reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

A u mnie z zawiezieniem do szpitala właśnie będzie problem , wiecie dlaczego :-(
Jak będę rodzić u nas w miasteczku to jeszcze pół biedy , bo szpital widzę z domu i mam ok .1km. do niego , a jeśli będę musiała w Krakowie to już będzie gorzej bo to ok.40km .:no: Do szpitala jakoś dotrę , ale ze szpitala trzeba będzie kogoś obcego poprosić :-(

może mąż ma jakiegoś dobrego kumpla, który pomoże....
 
reklama
Witajcie,
My również dalej się objadamy i strasznie leniu****emy:-)
Dziś do 14.00 w łóżeczku tkwiliśmy i dzień tak szybko minął....

Ja niestety nie mogę liczyć na męża gdyż noga dalej nie jest sprawna i długa rehabilitacja przed nami...póki co sama śmigam autkiem i pewnie sama też na porodówkę pojadę :-D autko zostawię na parkingu a później wrócę spokojnie do domciu już z małym brzdącem obok, hihih
A co do alkoholu to mój mężuś uwielbia piwko ;-) zwłaszcza wieczorami i póki co nie rezygnuje z przyjemności.
 
Mój mąż mało pije. Zawsze jak mu proponją alkohol, mówi że nie będzie pił bo ja nie mogę, ale namawiam go zwykle by sobie wychylił chociaż kieliszek winka. No i przy kuplach rzecz jasna nawet się nie pyta tylko pije, on nie umie odmawiać, zależy mu na akceptacji kolegów i takie tam. Ale ogólnie żadko mu się to zdarza. A i tak to ja mam prawojazdy, on nie zrobił no i rodzina nie pożycza mi samochodu, bo się boją że z brzuchem spowoduje wypadek. Jak znam życie Michaś zadzwoni po mamusię, która z koleji postanowi że to ona będzie ze mną przy porodzie a on ma się nie narażać na takie stresy. Brrr chyba bym go zabiła gdyby zadzwonił w takim momencie po teściową. Mam nadzieje że pojedziemy taksówką.
 
Brrr chyba bym go zabiła gdyby zadzwonił w takim momencie po teściową. Mam nadzieje że pojedziemy taksówką.

:-D:-D:-D jak to? z Mamusią Męża przy porodzie???:szok: nie wyobrażam sobie swojej w takiej sytuacji... ;-)

mój Małżon czasem lubi piwko, ale teraz solidaryzuje się ze mną:-) Co prawda w okolicach terminu wziął już urlopik, ale jakby co, to mamy razem trzech zmotoryzowanych braci i teścia na podorędziu, więc od biedy miałby kto mnie zawieźć, tylko, że... only A. wie, kaj je szpital w Katowicach ;-) reszta pozostaje nieświadoma, a dojazd już tam w samym mieście dość skomplikowany... nie wyobrażam sobie, że robię za nawigację w chwili skurczu... raczej za syrenę strażacką!;-)
 
Jak znam życie Michaś zadzwoni po mamusię, która z koleji postanowi że to ona będzie ze mną przy porodzie
Śmiejcie się :-p U mnie położna na SR mówiła, że nie musi być z nami mąż/partner. A oprócz mamusiek, rodzeństwa czy przyjaciółek zdarzyło się jej odbierać poród gdy pacjentce rodzącej towarzyszył - uwaga! - teść!!!
Mnie ciarki przeszły! Wiecie, w moim przypadku wolałabym zgarnąć obcego faceta z ulicy ;-) Coś okropnego!
Martussa82 jednak zdecydowałaś się na Katowice? Łoo rany, nie boisz się korków? Ta twoja wewnętrzna syrena z pewnością się przyda. A jak zacznie sie zbliżać poród to proponuje mężulkowi zapodać meliskę dożylnie. Przyda się na okoliczność podróży ślimaczej. :tak::-D
asus- przykro mi z powodu taty :sorry2: ale najważniejsze, że dochodzi do siebie. Ale oprócz rodziców masz chyba w swoim otoczeniu przyjaciółkę z prawkiem albo jej męża, czy kolegów męża... A w ostateczności taxi też można wezwać albo karetkę :rofl2: i Ponawiam prośbę - fotka, fotka, fotka :))) :-D

Dziś z mężem mamy rocznicę - nie śłubu, ale dziś mija 9 lat jak jesteśmy razem :tak::-D
aha i jak smacznie sobie spałam, to dostałam smska od tesciówki, że córka jej znajomej urodziła dzisiaj po 1.00 synka :tak: Za smsa budzącego miałam ochotę zabić, no ale takie wieści... jestem w stanie wybaczyć. A dziewczyna miała rodzić w styczniu. I też miała ciążę zagrożoną, była w szpitalu i miała założony pesser. Ale dotrwała prawie do terminu :tak: O ile nie zmieściła się w tych dwóch tygodniach do terminu.
"Grubo" pozdrawiam! :rofl2:
 
ardzes- tak, mimo, że to 30 km ode mnie- Katowice wygrały:-) trafiłam na niezłego medyka, jestem zadowolona z jego podejścia do mnie i mojej ciąży, szpital- choć czasem czytam, że to bardziej fabryka-wylęgarnia (bo prywatny)- też wzbudził moje zaufanie.więc się tam będziemy bujać :-) korków boję się, ale staram się Hankę namówić, by zaczęła swą wędrówkę w godzinach późno-nocnych lub wczesno-porannych:-D jeśli jednak to Małe Dziewczę posłucha mnie tak, jak w sprawie obracania się na nietoperza, to pojedziemy w godzinach szczytu:-D:-D:-D

i w ogóle to gratuluję rocznicy!! :-):-):-)

my w Sylwestra mamy siódmą poznania się, a 7 stycznia mija siedem lat jak jesteśmy razem- też będziemy świętować :-)

pa, idę się wymrozić- wycieczka do Kościółka:-)
 
reklama
Ardzesh gratuluję rocznicy! Wszystkiego dobrego dla Was, aby Wasza miłość wciąż się pięknie rozwijała i kwitła coraz bardziej :-)
 
Do góry