reklama
aguś - proszę bardzo
Twoja decyzja
:-) Są takie, co lubią ból ;-)
Przypomniało mi się. Nam na jednych zajęciach na SR zapodali film "poród jaki znamy" - czy któraś go widziała? Pękałam ze śmiechu i głupio mi było, ale po pół godzinie cała reszta sali reagowała podobnie więc to nie tylko moje uczucia. Ten film to jakaś propaganda! Kręcony w latach "dzieci kwiaty". Większość porodów w wodzie. Albo w Morzu Czarnym albo w wannie w domu
To jeszcze nie było takie zabawne, ale komieczne było jak kobniety opisywały swoje odczucia porodowe. "to nic nie boli" "cudowne uczucie" "przeżyłam orgazm wszechczasów" a oczy za mgłą - naćpane niewiadomo czym. I nazywają to Świadomym Porodem 


Przypomniało mi się. Nam na jednych zajęciach na SR zapodali film "poród jaki znamy" - czy któraś go widziała? Pękałam ze śmiechu i głupio mi było, ale po pół godzinie cała reszta sali reagowała podobnie więc to nie tylko moje uczucia. Ten film to jakaś propaganda! Kręcony w latach "dzieci kwiaty". Większość porodów w wodzie. Albo w Morzu Czarnym albo w wannie w domu

Cześć Dziewczyny, przepraszam, że nawet wesołych świąt Wam nie życzyłam

Ale wierzcie mi nawet nie miałam czasu tu zajrzeć, po nocach szykowałam jedzenie plus ciągle sprzątamy po remoncie (i nie możemy skończyć). Ledwo żyję, śpię po 5h na dobę i powoli padam na pyszczek. Poczytam co pisałyście i odezwę się jutro, buziaki dla Was i Maluszków.



