ana545
Mama Gabrysia
Dziewczyny ciary mnie przechodza straszanie mnie to przeraza a najtrudniejsze w macierzynstwie dla mnie jest obawa ze czegos nie dopilnuje i cos sie stanie brrr maskaraDzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziewczyny ciary mnie przechodza straszanie mnie to przeraza a najtrudniejsze w macierzynstwie dla mnie jest obawa ze czegos nie dopilnuje i cos sie stanie brrr maskara
ona wszystko do buzi prubuje wsadzic.Nawet teraz nie daje jej grzechotek bo sobie nimi chce swoje dolne jedynki wyrwac










bede teraz bardziej ostrozna,choc nie da sie ochronic malucha przed wszystkim
jak to trzeba uważać na te nasze maleństwa. Moja Fiona wyobraźcie sobie dorwała się do kabli, zaczęła je gryźć, nie mam pojęcia jak sie wypatrzyła i jak je wygrzebała. Ja wtedy byłam w kuchni i robiłam obiad, i Ingusia przyszła mi powiedzieć, że Fiona się bawi kabelkami (a przeciez nie wolno, bo może ją porazić prąd!) Mądre to moje dziecko, na szczęście. Pewnie nic by się nie stało, nie wierzę, że przegryzłaby kabel w 3 minuty, jednak trochę mnie to wyczuliło i na pewno bede bardziej ostrożna.jak poczytałam co piszecie to aż się za głowę złapałam :O
muszę być chyba bardziej ostrożna :| bo ja tak na luzie to wszystkiego za bardzo podchodzę..

ale juz nie bede, po tym co przeczytalam... Niebawem bede konczyc zabezpieczac mieszkanie przynjamniej zeby maly nie zlapal w raczki czegos czego nie powinien... Zawsze to cos pomoze...
A gdybym go nawet nie widziala to zawsze slysze... Zreszta maly jest taki, ze ciagle chce miec przy sobie towarzystwo wiec chcac niechcac i tak przy nim siedze non stop.
do łazienki nawet jak wychodzę to po 2 min stękanie i nawoływanie gdzie jestem. Najgorsze jest to, że przyzwyczaiła się tylko do mojego towarzystwa i nie chce zostawać z nikim na dłużej niż na godzinę, bo nie chce zasypiać przy kimś "obcym" :-( a jak się budzi (gdy wyjdę jak śpi) to się budzi i płacze przez 10min nie mogąc się uspokoić. Czy tak małe dzieci mają już lęk separacyjny?