Ale ty mssz fajnego mezaU
Czarna no dziś utrzymywał się stan podgorączkowy, byliśmy u lekarza, napiszę na wątku; Też wolę dawać czopki tylko na Martynkę słabiej działają, a nurofen ją piecze![]()
O tym samym dziś myślałam
U nas na podwórku zaczyna rządzić klan dwulatek. Trzy damy z łopatami rulez
U nas pogoda cudo. Poszłam do przychodni spacerkiem więc 1,5 h do przodu, Martynie odpadła drzemka. Po obiedzie jeszcze dwie godziny na dworze i o 19:30 już spała.
Bartek cały dzień miał stan podgorączkowy, ale bez innych objawów.
Na moje plecy też już jest diagnoza.
A ja za porządki zabrać się nie mogę, ale dobrze mi idzie rozdzielanie pracy - M umył dziś okno w kuchni i kafelki na balkonie żebyśmy sobotę spędzili w rodzinnym gronie :-) Czarownica ze mnie![]()







ojjjj biedny dziadek straszna jest taka bezsilnosc:-czarna malena A ja wole syrop, tzn Kamis woli, bo na czopki reaguje strasznym krzykiem
Choroba papieża- parkinson, sorry ze takie skojarzenie, ale dziadek jest na to chory, ale już tylko leży od 2 lati nawet nie wie że ma prawnuka, tylko raz zareagował jak mały płakał.
Kamis nie zaliczył rzadnej z 2 dzremek domowych,ale pospał na spacerku. zrobiłam stajnie, powiesiłam pranie na dworze( ładnie pachnie), o 14 przekazałam wózek M, pojechałam do jobu. Porozmawiałam, ustaliłam ze wracam do pracy w listopadzie 2010, bo jutro są rozmowy o prace bo ktoś przyjdzie na zastępstwo, bo kumpela z pasz też w ciąży- to chyba ZAKAŹNE. Potem gin, zakupki i pojechałam do teściowej, tam spodkaliśmy się z M, bo on szedł z wózkiem- 2 spacerek zaliczony. Posiedzieliśmy i kłułam teściową
- jejku pierwszy raz robiłam zastrzyk człowiekowi
teraz pije karmi

wrrrr te szczepienia a potem jeszcze meczarnia po nichMoje maleństwo coś marudne po szczepieniu, niby śpi, ale jakoś niespokojnie, mi z nochala cieknie, gardło napie...a, a leki nie działają, chyba znowu antybiotyk mnie czeka.



kobieto nastepna szaleje ja przy was w kompleksy popadnea my dziś szalony dzień,od rana kopałam w ogrodzie i pół foliowca 2,5m przekopałam,ile tam gówna rosło,sam perz,jakiś dziki chrzan,ale to nie koniec grrr A gorąco,że ho ho Odparzyłam łapy w rękawicach,pęcherze na maksa i nogi mnie bolą grrr A Miki spał i spał w wózeczku i właśnie się obudził grrr Chyba rano popiszę,bo łapy mi się trzęsą i bolą jak cholera Dobrej nocki Wam życzę...może rano się zwlokę wcześniej z łoża,jak mi zakwasy dadzą![]()