samaola
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2008
- Postów
- 384
Ardzesh widziałam ten film...podobał mi się...choć faktycznie jest trochę mistyczny. Myślę, że można odczuwać takie stany podczas porodu, że to jest kwestią nastawiania do samego aktu porodu. Znam kobietę, która wypowiadała sie o swoich trzech porodach podobnie do tych kobiet z filmu. Sednem jej rodzenia było to, że rodziła w domu i robiła to co chciała i to czego potrzebowała. Może w tym tkwi tajemnica...
zapmarta
Karolkowa mama
zapmarta szkoda że masz termin tak dużo po mnie, bo byśmy się na porodówce spotkały. Choć ja zaczynam wątpić że mnie przyjmą, tam nigdy nie ma miejsc. A do SR gdzie uczęszczasz?
Antar, ja wybrałam Karową bo kolega-lekarz mi polecił, a też boję się tego, że mnie nie przyjmą. Powiedział mi jednak, że mam się o to nie martwić. Więc jakby co to dzwoń do mnie a zobaczę co da się zrobić, może akurat coś się uda . Nie martw się teraz, może coś się wymyśli.
Do SR nie chodzę, bo nie mam jak. Pracuję jeszcze a mieszkam poza Wawą, jak wracam do domu to mąż akurat wychodzi, więc się mijamy. Nie dałabym rady i tak po pracy wracam padnięta. Umówiłam się w styczniu na dwa prywatne spotkania po 2 h do położnej do domu. Będę spokojniejsza jak powie mi co i jak.
zapmarta
Karolkowa mama
Ja to teraz poproszę urlop na solidny odpoczynek !!! Po pierwsze święta w rozjazdach, a po drugie dziś miałam gości u siebie. Mój mąż miał urodziny, więc ledwo żyję. Dobrze, że gotowaliśmy i piekliśmy razem, bo inaczej byłoby ciężko.
Piszecie o tym jak dojechać do szpitala. Też się zastanawiałam bo mam kawałek do szpitala a w Warszawie są takie korki, że nie wiem co to będzie jak przyjdzie mi jechać w godzinach szczytu, więc wolałabym w nocy albo w weekend. Innej opcji nie biorę pod uwagę.
Piszecie o tym jak dojechać do szpitala. Też się zastanawiałam bo mam kawałek do szpitala a w Warszawie są takie korki, że nie wiem co to będzie jak przyjdzie mi jechać w godzinach szczytu, więc wolałabym w nocy albo w weekend. Innej opcji nie biorę pod uwagę.
...Innej opcji nie biorę pod uwagę.
hehe, tylko jaką opcję wybiorą nasze dzieci???? :-):-):-):-):-):-)
Nathalie
Fan(ka)
Witajcie kobiałki po przerwie. Na reszcie jestem podłączona i mam nadzieję, że bedę częściej zaglądać teraz.
Przeprowadzka przebiegła w sumie bez przeszkód, mąż układał wszystko w nowym domu, a ja miesiąc mieszkałam z Ingą u koleżanki - chciałam pracowac do Gwiazdki. Dopiero potem się trochę zaczęło kisić, Tomek miał wypadek samochodowy jak jechał po mnie, w sumie nic się nie stało jemu, ale samochód z tyłu do robienia, potem jeszcze lodówka, która kupiliśmy przyszła obita i czekamy na wymianę, do tego jeszcze choroby całej naszej trójki, ja do tej pory cierpię i to coraz gorzej... ech, szkoda gadać. :-( Teraz musi już być dobrze... mam nadzieję, że tak bedzie! Najważniejsze, że teraz już jesteśmy całą rodzinką razem, mąż mi bardzo pomaga, Ingusia grzeczniutka jak nigdy, zachwycona nowym domkiem, prezencikami od Mikołaja, no i już nie pracuję. :-)
Z wyprawką jestem nadal daleko w polu. Jakbym mogła to już jutro bym wszystko czego mi brakuje nakupowała, ale bedę musiała jeszcze się wstrzymać kilka dni az się lepiej poczuję.
Co poza tym? Ogólnie (jesli chodzi o ciążę) czuję się ok, brzuchol mam wielki
tylko ledwo się poruszam, mam takie nerwobóle w nogach, że chwilami tracę w nich władzę... 
Ciekawe co u Was słychać. Nadrabiac nie dam rady, postaram się być na bieżąco.
Ucałujcie brzuszki ode mnie! 
Przeprowadzka przebiegła w sumie bez przeszkód, mąż układał wszystko w nowym domu, a ja miesiąc mieszkałam z Ingą u koleżanki - chciałam pracowac do Gwiazdki. Dopiero potem się trochę zaczęło kisić, Tomek miał wypadek samochodowy jak jechał po mnie, w sumie nic się nie stało jemu, ale samochód z tyłu do robienia, potem jeszcze lodówka, która kupiliśmy przyszła obita i czekamy na wymianę, do tego jeszcze choroby całej naszej trójki, ja do tej pory cierpię i to coraz gorzej... ech, szkoda gadać. :-( Teraz musi już być dobrze... mam nadzieję, że tak bedzie! Najważniejsze, że teraz już jesteśmy całą rodzinką razem, mąż mi bardzo pomaga, Ingusia grzeczniutka jak nigdy, zachwycona nowym domkiem, prezencikami od Mikołaja, no i już nie pracuję. :-)
Z wyprawką jestem nadal daleko w polu. Jakbym mogła to już jutro bym wszystko czego mi brakuje nakupowała, ale bedę musiała jeszcze się wstrzymać kilka dni az się lepiej poczuję.
Co poza tym? Ogólnie (jesli chodzi o ciążę) czuję się ok, brzuchol mam wielki


Ciekawe co u Was słychać. Nadrabiac nie dam rady, postaram się być na bieżąco.


