reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Pielęgnacja i zdrowie naszych maluszków

Ja walczę z Alicją od 4 tygodni, ale ona kciuka pcha, nie rękę.


A ja nic nie robie. Male dzieci maja bardzo silny odruch ssania i zasokajaja go wpychajac lapki do buzi. Ssanie palca, piastki czy smoczka, uspokaja je. Nie widze zatem powodu, dla ktorego mialabym przeszkadzac malej w ssaniu.

Na poczatku, Konstancja nie chciala spac w nocy. Plakala, budzila sie co chwile, a jak ja karmilam, trwalo to przynajmniej godzine. Wszyscy w kolo mowili: nie pozwol malej spac po poludniu, bo nie bedzie chciala spac w nocy. Ja uwazam, ze powstrzymywanie od snu jest jedna z najgorszych tortur, wiec Kostusia spala iedy chciala i ile chciala (nie zamierzam tego zmieniac), teraz sama z siebie przesypia noce z jedna pieciominutowa przerwa na jedzonko. Sama tez pewnie przestanie ssac lapki. Jak jej zabek wyjdzie, albo jak przestanie odczuwac potrzebe ssania.
 
reklama
A ja nic nie robie. Male dzieci maja bardzo silny odruch ssania i zasokajaja go wpychajac lapki do buzi. Ssanie palca, piastki czy smoczka, uspokaja je. Nie widze zatem powodu, dla ktorego mialabym przeszkadzac malej w ssaniu.

Na poczatku, Konstancja nie chciala spac w nocy. Plakala, budzila sie co chwile, a jak ja karmilam, trwalo to przynajmniej godzine. Wszyscy w kolo mowili: nie pozwol malej spac po poludniu, bo nie bedzie chciala spac w nocy. Ja uwazam, ze powstrzymywanie od snu jest jedna z najgorszych tortur, wiec Kostusia spala iedy chciala i ile chciala (nie zamierzam tego zmieniac), teraz sama z siebie przesypia noce z jedna pieciominutowa przerwa na jedzonko. Sama tez pewnie przestanie ssac lapki. Jak jej zabek wyjdzie, albo jak przestanie odczuwac potrzebe ssania.
Myślę dokladnie tak samo:tak:
 
A ja nic nie robie. Male dzieci maja bardzo silny odruch ssania i zasokajaja go wpychajac lapki do buzi. Ssanie palca, piastki czy smoczka, uspokaja je. Nie widze zatem powodu, dla ktorego mialabym przeszkadzac malej w ssaniu.

Na poczatku, Konstancja nie chciala spac w nocy. Plakala, budzila sie co chwile, a jak ja karmilam, trwalo to przynajmniej godzine. Wszyscy w kolo mowili: nie pozwol malej spac po poludniu, bo nie bedzie chciala spac w nocy. Ja uwazam, ze powstrzymywanie od snu jest jedna z najgorszych tortur, wiec Kostusia spala iedy chciala i ile chciala (nie zamierzam tego zmieniac), teraz sama z siebie przesypia noce z jedna pieciominutowa przerwa na jedzonko. Sama tez pewnie przestanie ssac lapki. Jak jej zabek wyjdzie, albo jak przestanie odczuwac potrzebe ssania.

Ja robię dokładnie tak samo:tak:
 
Ja tez sie zgodze z Zielona...
W dodatku nienawidze tekstow: nie rob czegos bo dziecko sie nauczy, przyzwyczai, rozpieszczasz itd...
Polka jakis miesiac temu miala etap, ze w dzien zasypiala tylko przytulona do mnie - karmionko, odbijanko i przytulona na klatce piersiowej zasypiala. A ze mi to nie przeszkadzalo wogole - pozwalalam jej na to. Kiedys pochwalilam sie tym komus - i bylo: tak tak, naucz dziecka zasypiania na rekach to bedziesz potem miala problemy...
I co- po kilku dniach Poli sie odwidzialo. Ja ja tule-a ona sie prezy i wierci, ze chce sie polozyc... tak nam minal kolejny chyba tydzien. Zero tulenia.
Potem byl etap chyba tez tygodniowy zasypiania na rekach tak jak przy karmieniu... i tylko tak bylo dobrze. I ten etap tez juz minal.

Po to Pole mam by ja tulic kiedy tylko ona ma na to ochote. Chce byc na rekach - prosze bardzo. Chce zasypiac czujac mnie czy Ł? nie ma sprawy.... a teksty ze ja ROZPUSZCZAM doprowadzaja mnie do szewskiej pasji.
 
Katik- to nie rozpuszczanie... to miłość :-D

Też nic nie robię jak mały liże sobie rączkę (bo to tak u niego wygląda) i też pozwalam spać kiedy chce. Przyznam się bez bicia, że Kubę 'przeciągaliśmy' jak chciał iść spać np. o 18:00, no ale on miał wtedy 9 miesięcy i zabawialiśmy go maksymalnie do 18:45 kiedy to zaczynaliśmy akcję kąpiel. Zaś taki malutki berbeć niech śpi kiedy chce.

Kręcenie główką- to zupełnie normalny sygnał wysyłany przez większość dzieci- chce mi się spać.
 
