reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Witam.Ja takk na szybko:confused2: o mieszkaniu nadal nic nie wiemy:oo::realmad::realmad:
Ja jeżdzę do pracy na zastępstwo od soboty bo kierowniczka dzwoniła czy bym mogła wpaść na zastępstwo za babkę która miała mały wypadek(nogę złamała)na razie mam być dwa tyg a potem zobaczymy co dalej.Kamil jest z babcią ale powroty nadal tragiczne:crazy::baffled: ale cóż parę groszy się przyda:dry:

Tak to nie dam rady nadrobić Was jedynie co doczytałam to że Renatka się pojawiła i gratuluję synka (albo córeczki)
:sorry: no i strip Tobie też jęli okaże się że jesteś zafasolkowana:tak::-)
Uciekam spać bo rano muszę być na 7.00 w pracy:confused:
Dobranoc;**
 
ja też na szybko do Moriam:
ja jestem przykładem tego że czasem lepiej dziecka do żłobka (a w moim przypadku przedszkola:szok:) nie oddawać. moja mama poddała się po trzech dniach, które przeryczałam. oddając mnie słyszała mój ryk i odbierając słyszała to samo i to z tej samej płyty (czyt. praktycznie bez przerwy tam ryczałam). więc wychowała mnie Babcia. czy wyszło mi to na złe? byłam najbardziej do przodu z pisaniem, czytaniem, liczeniem, rysowaniem itd itp w zerówce i dłuuuuuuuuuuugo potem;-)a umiejętności psychospołeczne... hmmm, nie powiedziałabym że ich niedosyt jest winą nieuczęszczania do żłobka - towarzystwa na podwórku mi nie brakowało - a bardziej niedowartościowywania przez matkę. to ostatnie trzeba wziąć sobie do serducha, bo nie żłobek, nie przedszkole a właśnie przede wszystkim rodzice kształtują zachowania i świadomość dziecka, albo tego nie czynią:sorry2:słuchaj głosu Dziecka i swojego serducha - jeśli nie pokocha innego żłobka może warto spróbować w przyszłym sezonie:sorry2: już się nie mądrzę bo to nie moja dziedzina;-)

u nas po staremu. tydzień zaczął się rewelacyjnie... aż szkoda słów... ścięłam się z matką, dowiedziałam się że kuzynka ma poważne problemy zdrowotne, potem znów przypomniano mi że moje potrzeby się nie liczą bo przecież jestem już matką i żoną. miodzio po prostu. spoko, trzymam się. pocieszania nie potrzebuję. cały czas pracuję nad zaakceptowaniem rzeczywistości;-)bo co innego mi pozostaje... ehhh, może w przyszłym wcieleniu będę facetem:-pspadam bo marudzę jak stara dziadówa.
trzymajcie się lasencje :*
 
Ida głowa do góry:-)
A co do wychowania przez babcię to wiecie co też zależy ile ta babcia ma do pilnowania tych dzieci mi teraz się udało bo te dzieciaki co teściowa pilnowała chodzą do przedszkola i ma tylko Kamila do pilnowania ale cóż szwagierka w domu nadal z córką a oni się biją ciągle on podrapany,pogryziony a ja mu powiedziałam że ma oddać jak go zaczepia(wiem że to mało wychowawcze ale co ja mam karcić dziecko a inni swojemu pozwalają:no:) i raz ja pociągnął za włosy i ma spokój odczepiła się i razem się bawią ładnie:happy2: a szwagierka niby siedzi w domu ale babcia zajmuję się jej córką tak naprawdę albo starsza kuzynka:dry::confused2: Kamil nawet ostatnio płakał że on chce jeżdzić rowerem po drodze a ja mu mówię że nie wolno a on do mnie"nikola może":szok: ja jemu odpowiedziałam że jeśli jej mama pozwala o jej sprawa ale po drodze jedzą auta i zrobią ała i co Kamil już nie chce jezdzić po drodze:sorry2:

dobra spadam pa;**
 
witam i tylko tyle bo padam na pysk ale meble ma już złożone, dywan przyszedł. Czekam tylko jeszcze na firnaki. Mam już dość tej przeprowadzki. Ale i tak nie żałuje.
 
