Pańszczyzna przy żelazku odrobiona, cyc podany, to jeszcze chwilka na necik...
saly TT to była pierwsza butla, jakiej próbowaliśmy (w zestawie z laktatorem) i za nic jej nie chciał, potem próbowałam lovi i tez niet, następnie chciałam aventa, ale wpadł mi w oko nuk z gumowym smokiem i juz było jakby lepiej - dokupiłam silikonowy smoczek, ale nawet nie zdążyłam przetestować, bo postawiłam wszytsko na ogniu i gapa (po raz pierwszy w zyciu takie roztargnienie mnie wzięło
) zapomniałam - zainteresowało mnie dopiero jakieś szumienie, którego na początku nawet nie zlokalizowałam (siedziałam w najlepsze na piętrze), dopiero swąd dobiegający z kuchni na dole odświeżył mi pamięc
No i tym sposobem mamy teraz baby dreama - trochę jakby idzie (herbatka koperkowa niet, czysta woda jakby odrobinkę, moje mleko nawet - tylko świeżo ściągnięte, bo już takie podgrzane też nie bardzo
). No po prostu on nie chce pozwolić odebrać sobie cyca i już. No ale może kiedyś się nauczy... Bo kubeczka też już zapomniał (w szpitalu nystatynę tak dostawał i ładnie pił)...
A ta opieka to tak wyglądała, że mały na macie a tych dwoje go zagadywało, przy czym moja mama go zaczepiała trochę, a dziadek krytykował
Tak mu nie rób, to mu się nie podoba, pogniewasz go zaraz, on ma być cicho, zostaw go już w spokoju... Na co moja mama z kolei się żaliła: no to tego mi nie wolno, tego tez nie, jemu sie podoba, no patrz jak się śmieje i td. i td...
No ale efekt taki, że ja jednak mam wtedy wolne ręce i brak wyzrutów sumienia, że dziecko pozostawione samo sobie ;-):-)
Dobra - przydałoby się trochę pospać, bo jutro (dzisiaj) trzeba z rana na zakupy wyskoczyć i najlepiej wykorzystać zanim M do pracy pojedzie, żeby małego nie taszczyć ze sobą...