Ha, Katik, ja jeszcze dodaje, ze po to dziecko ma matke w domu, zeby bylo wyprzytulane kiedy tego potrzebuje, a nie po to, zeby matka wszystkie telenowele mogla w spokoju obejrzec, czy na plotki z innymi babami wyskoczyc.
 
Ja tez sie zgodze z Zielona...
W dodatku nienawidze tekstow: nie rob czegos bo dziecko sie nauczy, przyzwyczai, rozpieszczasz itd...
Polka jakis miesiac temu miala etap, ze w dzien zasypiala tylko przytulona do mnie - karmionko, odbijanko i przytulona na klatce piersiowej zasypiala. A ze mi to nie przeszkadzalo wogole - pozwalalam jej na to. Kiedys pochwalilam sie tym komus - i bylo: tak tak, naucz dziecka zasypiania na rekach to bedziesz potem miala problemy...
I co- po kilku dniach Poli sie odwidzialo. Ja ja tule-a ona sie prezy i wierci, ze chce sie polozyc... tak nam minal kolejny chyba tydzien. Zero tulenia.
Potem byl etap chyba tez tygodniowy zasypiania na rekach tak jak przy karmieniu... i tylko tak bylo dobrze. I ten etap tez juz minal.

Po to Pole mam by ja tulic kiedy tylko ona ma na to ochote. Chce byc na rekach - prosze bardzo. Chce zasypiac czujac mnie czy Ł? nie ma sprawy.... a teksty ze ja ROZPUSZCZAM doprowadzaja mnie do szewskiej pasji.

Zgadzam się. Borys nie toleruje smoka, ale za to od tygodnia upodobal sobie cycusia i przy nim zasypia po karmieniu. Zanim go pusci musi troche pociumkac, mnie to nie przeszkadza, nie trwa to jakos bardzo długo i mysle,że skoro potrzebuje to niech ma :-). Zresztą Weronika jak była mala spała u siebie w łózeczku, a jak miała ok 2 lat spała z Nami, zaczło się jak miala katarek, wzięłam ja do siebie i tak została. Uwielbialam jak spi z Nami i tez slyszałam : " a zobaczysz do szkoły pójdzie i bedzie z Wami spala" g***o prawda. Nie miałam problemu z przeniesieniem jej do własnego łozka i pokoju:tak:
 
Cześć, wita Was mama marnotrawna, która dziś była z małym na piwie koło fontany w parku. Na usprawiedliwienie dodam, że mały nie pił:). No i to w parku było. A przyszłam napisać, ze marudzenie przeszło:)
 
reklama
Ja tez sie zgodze z Zielona...
W dodatku nienawidze tekstow: nie rob czegos bo dziecko sie nauczy, przyzwyczai, rozpieszczasz itd...
Polka jakis miesiac temu miala etap, ze w dzien zasypiala tylko przytulona do mnie - karmionko, odbijanko i przytulona na klatce piersiowej zasypiala. A ze mi to nie przeszkadzalo wogole - pozwalalam jej na to. Kiedys pochwalilam sie tym komus - i bylo: tak tak, naucz dziecka zasypiania na rekach to bedziesz potem miala problemy...
I co- po kilku dniach Poli sie odwidzialo. Ja ja tule-a ona sie prezy i wierci, ze chce sie polozyc... tak nam minal kolejny chyba tydzien. Zero tulenia.
Potem byl etap chyba tez tygodniowy zasypiania na rekach tak jak przy karmieniu... i tylko tak bylo dobrze. I ten etap tez juz minal.

Po to Pole mam by ja tulic kiedy tylko ona ma na to ochote. Chce byc na rekach - prosze bardzo. Chce zasypiac czujac mnie czy Ł? nie ma sprawy.... a teksty ze ja ROZPUSZCZAM doprowadzaja mnie do szewskiej pasji.

U nas jak Mala miala kolki to przez ponad miesiac zasypiala tylko i wylacznie przytulona do mnie lub do męża. Tez sie nasłuchałam "ze sobie przyzwyczaicie". Teraz zasypia grzecznie w swoim łozeczku bez najmniejszego problemu.

Jakis czas temu byla tu dyskusja, dziewczyny mi mowily ze "dziecko mi wisi non stop na cycku" (bo tez przez 2 miesiace karmilam ja na kazde żądanie, czasem co godzine) - teraz je co 3,5 h a w nocy przesypia od 19.30 do 5 rano. No i wcale "nie nauczylam" cyckania co godzine - Mala tego wtedy potrzebowala.

Moje zdanie jest wiec takie - jak dziecko chce spac, jesc czy tez sie przytulac - najwyrazniej bardzo tego potrzebuje i trzeba sie temu poddac.

Ja jestem wsciekla tylko wtedy jak wpadaja babcie na weekend i nosza mi ja po kilka godzin. Wtedy warcze i nie pozwalam - rownie dobrze mozna sie pobawic z wnusią na macie, a nie przyzwyczajac do ciąglego bycia na rekach (bo wtedy poniedzialek to istny koszmar dla mnie - wycie przy kazdej probie odlozenia).
 
Do góry