reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

reklama
antar u mnie tez tylko ja mam prawko :tak: dlatego przy pakowaniu torby do szpitala na bank schowam juz kase na taksówkę :tak: mam tylko nadzieję, że nie zacznę rodzić w godzinach korkowego szczytu, bo mieszkam w centrum miasta:no:
 
O rany !!!Teraz mam stracha że przyjdzie mi rodzić z kimś innym... ale wolałabym sama, gdybym nie mogła z mężem. To zbyt intymna chwila, moja chwila, chwila rodzica, ( pomijając lekarzy i położne którzy być muszą).
 
no to nieźle bo ja jeszcze sie nie zastanawiałam nad tym jak do szpitala sie dostane na poród... nie mamy samochodu, więc chyba przyjdzie taksówką jechać tylko najgorzej jak trafimy na godziny szczytu i korki... bo cały Dublin zakorkowany od 7- 9 rano i od 16- 19 po południu, że się szybciej idzie na pieszo niż jedzie... no nie wiem jak to będzie... ale może Malutka zaczeka na dorbą porę nocną lub wczesno ranną

Pozdrawiam i słonecznej i radosnej niedzieli życzę :*
 
Hihi :-D mój mąż ma już opracowany cały plan dojazdu, z dobitnym spojrzeniem powiedział mi, że najlepiej by było gdybym zaczęła rodzić w nocy, bo Wałbrzych tu, tu i tu jest zakorkowany wtedy wtedy i wtedy...:-D Zaplanował też, że gdybysmy utknęli w korku a sytuacja stałaby sie krytyczna to dzwoni po karetkę i oni mnie tą karetką ewakułują do szpitala. Normalnie szczęka mi opadła gdy usłyszałam tak dokładny plan akcji &quot;rodzimy&quot; :-)Oboje jesteśmy niepijący wiec problemu z alkoholem nie ma. Zastanawiam sie tylko jak mąż wróci do domu(ok 40 km) po wielogodzinnym porodzie, zeby mi gdzieś nie padł po drodze...
 
Ardzesh gratuluję dłuuugiego stażu :-) My jutro też mamy małe rocznice : 7 lat jesteśmy razem, 5 lat temu się zaręczyliśmy no i....jutro skończę 31-en lat życia...echhh ;-)

Dziewczyny obyśmy poprawiły wyniki statystyk, które mówią że większość kobiet rodzi w nocy lub nad ranem! :-) Ja teraz się zastanawiam jak to będzie, bo z Kubą jechaliśmy jak miałam co 3-4 min skurcze ( w mądrych książkach pisze żeby zbierac się w drogę jak co 10 min będą, tylko że mi regularne zaczęły się co pół godz a potem mi skoczyły na co 3 min :rofl2: a mówili też żeby za wcześnie nie jechać bo odeślą do domu:baffled:) i jechaliśmy ok 19-tej więc w miarę szybko dotarliśmy. A teraz ma być ponoć wszystko szybciej..matkoooo:baffled:
 
megusek :) też ładny staż, a najciekawsze jest, że trafiłaś ze wszystkim w swoje urodziny :-)
a jak wreszcie dotarłaś do szpitala z co 3 min skurczami to ile miałaś rozwarcia?

ja co do porodu, boję się tego, że nastawiam się na zzo, a podaje się je pomiędzy 3cm a 5 cm rozwarcia. A miesiąc temu koleżanka trafiła do szpitala jak miała 7 cm! Więc boję się siedzieć sobie spokojnie w domu i pić herbatkę :dry:żeby później nie usłyszeć że jest za późno na zzo! :confused:
 
ardzesh z zzo to nie tak do końca. Można je podać w każdej chwili porodu, ale z reguły anestezjolog boi się powyżej 4-5 cm rozwarcia. Nie wiem dlaczego, ale wiem, że to zależy od umiejętności anestezjologa. Więc wnioskuje, że przy większym rozwarciu, częstsze skurcze, więc możesz się poruszyć a nie wiem jak bardzo precyzyjne jest wkłucie się przy zzo. Więc najbardziej zależy to od anestezjologa.
 
ho ho :>
A ja Ci powiem dlaczego :tak: Nie chodzi o umiejętności anestezjologa.
Podaje się je max do 5 cm, bo zanim zacznie działać to musi minąć ok 10 - 15 min. Dlatego jak masz większe rozwarcie nie opłaca się go podawać.
Poza tym działać ono musi nie dłużej niż do 10 cm bo później nie będziesz mogła przeć. Dlatego musi zejść częściowo z Ciebie to znieczulenie. Tylko dlatego poród może się wydłużyć. A w czasie parcia jak wciąż mało czujesz, to położna mówi Ci kiedy masz wypychać skrzata na świat :D
Przy tym znieczuleniu nie jest tak, że kompletnie nic nie czujesz, szacuje się że czujesz 50%-80% mniej bólu. Właśnie po to, żebyś mogła samodzielnie przeć.
Mój gin nie pracuje u mnie w szpitalu tylko w innej miejscowości. Ale nawet on zachwala umiejętności tutejszych anestezjologów.
A co do różnych znieczuleń - całe jedne zajęcia mieliśmy na SR tylko na ten temat. A jeśli w czasie porodu np. w okolicach 8 cm rozwarcia będziesz krzyczeć że umierasz i nie przeżyjesz porodu (krzyczy tak ponoć większość kobiet) to na twoją prośbę podadzą znieczulenie, ale narkotyczne. A zzo nie wpływa w ogóle ani na Ciebie ani na dziecko. A szpitale które w ogóle nie mają w opcji zzo powinni zamknąć :-( Każda kobieta powinna mieć wybór.
 
reklama
ardzesh ciut inaczej poczytałam na temat znieczuleń w czasie porodu i inaczej to zrozumiałam, ale może coś mi się też pobredziło, w każdym bądź razie ja chcę bez znieczulenia. Może poczytam o tym jeszcze, ale chcę czuć wszystko od samego początku do samego końca.
 
Do góry