Witaj po przerwieOk teraz napisze troszke co u nas, bo ostatnio jakos nie pisałam.
Tak tak przyznaje czytam was prawie codziennie, tylko jakoś mi brak weny i ochoty żeby pisac. Ogolnie nic mi sie nie chce. Za miesiac mam mature, nic praktycznie nie umiem, w tą sobote musze oddac konspekt do pracy maturalnej na ustny polski, ktorego jeszcze nie mam i nie wiem kiedy go zrobie, bo pomysł na sama prace gdzies tam w głowie mam, ale nie mam kiedy sie za to zabrac, a w sumie nie moge sie nad tym skupic.
Ogolnie u nas nic ciekawego, w sumie monotonia codziennosci. Rafałkowi 2 dni temu wyszła dolna jedynka, druga tez zaraz sie bedzie wybijac. Troszke sie przez to nieznosny zrobił, ale ogolnie nie jest tak zle :-).Piskliwy troche i gryzie prawie wszystko jak wściekły
, hehe :-) Na wadze teraz już nawet ładnie przybiera - teraz wazy 7,5kg, czyli przez około miesiac przytył 1kg. Wprowadziłam mu w miare stały plan dnia i stałe posiłki :-)
7/8 - pierś
ok. 11 - kaszka ryżowa na moim mleczku + herbatka
ok. 14/15 - obiadek danie lub zupka (sama gotuje, czasem słoiczek) + soczek
18 - pierś + deserek
20.30 kąpiel, potem pierś i do spania
Robilismy badania krwi i moczu i wyniki w miare ok. Za to szmerek na serduszku jest dalej, robilismy ekg i dostalismy teraz skierowanie do poradni kardiochirurgicznej (chyba w Sopocie) i zobaczymy tam co dalej. Martwie sie tym troszku :-(
A dodatkowo co mnie troche denerwuje to mały ma cały czas pryszczyki na twarzy, praktycznie od urodzenia miał jakies pojedyncze, ale teraz ma wiecej. Myslałam ze od nabiału i ograniczyłam, ale wcale nie jest lepiej. Pediatra mówi, że to nie alergia tylko zmiany trądzikowe i same przejdą, bo alergia inaczej wygląda. Co do chrztu to stwierdziłam, ze zrobimy po mojej maturze, bo teraz nie mam do tego głowy .
Ogolnie to wczesniej miałam troszke depresje i nic mi się nie chciało, teraz pogoda sie poprawia i ja sie tez lepiej czuje, wiec mysle ze bedzie ok:-)
A co tam u was? Mam nadzieje, ze kiedys uda nam sie wszystkim spotkac i poznac osobiscie, fajnie by było :-)
No nic, lece do łożeczka. Jutro musze sie do biblioteki wybrac...
Ps. Jest tu jakas humanistka?? Moglaby mi cos podpowiedziec :-) Mój temat na polski ustny to " [FONT="]Motyw dziecka w literaturze. Omów na przykładzie wybranych utworów literackich.[/FONT][FONT="]"[/FONT]
Buziaczki, dobranoc![]()
Gratki dla zebatego Rafałka

Mi sie rano tez wydawało ze mały ma katar wiec frida i jechane ale zonk nic nie mam
a u nas nocka w miarę,wczorak Miki miał stan podgorączkowy a w nocy katarek,ale już jest niby oki...krzyczał o 4 nad ranem,bo mu fridą czyściliśmy nosek,męczył się bidok...myślę,że to od drugiej dwójki,bo ma bardzo czerwone dziąsełko i nie daaje się dotknąćA mnie bolą giry i pęknięcia na dłoniach
dziś sobie odpuszczam,ruszę dalej od poniedziałku z kopaniem,a usmiałam się rano,bo sobie łapy opaliłam popołudniu na spacerze i mam brązowe rękawiczki
A i Miki przesiadł się wczoraj na swoją new furę,jutro porobię fotki nad morzem,to wieczorkiem wrzucę;-)
Jak tak czytam Was ile jużzrobiłyście porządków,to jestem przerażonaJa daleko jeszcze z robotą,jutro rano chcę obrucić wkońcu okno balkonowe,a po weekandzie resztę,no i cholerne żaluzje muszę wyczyścić zanim do okien się dopadnę...zachciało mi się drewnianych,ciemnych,to mam:wściekła/
y:
Narazie to tylko pralka chodzi non stop
Ale wiosenka za oknem,superowoTak za dwie godzinki idę km nastukać na spacerku...A popołudniu idę na turniej pingponga do szwagra,a co tamUdanego dzionka dziołchy zapracowane;-):-)


Kate to było nie do unikniecia nie obwiniaj sie bo niezrobiliscie tego celowo!!!!!!!!! zdrówka dla mamyMama chora....:--
-
-( no załamka, że po Marice, mnie, moim M. i tacie i ją dopadło i to teraz dopiero... i to jeszcze słabo jej się zrobiło, zemdlala w łazience i troche się poobijała...
Ale narobiliśmy bigosu.....

i ja sie witam piatkowo. Jestem zła na siebie bo zapomniałam zapalic wczoraj swieczunie:-

Ja juz na nózkach od 4:40 bo musiałam mała na stacje zawiesc SAMA!!!!!!!!! wiec malusio spalam A jeszcze M o 2 chciał mnie załamucic ale sie nie dałam




Jak ja dzis dzien przetrwam