Martussa82
Hankowa Matka-Wariatka :)
Nathalie- witaj :-) gratu;luję przeprowadzki... i wracaj szybko do sił- musisz je zebrać do lutego...;-) dobrze, że Małżonowi Twojemu nic się nie stało, a auto zawsze da sie jakoś wyklepać..:-)
ja mam niechcica jakiegoś wewnętrznego... nie chce mi sie i nie chce... a tu robota odłogiem leży, praca mgr utknęła na etapie tematu, a mam się w tym roku bronić...
sesja sie zbliza, egzamin jeden, ale warto by bylo juz sie brac ... a ja w kropce... jutro jade odebrac nastepny dozor, wyjde z domu po Świętach, może jakoś sie lepiej z ludziami poczuję...
niby sie cholernie cieszę, że od tygodnia jesteśmy u siebie z powrotem, ale jakaś taka - sorry- rozpieprzona jestem
mialam nie przeklinać, a rynsztokowo sie dzieje w moich ustach,
dziś moja Matka narobiła alarmu, bo prosto po Mszy nie wrócilam do domu i nie zadzwoniłam, że będę 10 minut później niż zazwyczaj bylam- qrwa, wolniej chodzę, nie??!! mam ucisk na przeponę, 14 kg na plusie, a i na zakupki małe poszłam po drodze!! aaa, i jestem pełnoletnia!!! helołł!! dorosła!!! samodzielna!! jak mnie porwą to oddadzą, bom wredna!!! jak zaczne rodzić na śniegu- zadzwonie!! jak nie odbieram po mszy znaczy wyłączyłam dzwięki!!! jasna pała!!! wrrr.............












a ta szalona dzwoni do mnie, potem do tesciów, czy przypadkiem mnie tam nie ma!!! rany!! tam mam jeszcze dalej, niż do siebie, musiałabym galopem, żeby 15 minut po mszy tam juz byc...
ale jej sie zebrałoooooo.... a mnie dalej nerwi ta nadmierna troska!! już jej zrobiłam wykład, że chcę wreszcie odciąć pępowinkę... ona mi na to, że odciełam... ja jej na to, że ona też powinna!! uuuuaaaaaaaaaa!!!!


ja mam niechcica jakiegoś wewnętrznego... nie chce mi sie i nie chce... a tu robota odłogiem leży, praca mgr utknęła na etapie tematu, a mam się w tym roku bronić...

sesja sie zbliza, egzamin jeden, ale warto by bylo juz sie brac ... a ja w kropce... jutro jade odebrac nastepny dozor, wyjde z domu po Świętach, może jakoś sie lepiej z ludziami poczuję...
niby sie cholernie cieszę, że od tygodnia jesteśmy u siebie z powrotem, ale jakaś taka - sorry- rozpieprzona jestem

dziś moja Matka narobiła alarmu, bo prosto po Mszy nie wrócilam do domu i nie zadzwoniłam, że będę 10 minut później niż zazwyczaj bylam- qrwa, wolniej chodzę, nie??!! mam ucisk na przeponę, 14 kg na plusie, a i na zakupki małe poszłam po drodze!! aaa, i jestem pełnoletnia!!! helołł!! dorosła!!! samodzielna!! jak mnie porwą to oddadzą, bom wredna!!! jak zaczne rodzić na śniegu- zadzwonie!! jak nie odbieram po mszy znaczy wyłączyłam dzwięki!!! jasna pała!!! wrrr.............














ale jej sie zebrałoooooo.... a mnie dalej nerwi ta nadmierna troska!! już jej zrobiłam wykład, że chcę wreszcie odciąć pępowinkę... ona mi na to, że odciełam... ja jej na to, że ona też powinna!! uuuuaaaaaaaaaa!!!!



reklama
Nathalie - nareszcie jesteś
a myślałam sobie, że dopiero po Nowym Roku odezwiesz się. Ale fajnie, że już na "nowym" swoim jesteście
i szkoda, że tylko "prawie" cali i zdrowi. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!
Jeszcze czekamy na emkamka :> bo też odcięto ją od sieci...
martussa - uspokój się
rozbawiło mnie Twoje zdenerwowanie. Po co tak się wściekasz? Ciesz się, że ktoś się o Ciebie martwi 
Jeszcze czekamy na emkamka :> bo też odcięto ją od sieci...

martussa - uspokój się


Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 841 tys
Podziel się: