reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

Dziulka kwaśne oj nie nie :-( słodkie też jest łeee......natomiast mogłabym jeść teraz lody.......tylko tak strasznie zimno za oknem ehh
Roxi biedaczek
 
reklama
CZytam i czytam i konca nie widać,już godzine nadrabiam posty napisane od wczoraj wieczora o losie:szok:

Odnośnie całej sprawy z Dziulą Tygrysicą to ja napiszę tylko krótko aby juz nie wracać do tematu że zaliczam się do mam z mega pokładami cierpliwości :-D

My dzień spędziliśmy intensywnie.O 11 pojachaliśmy już do miasta rossman apteka i inne żeby przed urlopem zakupić wszelkie potrzebne rzeczy.Przyszły sandalki dla boryska zamówione w necie za duże o jakieś 2 cm:szok:latalam i szukałam żeby jakieś dostac u nas w mieście,oczywiście nie ma ale "pomyslę o tym jutro".poźniej spotkalam się z kuzynką G co z włoch przyjechała na m-c do pl,ma synka o 3 m-ce starszego,poszlyśmy na kawkę,chłopaki demolowali kawiarnię,poźniej pranie sprzatanie prasowanie itd nie bede o tym pisać bo nudne,borysek ładnie usnął o 20 a juz się bałam że wczorajszy basen znowu nam tydz rozreguluje,wreszcie prysznic i czytam,czytam,czytam może z rana mi się uda więcej odpisać a teraz zmykam pa
 
Ida co do spacerów,to psy spotykałysmy na swojej drodze,ale NAWET TO nie skłoniło jej do pójścia w tamtym kierunku,a piesie uwielbia:eek::baffled:
A co do "zrycia czachy",to nie rozumiem:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::confused2::confused2::confused2:.Dlaczego mówisz,że za często odpuszczasz?Ja też odpuszczam i co z tego???Nie rozumiem...:confused2:
(wylogowało mnie,ale ,o dziwo,udało się przywrócic posta:tak::-):happy:.HURRA!!!!:-DNiech żyje nowy edytor!!!!
co do zrycia czachy to chodził mi właśnie o tą konsekwencję, a raczej o jej brak... jak będę miała natchnienie to sie odniosę:rofl2: a nowy edytor lublju i ja:tak::-)
kania, buziak wielki za to co napisałaś!!!!!!! zgadzam sie w 100%!!!!!!!!!!kochana, spróbuj Oliwce dawać tą Immulinę! nie zaszkodzi a może w końcu młoda przestanie chorować:tak:praktycznie same entuzjastyczne posty na temat niej czytałam:tak:dużo zdrówka!!!!!!!
mała mi, ja chyba też cie zmolestuję o jakieś wskazówki na temat wystawiania na Allegro:-D
Dziula,a propos nocki mam pytanie za 100pkt: po co ty bierzesz Leane do salonu na mleczko? ja daje młodej w paszczę w łóżeczku i pije sobie, potem zasypia i butla wek:baffled:
kania, roxi, tabletki radical i w ogóle całą serię (szampon, mgiełka maseczki itp) polecam. niedrogie (za 60kapsułek dałam niecałe 40zł, a szampon czy mgiełka niecałe 10zł kosztują ale działają na wiekszosć znanych mi a stosujacych je osób;-)
Dziula, mi to jedzenie mamałygi przez młodą wygląda na "problemy dziąsłowe" - moze coś w temacie się znowu rusza i ją męczy?
olena, ja ci radzic nie będę bo myślę, że jesteś na tyle rozsądną i racjonalną osobą, zeby zdawać sobie sprawę z tego co cię przy takim facecie czeka. w tym temacie powiem tylko tyle: jak ja się q...sko cieszę że rzuciłam kiedyś "takiegojednego"!!!!!!!!!!! jakbym tego nie zrobiła to dzisiaj miałabym identyczna sytuację jak ty:cool:
dagisia, ja twoje posty widzę:rofl2:najbardziej mi się ostatnio to playstation move w oczy rzuciło:-Da nie kojarzę: ty pracujesz czy z Alkiem w domu?
kroma, pisałaś o stukaniu w lustro i przypomniała mi sie historia mojej "mniejulubionej" szwagierki. wpadła jako dziecko na drzwi pokojowe te z szybą na 2/3 powierzchni i szyba rozcięła jej wargę tak ze do dzisiaj wygląda jakby ja pitbul pogryzł (oczywiście jak się człowiek przypatrzy ale ja wiem że ma tą bliznę i jakoś mój wzrok za każdym razem przykuwa:zawstydzona/y:)ja cię proszę ty uważaj na te lustro!!!
dobranocka, gdzie ty sobie te duracelle zapodajesz? przyznaj się bo i mi by się przydały:rofl2:
dawidowe, makaron, kiełbaska (ja piwną lubię) pokrojona w kosteczkę i do tego pomidor (w wersji dla młodej bez pieczarek), do tego sos z torebki (sama nie umiem:zawstydzona/y:) i pysiotka wychodzi:-)ps. niekoniecznie wg mojej córy:-pjej strata, o!:rofl2:
kurczę, wy tak o wciskaniu jedzenia dzieciakom - u nas takiej opcji nie ma!!! zaciska paszczę, odwraca twarzogębkę i "nienienie" nadaje - musiałabym zwiazać i nos zatkać, żeby otworzyła buźkę i dopiero wtedy jej łychę zasadzać:-D
kroma, lepiej zebyś mówiła na pajdkę "skibka" niż "kroma":rofl2::-D:laugh2:wieeeeeeeem, denne to było, ale nie mogłam sie oprzeć:sorry::-Da ja korzeni nie mam ani w ZG ani w Poznaniu ani w Wawie a znam to określenie bardzo dobrze! ale to przez ksiażki pewnie;-)
emiś, no no! Kuba idzie w ślady cioci Idy:-)powodzonka i zapału mnóstwa życzę!!!!!!!!:*****
nat, ja to nie mam woli wcale, ani silnej ani słabej - ja mam potrzeby i zachcianki tylko:rofl2:ps. naprawdę twój by chciał mieć osę????? eeeeeeeeeee........ co z niego za facet:-p
ikaa, :(((((((((( dopóki nie ma pewności to kciuki 3mam!!!!!!!!
maqc, no to mięśnie naszych mężczyznów pewnie do podobnej kategorii zaliczyc możemy:laugh2:
kroma, "ten" trening pomoże ci zgubic dopiero jak M ci "uklepie" te oponki i fałdki:laugh2:mój ma czym uklepywać, ale chyba za rzadko trenujemy żeby zadziałało:-p
co do kłótni vel sprzeczek z mężem to ostatnio muszę go właśnie JA NERWUS hamować!!!bo on wszystko już chce wytłumaczyć i wyjaśnić, a ja przy dziecku nie lubię bo wiem ze mnie poniesie i powietrze gęęęęęęęęsteeeeeeeee by było.........

