reklama
V
villandra8
Gość
Udanego balowania (w jakiejkolwiek postaci) oraz wszystkiego, co najlepsze na każdy dzień Nowego Roku - niech będzie lepszy od poprzedniego ;-):-)
madzialena79
mamuśka kruczka
Najlepszego w Nowym roku
oby był lepszy
))
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!! 
Uff od dwóch dni udaje mi się uśpić dziecko w dzień, więc poooomaaaaałuuuuu ogarniam się ze sterty zaległości. 3 tygodnie nie chciał spać, czasem od rana aż do późnego wieczora. Mam nadzieję, że to już za nami :-)
Sylwester spędziliśmy w domu, jak pod kołdrą przed TV a G jak zwykle chodził i sprawdzał kto czym strzela i czy przypadkiem nie chce nam wrzucić czegoś na podwórko lub pod samochód. Dwa lata temu tak się ludziska bawili, że sąsiadce wypalili dziurę w dachu a innym sąsiadom uszkodzili auto. Oczywiście kto - nie wiadomo. Koty podwórkowe przeżyły, choć rozpierzchły się (poza jednym) w popłochu, bo jeden z sąsiadów walił petardami hukowymi a sami mają malutkie dziecko i psa, który się panicznie boi strzałów, więc tym bardziej tego nie ogarniam. Pies się strzałów nie boi, więc przespał imprezę :-)
Villa fotki Rafała z pchaczem poprosimy

Ona zgadzam się w całej rozciągłości, sylwester to przereklamowana impreza! Choć na studiach miło było zrobić wypad w góry ze znajomymi, oj fajnie było :-) Choć bardziej po prostu była okazja do wyjazdu i wspólnej zabawy niż świętowanie nowego roku.
To się jeszcze pochwalę uśmiechami Henia



V
villandra8
Gość
Ooooo! Jaki śmieszek cudny :-)
U nas sylwester też po domowemu przed tv, dopóki nas spanie nie zmogło. Mój M, który sylwka nie lubi (z zasady jak i świąt, urodzin czy prezentów), bardzo żałował, że nie może się z domu ruszyć (bo dyżur miał w pracy - gdyby nie to, byłby gotów mnie z Rafałem zostawić w domu; milutko), bo kolega domówę robił - już zapowiedział, że w przyszłym roku idziemy na imprezę (tzn. jak ja nie będę chciała to on i tak idzie).
Tyle, że się po sylwestrze okazało, że wspomniana domówa odbyła się kosztem różnych strat, w związu z czym już wiemy, że tych gości na imprezę do siebie zapraszać nie będziemy - chyba że pod chmurką
;-)
Rafał nie tylko nie ruszył w starym roku, ale w tym także jeszcze nie. Pchacza woli obsługiwać w mniej konwencjonalny sposób...
Co? O mnie mowa?
Najwygodniej jest tak

Poza tym zaliczony nefrolog - wsio ok.
Zaliczony fryzjer - mamy pazia zamiast nudnej kitki.
Zakupiona włóczka i szydełko - będziemy próbować coś stworzyć (co będzie cudem zapewne, bo na razie moje umiejętnośc ograniczają się do łańcuszka, a cierpliwość mam, ale tylko do czasu).
A oprócz tego szara codzienność - domowe obowiązki, spacerki - jeśli pogoda pozwala, obiadki i takie tam.....
U nas sylwester też po domowemu przed tv, dopóki nas spanie nie zmogło. Mój M, który sylwka nie lubi (z zasady jak i świąt, urodzin czy prezentów), bardzo żałował, że nie może się z domu ruszyć (bo dyżur miał w pracy - gdyby nie to, byłby gotów mnie z Rafałem zostawić w domu; milutko), bo kolega domówę robił - już zapowiedział, że w przyszłym roku idziemy na imprezę (tzn. jak ja nie będę chciała to on i tak idzie).
Tyle, że się po sylwestrze okazało, że wspomniana domówa odbyła się kosztem różnych strat, w związu z czym już wiemy, że tych gości na imprezę do siebie zapraszać nie będziemy - chyba że pod chmurką

Rafał nie tylko nie ruszył w starym roku, ale w tym także jeszcze nie. Pchacza woli obsługiwać w mniej konwencjonalny sposób...
Co? O mnie mowa?



Poza tym zaliczony nefrolog - wsio ok.
Zaliczony fryzjer - mamy pazia zamiast nudnej kitki.
Zakupiona włóczka i szydełko - będziemy próbować coś stworzyć (co będzie cudem zapewne, bo na razie moje umiejętnośc ograniczają się do łańcuszka, a cierpliwość mam, ale tylko do czasu).
A oprócz tego szara codzienność - domowe obowiązki, spacerki - jeśli pogoda pozwala, obiadki i takie tam.....
Villa Rafał cudne minki robi
Mało się ostatnio udzielam, moje dziecię wieczorami włącza tryb maruda, a że chwilowo jest MEGA marudny to jak w końcu uda mi się po 4 godzinach robienia wszystkiego, by zasnął wreszcie go uśpić to sama też zasypiam
Macie jakieś patenty na uśpienie dziecka, które ze zmęczenia nie może spać i macha wszystkim czym się da?
Zazdroszczę cierpliwości do szydełkowania, mnie się nigdy nie udało niczego w tym temacie zawojować. Jak już coś wydziargasz to się pochwal ;-)

Mało się ostatnio udzielam, moje dziecię wieczorami włącza tryb maruda, a że chwilowo jest MEGA marudny to jak w końcu uda mi się po 4 godzinach robienia wszystkiego, by zasnął wreszcie go uśpić to sama też zasypiam

Macie jakieś patenty na uśpienie dziecka, które ze zmęczenia nie może spać i macha wszystkim czym się da?
Zazdroszczę cierpliwości do szydełkowania, mnie się nigdy nie udało niczego w tym temacie zawojować. Jak już coś wydziargasz to się pochwal ;-)
V
villandra8
Gość
MAl długa droga zanim coś wydziergam. ale najważniejsze, że w ogóle zaczęłam ;-)
Co do usypiania.....
U nas zawsze rytuał i stały rytm: kaszka, chwila na pogaduchy, kąpiel, cyc i odlatuje (jak nie, to do łóżka, gdzie najczęsciej zasypia sam, czasem potrzebuje się jeszcze przytulić - ostatnio jakby więcej).
Czasem jest pobudzony (to częściej w dzień) i też macha czym może - wtedy bywa, że pomaga przytrzymanie takiej wierzgającej kończyny.
Parę razy pomogła nam suszarka (z youtube), ale to jak był malutki (bo teraz to już duży chłop - 9 kilo bez deczka i 84 cm) no i nie chciałam tego wprowadzać na stałe (tak samo ma działać odkurzacz i kilka innych hałasów).
I u nas patentem nr 1 jest jeszcze ten, który wymyślił sam zainteresowany - mruczenie (najpewniejszy znak, że jest zmęczony i spanie mu na myśli), czaem jakaś kołysanka, ale nawet nucenie przegrywa jednak z mruczeniem (w coraz wyższe tony).
Czasem "mamo przytul" - tak na ramię, albo na brzuszek - aż się taki błogi uśmiech zadowolenia pojawia... Bezcenne.
U nas urwanie głowy (albo rąk - bo nie wiem w co je mam włożyć)
Co do usypiania.....
U nas zawsze rytuał i stały rytm: kaszka, chwila na pogaduchy, kąpiel, cyc i odlatuje (jak nie, to do łóżka, gdzie najczęsciej zasypia sam, czasem potrzebuje się jeszcze przytulić - ostatnio jakby więcej).
Czasem jest pobudzony (to częściej w dzień) i też macha czym może - wtedy bywa, że pomaga przytrzymanie takiej wierzgającej kończyny.
Parę razy pomogła nam suszarka (z youtube), ale to jak był malutki (bo teraz to już duży chłop - 9 kilo bez deczka i 84 cm) no i nie chciałam tego wprowadzać na stałe (tak samo ma działać odkurzacz i kilka innych hałasów).
I u nas patentem nr 1 jest jeszcze ten, który wymyślił sam zainteresowany - mruczenie (najpewniejszy znak, że jest zmęczony i spanie mu na myśli), czaem jakaś kołysanka, ale nawet nucenie przegrywa jednak z mruczeniem (w coraz wyższe tony).
Czasem "mamo przytul" - tak na ramię, albo na brzuszek - aż się taki błogi uśmiech zadowolenia pojawia... Bezcenne.
U nas urwanie głowy (albo rąk - bo nie wiem w co je mam włożyć)
Tintirintin
Fanka BB :)
Witajcie po kosmicznie długiej przerwie 
Jakoś nie mam czasu na przeglądanie Netu tak, jakbym chciała
Jak już wrócę, moje marcówki natrzaskają z 20 stron i aby być na bieżąco czytam, by potem paść nieprzytomna, a rano na 7.00 do pracy. 
Spóźnione życzenia świąteczno- noworoczne.
Czy któraś była na wczorajszym żużlu na lodzie w Toropolu? Tak chciałam iść, ale sama bym nie dała rasy, bo mężu na uczelni
W lutym planuję trzytygodniowy urlop, więc będę miała wypoczynek marzenie
Mam nadzieję, że Maluszki chowają się zdrowo. Buźka!
Jakoś nie mam czasu na przeglądanie Netu tak, jakbym chciała