No Dawidowe jeszcze parę dni i będziesz miała spokój i będziesz cała zadowolona z "nowego" mieszkanka a i chlop jak wróci będzie dumny z baby jak nic :-)

A dziewczyny moje dziecko jak narazie nie przechodzi buntu dwulatka ona nawet nie wie co to jest u mnie dzieci maja jasno określone zasady i się ich trzymają.
Byliśmy w niedzielę na pikniku grochowskim i dziewczyny się wyszalały był ''masters'' one tańczyły a jak pan zaspiewał ''ciecie recie'' to Amelka cała zadowolona i mu brawo zaczęła bić aż z zachwytu a później był teatrzyk kukiełkowy ogólnie pogoda dopisala i było fajnie
 
witam wieczornie. dzien w pracy jak jakis sajgon doslownie.... i jeszcze trafiali mi sie sami debile... jednej babie myslalam ze doslownie pierd... ne w leb! 6 razy probowala karta platnicza i 6 razy odmowilo, tlumacze pipie ze przekroczyla limit to ona ze wczoraj placila karta i ze to cos z naszymi urzadzeniami. wiec dalam jej paragon na oczekujacy i przepuscilam innak lientke ktora placila karta i bez problemu, potem facet tez karta i tez no problem. do glupiej pindy dotarlo w koncu ze to jednak ona cos nie tego... ehhhhhhhh

poza tym dzisiaj rano z Leane w obroty:) wstalysmy o 8.30, butla, ubieranko, puscilam muzik bo panna zazyczyla sobie ze oan bedzie tanczyc, ja wstawilam gulasz juz na jutro i pojutrze bo teciufffka przyjedzie i ona lubi moj gulasz i zrobie do tego placki kartoflane. w meidzyczasie jak sie gotowalo to zrobilam 2 prania, odkurzylam caly dom, zmylam podlogi, odmylam meble kuchenne, gary i cale pobojowisko, poscieralam kurze w salonie ( Leane mi pomogla). i o maly wlos bym sie spoznila do pracy bo zapomnialam spojrzec na zegarek...

a tak poza tym to moje dziecie dzisiaj rano zrobilo taaaaka kupke ze omalo mi nos nie odpadl... nie dziwne po tym co wczoraj pozarla... a 15 minut potem wchodze do salonu, cos mi smierdzi... mowie se w glowie " czyzby jeszcze raz??" a tu jednak dziecko popsulo powietrze.... nie dziwie sie ze 2 razy sie spasztecila.... tyle pozrec w 1 dzien....

potem zaprowadzilam ja do niani na poludnie. u niani stwierdzila ze mi odwali cyrk.... ona nie zostanie i juz. mowie do Leane ze mamusia idzie do pracy a tatus ja odbierze i niania tez jej mowila ze choc obejrzymy rybki, a Leane NIE i juz. do mnei leci wzielam ja w ramiona przytulilam pocalowalam chce psotawic a ona mi nogi podkurcza ! wiec posadzilam ja na podloge to ta w ryk. troszke surowszym glosem powiedzialam ze ma przestac z takim zachowaniem bo podobnie jak u STRIP moja potrafi mi w oczy patrzec i na moje reakcje i wkurzac. w koncu zapytalam Leane gdzie jest piesek?? i psozla do psa i sie przytulila do niego, i juz przestala szalec. za to po chwili przyszedl koelga Leane ten 2 latek z lipca 2010. ucieszyla sie na jego widok, a radosc trwala do momentu az maly spompowal jej pilke. skrzywila sie spojrzala na niego surowo i haslo " pusc to!!!!" i wziela ta pilke i mi podala " napompuj mamusia" no i napompowalam. niania powiedziala dwa slowa temu malemu ze jak tak bedzie robil to zostanie ukarany w koncu ( zrobil tak 2 razy raz po razie). a ten maly " nie nei nie nie" to niania zaprowadzila go do pokoju i powiedziala ze dokad sie nei uspokoi to ma stamtad nei wychodzic. wyszedl ale juz nei wojowal:) poza tym niania pochwalila Leane ze nei wyciaga calego domu zabawek i nic nei niszczy , wiec jej mowie ze Leane ucze ze jak bawimy sie klockami a ona chce puzzle to najpierw sprzatamy klocki, dopiero bierzemy druga zabawke, caly czas jej to wpajam, puki co skutkuje, sa odstepstwa ze mi rozneisie dwa pudla zabawek ale to bardziej szukajac czegos. w kazdym razie nianai zadowlona z zachowania Leane:) jedyne ale... wkurza sie jak Leane do niej po polsku gada:ppppppppp
 