i nie mam już siły pisać co u nas, ale to przez Was!!! bo tyle musiałam nadrabiać:-p:rofl2::-)
 
Ida tak, mój mąż lubi chude. I nie jest jedynym facetem z mojego otoczenia, który tak ma. Nie widziałabym w tym nic złego, gdybym sama była chuda... :baffled:
 
Ida niestety wręcz przeciwnie... Dla mnie to dziwne nie jest, bo dla mnie też piękniejsze są szczupłe kobiety.
Ja też spadam, tylko zdjęcie wykasuję chyba.
 
mój twierdzi że tusza nie ważna, i w sumie ja jakimś chudzielcem nigdy nie byłam, ale widze że podobają mu się szczupłe laski (ale nie patyczaki, bez obrazy dla kogokolwiek :sorry:) i wcale mu się nie dziwie ;-)


I ja zmykam bo wojewódzki się kończy, a oglądam tak jednym okiem :-p no i mąż dzisiaj wyjątkowo z kanapy już do łoża małżeńskiego sie przeniósł :-)
 
kurczę aż mi głupio że wpadam tu tylko by się przywitać lub powiedzieć dobranoc,ale czasu mi na wszystko brakuje i ciężko mi się przez to wbić w te wasze słodkie lub mniej słodkie pogawędki:sorry:więc DOBREJ NOCY i to wsio na co mnie dzisiaj stać by napisać a by nie było to głupie i pozbawione sensu:eek:
 