Spóźnione życzenia świąteczno- noworoczne.
Czy któraś była na wczorajszym żużlu na lodzie w Toropolu? Tak chciałam iść, ale sama bym nie dała rasy, bo mężu na uczelni

W lutym planuję trzytygodniowy urlop, więc będę miała wypoczynek marzenie

Mam nadzieję, że Maluszki chowają się zdrowo. Buźka!

V
villandra8
Gość
Tin witaj - a już myślałam, że wcięło Cie na dobre, podobnie jak resztę ;-)
Na "naszych" marcówkach szału nie ma - na fb się przeniosły. Ale wiem, że Ty na jeszcze jednych chyba siedzisz?
Na żadnych żużlach nie byłam, za to M się wybrał "w ostatniej chwili" do Spodka w Katowicach - na testosteron czy cos takiego; kolega wygrał bilety, a transportu nie miał - auto chciał pożyczyć, ale wiadomo jak to się ma, więc M pojechał po prostu z nim, przy okazji... Wrócił ogólnie zadowolony.
A ja też będę zadowolona, jak się trochę wyśpię....
Wczoraj (a właściwie dzisiaj) ten mój wariat, jak wrócił z tych Katowic, to się wziął.... za odśnieżanie podwórka - o pierwszej w nocy
Walczył prawie do 3:30. I jeszcze na koniec kompa se odpalił
A ja prawie do końca na niego czekałam. w sumie nie wiem, które z nas w tym momencie głupsze ;-)
Na "naszych" marcówkach szału nie ma - na fb się przeniosły. Ale wiem, że Ty na jeszcze jednych chyba siedzisz?
Na żadnych żużlach nie byłam, za to M się wybrał "w ostatniej chwili" do Spodka w Katowicach - na testosteron czy cos takiego; kolega wygrał bilety, a transportu nie miał - auto chciał pożyczyć, ale wiadomo jak to się ma, więc M pojechał po prostu z nim, przy okazji... Wrócił ogólnie zadowolony.
A ja też będę zadowolona, jak się trochę wyśpię....
Wczoraj (a właściwie dzisiaj) ten mój wariat, jak wrócił z tych Katowic, to się wziął.... za odśnieżanie podwórka - o pierwszej w nocy



reklama
Dzień dobry 
Villa dzięki za rady, suszarki też nie chcę wprowadzać, bo mi prądu braknie to dziecka nie uśpię
No i zdecydowanie jednak maluch woli ciszę. Czasem nawet mama się odzywać nie powinna ;-) Jakoś lepiej lub gorzej sobie radzimy.
Widzisz może w tym szaleństwie jest metoda i trza częściej chłopa wyganiać skoro wraca taki naładowany energią do pracy
Tin to Ci się fajny wypoczynek szykuje
Plany już porobione?
Dziś zaliczyłam z kotem weta, biedna kicia zamiast opuszek ma żywe rany
Teraz chodzi taka bida zabandażowana i nie wie, co ze sobą zrobić.

Villa dzięki za rady, suszarki też nie chcę wprowadzać, bo mi prądu braknie to dziecka nie uśpię

Widzisz może w tym szaleństwie jest metoda i trza częściej chłopa wyganiać skoro wraca taki naładowany energią do pracy

Tin to Ci się fajny wypoczynek szykuje

Dziś zaliczyłam z kotem weta, biedna kicia zamiast opuszek ma żywe rany

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: