak bólu miałam przed północą i do tej pory mam spokój, choć czuje jeszcze jakiś dyskomfort. Nie wiem zbytnio gdzie boli bo ciężko mi umiejscowić ból. Wydaje mi się jednak, że ostatnio reaguję źle na nabiał w każdej postaci a w płynnej to już tragedia....u mamy pozwoliłam sobie na kakao bo dawno nie piłam nic mlecznego i myślałam, że może już mi to przeszło. Miałam już bóle po mleku ale nigdy tak silne....w środę idę do gina ciekawe co mi powie....trzymajcie kciuki, żeby juz mi sie to nie działo....nabiał wyeliminowałam całkiem.