Witam was dziewczynki w południe. Od wczorajszego wieczora nadrabiam coście naskrobały i mam problem skończyć. Póki co tylko główny wątek udało mi się przeczytać w całości :-)
My wczoraj pojechaliśmy zrobić badanie krwi i do teściów. Dopiero wieczorkiem wróciliśmy do domku. Dzisiaj lenistwo (tzn. miałam sprzątać), bo zostałam sama z Wojtkiem- P. jak zwykle w pracy do późna a córcia pojechała do swojego taty na weekend. Jutro natomiast mam wychodne a Wojtek zostaje z tatą. Mam tylko nadzieję, że P. nie wywinie mi podobnego numeru jak mąż Alicji. Chyba bym go zabiła. Nie mam co prawda fryzjera, ale wybieram się koło południa, aby zjeść u kumpeli obiadek, wypić kawkę a potem może do kina. Zapowiedziałam już, że zabieram laktator, zostawiam mm i wracam wieczorem, jak dzieci będą spały. Nie wiem tylko jak ja przeżyję dzień bez mojego maleństwa :-( Z drugiej strony odkąd się urodził, praktycznie wszędzie z nim chodzę, ciągle jesteśmy razem. Dla odmiany tatuś od poniedziałku do soboty, od rana do nocy w pracy i tylko w niedzielę jest w domu. Jak tak dalej pójdzie, mały zacznie się bać własnego ojca.
emiliab też chciałam pociągnąć na zwolnieniach przez jakiś czas i nie wiem czy mi dadzą. Może uda się jakoś prywatnie załatwić, bo w przychodni może być ciężko. Jak zapłacę za wizytę, to chyba mi da zwolnienie.
efa gratuluję nocki.
natolin u nas też wiatrzysko. Wczoraj wyszłam na chwilę i tak wiało, że aż się Wojtuś obudził. Nie ma co ryzykować jakiegoś choróbska z przewiania.
Tyle napisałyście, że nie pamiętam co jeszcze miałam dodać :-)