BAŚKA do pracy :confused::szok: nieźle. Ale może takie oderwanie dobrze Ci zrobi? (nie mówiąc już o kwestii finansowej).

ja czasu mam zdecydowany niedomiar i tylko dzięki 15min. z kawą mogę sobie na BB pozwolić :cool2: mam jednak nadzieję, że okres gorączki pracowania szybciej i więcej niebawem minie i znowu na spokojnie swój żywot będę mogła prowadzić.
KANIU bajzel w mieszkaniu mamy nadal, bo ślubnemu jakoś się z "załataniem" dziur w ścianach nie śpieszy :angry: ale za to na gry, wyprawy do studia, żeby cośtam nagrać i dyskusje na FB czas ma :no: także tego... :baffled: mam nadzieję, że dzisiaj już spacerków porannych nie uskuteczniałaś? ;-)
RENATA czyli jednak (prawdopodobnie) mężczyzna mieszka w brzuchu? SUPER :-):-):-) zastanawialiście się już nad imieniem?
IDA mądrze Kobieto piszesz, oj mądrze.
cały czas pracuję nad zaakceptowaniem rzeczywistości
i tu jak znajdziesz na to jakiś sposób to daj znać, proszę, bo i ja cały czas próbuję i jakoś średnio mi to wychodzi. Starcia z rodzicielką współczuję :-( i mam nadzieję, że kiedyś w końcu się dogadacie...
DAWIDOWE jeszcze trochę i odpoczniesz! dużo sił życzę!
AGUSINKA
moje dziecko jak narazie nie przechodzi buntu dwulatka ona nawet nie wie co to jest u mnie dzieci maja jasno określone zasady i się ich trzymają.
ale od kiedy bunt 2latka = brak określonych zasad ??? U nas też Alicja ma dokładnie określone to co jej wolno, a czego nie, nikt jej nie robi "wody z mózgu" a bunt 2latka jest i to konkretny. I tu jestem pewna, że nie zależy to od dobrego/ złego wychowania, wyznaczania granic itp. itd. tylko od samego dziecka i jego charakteru. A wiadomo, że osobowości tłamsić nie można, bo (tak jak IDA napisała) to rodzice kształtują to, kim dzieci będą w przyszłości. Ot tyle w tym temacie.
a dla Ciebie DZIULKA :* śle, bo już nie mam czasu na doczytanie posta :ninja2::ninja2::ninja2::oo:
 
a ja mam tu takiego linka:
założenie klubu malucha | §Prawo pracy w praktyce
dla tych co korzystają z usług niań.

Moja Hanulka chodzi do żłobka. W ubiegłym roku była zachwycona, nie chciała wychodzić.
Po przerwie sierpniowej przeszła do starszaków i jest ciężko. Wyje od rana i nie chce wychodzić z domu. Dziś przez 15min zakładałam jej buciki, a drugie 15min już w żłobku próbowałam zdjąć kurteczkę.

Ale po przekroczeniu progu żłobka, jak tylko znikam z pola jej widzenia, od razu wraca jej humor. Podobno bawi się na całego. Uff.
 
reklama
Witam.Ja pracuje od 7 do 11 więc już jestem po pracy:sorry2: mały zasnął ale dziś to ma mega duży katarek:confused2::errr: i boję się że znowu coś go bierze:baffled: w nocy dwa razy zakaszlał ale teściowa mówiła że w dzień nic.
Miałam dziś jechać do jakiejś spółdzielni mieszkaniowej pytać o mieszkanie ale nie wiem czy zdążę bo muszę czekać na szwagierkę bo ma jechać po odbiór leków:dry: No i wiecie co w końcu ta inną szwagierka oddała mi kasę którą zwinęli mi jej dzieci:confused:

lasotka ja jak zostawiam małego z babcią to też jest ryk a jak tylko zniknę to się uspokaja i bawi ale jak wracam to tak płacze jakby mnie tydzień nie widział:oo::dry:
 
Do góry