Dzień dobry- a mnie znów bezsenność dopadła:eek:- wstaję nad ranem i dalej ni chuchu,...o co kaman????:no::confused2:
Piętnaście stron?...a,co tam...damy radę(jak mówią w reklamie Tepsy).To lecimy z koksem:tak:;-).Choć nie po kolei;-):-p.Zacznę od sprawy,która ,jak to ładnie Ida ujęła,"ryje mi czachę" od wczoraj.Pewnie,że najłatwiej byłoby machnąć ręką i już się zamknąć.Ale dla spokoju własnego sumienia jeszcze swoje 3 grosze dorzucę.Pewnie wiecie,czego to dotyczy.Tak wczoraj cały dzień nad tym myślałam i tyle różnych myśli mi przez głowę przelatywało,że dziś aż ciężko to sklecić w sensowną całość.Chodzi o Dziulkę,która "zagroziła "nam,ze skoro nie przyklaskujemy jej "metodom wychowawczym",to już więcej nie będzie o tym pisać.Hm...Dziulka...Twoja sprawa,o czym chcesz pisać,nikt tu nikomu nic nie narzuca.chcesz pisac o pogodzie i o tym,co zrobiłas na obiad- prosze bardzo.Ale jeśli piszesz o jakichs swoich problemach z Leane,to chyba znasz nas już na tyle,że wiesz,jakie mamy podejście.Chyba mogłaś się spodziewać,jak odpowiemy- pisze w liczbie mnogiej,bo jednak spora liczba nas tu na ten temat pisała i raczej wszystkie miałyśmy podobne zdanie.Twój wybór,kochana.chcesz,to pisz o tym,nie chcesz,nie pisz.Ale nie spodziewaj się,ze Ci w tym temacie przytakniemy,bo zwyczajnie mamy inny pogląd na sprawę zmusznia dzieci do jedzenia.Jakkolwiek byś tego nie nazwała i nie tłumaczyła.
I tylko jeszcze gwoli jasności- masz rację- 4 łyżeczki to nie jest obiad,jeśli zdarza się to codziennie.Ale jesli od czasu do czasu dziecko nie chce jeśc bo coś tam,to dziury w niebie nie ma.No,ale Ty wiesz swoje,jak sama napisałaś,więc już nie drążę tematu.I wcale nie napisałam tego,by jeszcze próbować Cię do czegokolwiek przekonywac,tylko dla własnego spokoju.
Doczytałam,że masz nadzieję,że już nie będzie wypowiedzi na ten temat.no,ale "trudno"- juz napisałam i kasowac nie będę:-p

A tak jeszcze w tym temacie troszkę,to zastanawiałam się nad sobą,moim podejściem do Amelki i dzieci w ogóle.I muszę stwierdzić,że jak na razie to nie podniosłam na nią głosu.Jakimś cudem mam jeszcze siły i cierpliwość i bardziej mnie jej "akcje" rozbrajaja i śmieszą,niż złoszczą.Na pewno w przyszłości da mi jeszcze popalic,bo wiadomo,ze im dziecko starsze,tym trudniej.Ale póki co jeszcze się trzymam:-D:tak:.Pewnie,gdybym np. widziała,że idzie do rozgrzanego pieca,którego np. z własnej głupoty nie "zastawiłam",jak to zwykle robię,to bym odruchowo krzyknęła,aby uchronić ją przed zrobieniem sobi krzywdy.ale na jej "złości" jakoś nie reaguję emocjonalnie.

Dorisku- czyli siostra zafundowała Ci niedościgłe marzenie większości z nas- po prostu sobie leżałas i pachniałaś:szok::-D-WOW!!!
Pytałaś o buciki.Tak,M. kupił te,które Wam pokazywałam i nawet dobre są:-D;-),a oprócz tego...jeszcze jedną parę,bo...tez mu się podobała....ech,ci tatusiowie i ich Księzniczki...mogłam się tego spodziewać:cool2:;-):rofl2:.I ciesze się,że piszesz,że z J. jest dobrze.Oby tak dalej,a nawet lepiej:***:tak:
A co do Twojej "chudej d...",to:
- widziałam Cię na zdjęciach
- zważywszy,że aparat z reguły "dodaje " 10 kilo,to...no!

