Jak znam życie Michaś zadzwoni po mamusię, która z koleji postanowi że to ona będzie ze mną przy porodzie
Śmiejcie się

U mnie położna na SR mówiła, że nie musi być z nami mąż/partner. A oprócz mamusiek, rodzeństwa czy przyjaciółek zdarzyło się jej odbierać poród gdy pacjentce rodzącej towarzyszył - uwaga! - teść!!!
Mnie ciarki przeszły! Wiecie, w moim przypadku wolałabym zgarnąć obcego faceta z ulicy ;-) Coś okropnego!
Martussa82 jednak zdecydowałaś się na Katowice? Łoo rany, nie boisz się korków? Ta twoja wewnętrzna syrena z pewnością się przyda. A jak zacznie sie zbliżać poród to proponuje mężulkowi zapodać meliskę dożylnie. Przyda się na okoliczność podróży ślimaczej.


asus- przykro mi z powodu taty

ale najważniejsze, że dochodzi do siebie. Ale oprócz rodziców masz chyba w swoim otoczeniu przyjaciółkę z prawkiem albo jej męża, czy kolegów męża... A w ostateczności taxi też można wezwać albo karetkę

i Ponawiam prośbę - fotka, fotka, fotka

))
Dziś z mężem mamy rocznicę - nie śłubu, ale dziś mija 9 lat jak jesteśmy razem


aha i jak smacznie sobie spałam, to dostałam smska od tesciówki, że córka jej znajomej urodziła dzisiaj po 1.00 synka

Za smsa budzącego miałam ochotę zabić, no ale takie wieści... jestem w stanie wybaczyć. A dziewczyna miała rodzić w styczniu. I też miała ciążę zagrożoną, była w szpitalu i miała założony pesser. Ale dotrwała prawie do terminu

O ile nie zmieściła się w tych dwóch tygodniach do terminu.
"Grubo" pozdrawiam!
