hejka 
Witam nowo przybyłą postrzałkę :-)
Hmmm. Teściowe były... To teraz pod lupą mężowie...
To ja sie pochwalę , że mój małżon zlitował sie nade mną dziś.Od poniedziałku człapiemy sie ostro a poszło też o bzdetę, mianowicie o to że za dużo razy tankuje paliwo i kasę traci. Gdzie on tyle jeździ?
Ale jednak siedzi w nim jakaś dobroć i współczucie. Miałam być kierowcą tak jak w zeszły weekend ( przywieźć i odwieźć znajomych i nas samych na imieninki do ciotki),ale że po ostatnim " odwoźeniu" tak sie schorowałam ( wdychając właśnie opary wódy w aucie) mój małżon stwierdził, że nie pozwoli na to bym po raz drugi narażała się na trucie maleństwa.Szczęka mi opadła ze zdziwienia, że chociaż raz w tym tygodniu pomyślał o mnie i o maleństwie. Stwierdził, że nie bedzie pił, bo po ostatnim razie nie mógł dojść do siebie, a tak rano wstanie bez bólu głowy i rześki.
larkaa ja ze swoim starym robie tak samo jak ty. Może dlatego nieraz nie ma
ochoty pić.
Witam nowo przybyłą postrzałkę :-)
Hmmm. Teściowe były... To teraz pod lupą mężowie...

To ja sie pochwalę , że mój małżon zlitował sie nade mną dziś.Od poniedziałku człapiemy sie ostro a poszło też o bzdetę, mianowicie o to że za dużo razy tankuje paliwo i kasę traci. Gdzie on tyle jeździ?
Ale jednak siedzi w nim jakaś dobroć i współczucie. Miałam być kierowcą tak jak w zeszły weekend ( przywieźć i odwieźć znajomych i nas samych na imieninki do ciotki),ale że po ostatnim " odwoźeniu" tak sie schorowałam ( wdychając właśnie opary wódy w aucie) mój małżon stwierdził, że nie pozwoli na to bym po raz drugi narażała się na trucie maleństwa.Szczęka mi opadła ze zdziwienia, że chociaż raz w tym tygodniu pomyślał o mnie i o maleństwie. Stwierdził, że nie bedzie pił, bo po ostatnim razie nie mógł dojść do siebie, a tak rano wstanie bez bólu głowy i rześki.
larkaa ja ze swoim starym robie tak samo jak ty. Może dlatego nieraz nie ma
ochoty pić.





Myślę, ze nie ma sensu robić mu za to awantury czy cokolwiek wymuszać, bo to tylko może pogorszyć sprawę, jedynie spokojna rozmowa i zasugerowanie, że teraz ma swoją właśną rodzinę może odniesie jakiś skutek, chociaż to tez wymaga czasu. A maminsynkiem każdy facet choć trochę jest, mój jeszcze do niedawna dzwonił do swojej mamy po porady kucharskie bo twierdził, że ja coś robię źle, a jego mama coś inaczej robiła itd...