Nat-jeszcze sie odniosę do tego,co o "redagowaniu postów" napisałas.Nie wiem,może się myle,ale wydaje mi się,że ,przynajmniej ostatnio,nikt tu nie ma czasu na "bawienie się " w takie rzeczy:-D;-)- ledwo człowiek się wyrabia z pisaniem i odpisywaniem,z reguły nawet nie uda się wszystkim odpisac jak należy (choc sa wśród nas chlubne wyjątki,które zadaja sobie ten trud:***).Ja jakbym jeszcze miała poprawiac swoje posty,to kolejną godzinę bym na tym spędziła:-D;-).Raczej jest tak,jak pisze Roxi - każda z nas ma inny styl i nie sądze ,by to sprawiało,że jesteśmy nieszczere w tym,co mówimy.
A co do "naturalnej metody obserwacji płodności",to przytoczę pewną historyjke,bo mi się przypomniało:-D:tak:.Otóż jak mieszkaliśmy na wsi pod Lublinem,na jakiejs "imprezce " wspólnej ,my,dziewczyny zaczęłyśmy właśnie sobie rozmawiac o antykoncepcji-cóż,niektóre "w akcie desperacji",po dwójce albo trójce dzieci zdecydowały się na spirale.No i jedna z naszych koleżanek,chyba mająca jedno dziecko,powiedziała "No,ale przecież są naturalne metody,Billingsa itp...".Na co inna,pokazując gromadkę naszych raczkujących,chodzących i leżących w wózkach dzieci ,odpowiedziała:"Spójrz- to same "billingsy "tu są":-D;-).Byc może dziś,w dobie np. testów i mikroskopów owulacyjnych to jest łatwiejsze,ale sama obserwacja siebie niestety,potrafi zawieść.A poza tym jeszcze jedna z moich "historyjek":-p.Otóż właśnie jedna z tych koleżanek,która po urodzeniu "dzięki" metodzie Billingsów dwójki dzieci rok po roku,zdecydowała się na spiralę,i tak zaszła w ciążę:szok::tak::laugh2:.W dodatku miała niedrożny jeden jajowód,więc szanse automatycznie o 50% mniejsze były.I co?:-DWięc jednak jest tak,że jak dziecko ma być,to będzie ,choćby nie wiem jak się człowiek zabezpieczał:-p:eek:.Dodam tylko,że ten trzeci synek,co im się wtedy urodził,był tak kochany przez nich i braciszków,że niejedno "planowe" dziecko tak nie było:tak:.I nie pisze tego w związku z dyskusją na temat postawy KK w sprawie antykoncepcji,tylko zwyczajnie mi się skojarzyło.
Jak dla mnie antykoncepcja "naturalna" ma jeden wielki minus(zakładając,że jest skuteczna:cool:)- nie ma miejsca na spontaniczność:sorry:- no,niestety- nieraz jest nastrój,chęć "poprzytulać się " i co?I kicha,bo "dni płodne"...:-p.
Poza tym nie podoba mi się,ze cała "odpowiedzialność" w takim wypadku spada na kobietę- to ona ma myślec,obserwować,decydować,kiedy można,a kiedy nie.A facet - zero .Ja to feministka jestem,hehe:-p:-D.

Roxi,Kania- mi też strasznie włosy wyłażą....doczytałam,że to może być od Euthoryxu:eek::szok::crazy:.No,ale przecież nie odstawię leku:crazy::no:
.
Dagisu- każda z nas jest tu tyle,na ile daje radę i super,że w ogóle znajdujesz czas,by "wpaść".A że czasem nie odpiszemy...:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:- sama wiesz,jak to jest,jak człowiek na szybko pisze,by zdążyc cokolwiek ,zanim mali terroryści zaczną domagać się uwagi:-D:cool2:.Powodzenia w "dukaniu"- super,że oboje z mężem będziecie,to o wiele łatwiej.Kciuki,of korz,zaciągnięte:tak:
Alicja,Dobranocka-współczuję "umierających" małżów...:no:
Co do słowa "skibka"- to mi,podobnie ,jak Idzie,z książek chyba ono znane.Ale bardzo ładne.U nas w domu zwyczjnie "kromka" się mówiło,choc tato z poznańskiego;-).A mieszkając w Wielkopolsce poznałam jeszcze jedno określenie -"sznytka"- ale to już nie tak ładne,trochę z niemiecka mi brzmi.
wioli- ja tez tak nieraz mam,że głodna jestem ,"coś" bym zjadła,ale sama nie wiem co,bo nie mam na nic ochoty:confused2:.Hm...dziwne to,bo jak człowiek głodny,to wszystko powinno się atrakcyjne do jedzenia wydawać,nie?;-):-D.
A silna wole tez mam słabą:zawstydzona/y::-(- tylko,że ja zwyczajnie nie zasnę głodna...:no:
Emilka-super,że Kubus dostał taką duża rolę:tak:.A znając Twojego synka,to jak to czytasz,to pewnie już ją zna na pamięć!!!:-D:tak:.
Ikaa:-:)-:)-(.:***.tulam Cię mocno...To takie smutne...:-(
Na wszelki wypadek wyślę to i "drukuję" dalej,bo cos mi się zdaje,że już duuużo napisałam:eek:
 
reklama
c.d.:-):tak:
Mała mi-z jednej strony to dobrze,że tylko o "pierdoły " się z G. kłócicie,ale z drugiej to współczuję takiego nerwusa,który o byle co się wkurza...ja pamiętam,jak kiedyś pisałas,ze rozumiesz,dlaczego.No,ale rozumiec to jedno,a życ z tym to drugie...Ech,może jak już wreszcie (niedługo:tak::***) na swoje pójdziecie,to on spokojniejszy będzie?Wiesz,mój M. też jest straszny raptus i nerwus,jak np. cos mu nie wychodzi,to krzyczy,wkurza się,rzuca narzedziami:-D:-D:-D.Na szczęście przywykłam już do tego i się tym nie przejmuję,bo wiem,że ta jego złość na konkretną sytuację jest skierowana ,a nie na mnie.Niestety,z eksem miałam tak,że jak on się wkurzał,to wszysko sie na mnie odbijało,bo ja "byłam wszystkiemu winna":crazy:,nawet,jesli sprawa absolutnie związku ze mną nie miała:no:.I trochę potrwało,zanim się przyzwyczaiłam do tego,że M. jak się złości,to nie na mnie...:tak:

raaany...która to już kawę dziś piję???:szok::szok::eek::eek:
Nat, z tym spaniem blisko aneksu z lodówką to masz przechlapane:-D;-):laugh2:.Przypomniał mi sie mój friend,co to kupił sobie ostatnio mieszkanie,a potem nagle w środku remontu "stracił wenę" na urządzanie.I teraz w kuchni ma pusto,bo stare rzeczy wywalone,a nowych nie chce mu się zamawiać.I "mieszka" w salonie na dmuchanym materacu obok lodówki:-D:tak::laugh2::rofl2:.
olena-tulam Cie mocno.I życze dużo siły- do podjęcia wreszcie właściwej decyzji.Ja "dla dobra dzieci" właśnie odeszłam od swojego tyrana- nie chciałam,by miały taki wzór rodziny:no:.A co do sprzątania i moich własnych zajęć,to u nas identycznie było.Strasznie mu przeszkadzało,ze np. czytam książki:eek::crazy:.Oczywiście obiad był,dzieci zadbane,super się uczyły itp.w domu no,może nie błysk,bo ja pedantką nie jestem,ale syfu tez nie było.A on był straszny brudas i bałaganiarz,ale oczekiwał,ze to ja będe po nim sprzątać itp.:no:.Eeech,duuużo by gadac...Powiem Ci tylko jeszcze- Nie daj się stłamsić.Ja po tym pożal się Boże małżeństwie to długo dochodzilam do siebie,odbudowywała swoje poczucie wartości itp.I jeszcze M. czasem mi musi łopata do łepetyny ładowac,że nie jestem taka cłakiem beznadziejna i do niczego...:-(Wciąż z tym walcze...
Renatka-ojjj...to cięzka sprawa z tymi sandałkami:eek:- gdzie tu teraz w zimie sandałki dostać????:cool:
Ida-jak wyprawa do Szczecina?Udana?
A do Makuc i Mamyagusi znów nic nie napisałam:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:- a tak je lubię....:sorry:Co ze mna nie tak????:eek::zawstydzona/y::no:
My wczoraj mieliśmy "teatrzyk Amelki" wieczorem:cool:.Zasnęła ładnie po kąpieli,my z m. szczęśliwi,że spokój z dzieckiem,no,niestety:no::crazy:- potraktowała to jako drzemkę:crazy:.O 20.00 wstała i dalej - cały swój repertuar nam prezentować:cool2::-D:rofl2:- dosłownie wszystko,co umie mówić i pokazywac,sama z własnej i nieprzymuszonej woli nam odstawiała,w antraktach podskakując jak spręzynka.A zaciesz miała:szok::-D:rofl2:!Wszelkie próby położenia jej nic nie dawały,bo z powrotem na równe nogi i śpiewy,tańce i inne popisy.no,dobrze,że nie płakała:tak:.No,to właczyliśmy tv,skoro i tak spania nie było_Obejrzeliśmy Wojewódzkiego i dopiero po programie stwierdziła,że teraz już moze iść spać.Czyżby był jej idolem????:eek::-D:-D:-D:rofl2:
 
Do góry