reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Jejku asus trzymaj sie kochana. swoją drogą facetom (większości) nie da sie wytłumaczyć ze jazda+alkohol=NIE. moj darek tez mu sie zdarzało i jestem pewna ze zdarzy mu sie jeszcze.choć jst kierowcą zawodowym, jezdzi tirem i gdyby stracił prawko to by było po nim to jednak trudno mu to zrozumieć bo wg niego NIE WPADNIE nigdy. odpukac:no:
 
reklama
Dziewczyny zapraszam na zamknięty otworzyłam nowy wątek i jest tam wiadomość od Elwis, zresztą same poczytajcie o co chodzi.

asus przykro mi bardzo i nie wiem naprawdę co powiedzieć uwazam że Twój mąż zachował się nieodpowiedzialnie zwłaszcza teraz kiedy pojawi wam się kolejne dzieciątko i kiedy praktycznie od samego początku potrzebujesz jego wsparcia.Ale wiesz myślę że jak pójdziesz do szpitala to On stanie na wysokości zadania bo tak naprawdę faceci potrafią się odpowiedzialnie zachować jeśli wymaga tego od nich sytuacja a opieka nad dziećmi taka właśnie będzie

Narazie zmykam potem poczytam co tam u was bo przejrzałam tylko ostatnią stronę
 
asus moja droga - oprócz małego nieszczęścia widzę też mały pozytyw! To prawda, że twój mąż zachował się nieodpowiedzialnie siadając za kierownicę po alkoholu! Ale przynajmniej dostał nauczkę, że pomimo, że zna wszystkich policjantów - może się zdarzyć sytuacja nieoczekiwana taka jak ta! I że zawsze ma się pilnować, że wcale nie jest bezkarny. A po drugie - popatrz na to z tej strony, że złapali go i nikomu nic się nie stało! Ciągle się słyszy, że ktoś po pijanemu wsiadł za kierownicę i... coś tragicznego się stało. U Was jest inaczej - na szczęście! Więc mąż tylko "grzecznie" dostał małą nauczkę. Moja droga - nie pozwól mu siadać za kierownicą po pijoku bo to może się źle skończyć! I nie ma tu żadnego usprawiedliwienia!
Tymczasem - mam nadzieję, że mąż zrozumiał swój występek i że więcej tak nie zrobi! A ty się uspokój, bo i tak już masz za dużo zmartwień! A mąż z dziećmi też sobie poradzi! Nie przejmuj się tym! buziaki
 
Asusku trzymaj sie dzielnie! Mam nadzieje, ze Twoj maz w koncu zrozumie swoj blad i to, ze naraza Ciebie i Wasze dzieci na niepotrzebny sters i nerwy, nie mowiac juz o tym, ze mogl zrobic krzywde sobie i komus przypadkowemu...:-( Ech faceci.:baffled: Nie martw sie o dzieci, mysle, ze On sam jest przestraszony ta sytuacja i bedzie sie staral odpowiedzialnie zajac Waszymi coreczkami. Kochana, jestesmy z Toba i kiedy tylko bedzie Ci zle, to pisz!:tak: Sciskam Cie goraco!:*
 
ja też sie zgadzam z tobą asusku i współczuję. Nie mam narazie czasu ( jedziemy po zakipy do szpitala)ale jak tylko wrócę posiedzę jeszcze troszkę z wami.
 
Asus, Kochana bądź dzielna. Dziewczyny mają rację, my kobiety jesteśmy silniejsze i musimy sobie radzić z takimi problemami. Miejmy nadzieję, że mąż dostanię nauczkę i już nie będzie pić jak będzie kierowcą. Niestety często dochodzę do wniosku, że faceci są tępi i bezmyślni...
 
Asusku Bądz dzielna. Zobaczysz wszystko się ułoży. Trzymamy kciuki!!!


Ale dziś forum ucichło. Wszystkie pewnie z mężami weekend spędzacie. Zazdroszczę. Mój mąż nie dość, że od poniedziałku do piątku pracuje w banku, to dodatkowo w weekendy dorabia sobie. Pracuje po 12 godzin :-( I takim sposobem cały wekeend spędzam sama w domku :dry: NIe mówiąc, juz o tym, że w tygodniu obydwoje mamy jeszcze studia. Musimy jakos przetrwać tez okres. Ja niestety teraz nie pracuje i nie mamy lekko :-(
 
habcia ja też dzisiaj i jutro sama mąż ma dziś służbę w swojej dodatkowej pracy 24 h przyjedzie o 7 rano i na 8 jedzie do swojej normalnej pracy na służbę na 24 ale to ten weekend tak się zawalił. na codzień jest inaczej co drugi dzień 24 więc mamy trochę czasu dla siebie;-)
 
reklama
Łączę się z Wami w bólu. I ja się powoli zamieniam w słomianą wdowę... Jeszcze tydzień i będę widziała Tomka tylko w weekendy, zresztą też nie w każdy, żeby przyoszczędzić na benzynie. :-(

Asus Twój mąż postąpił bardzo nieodpowiedzialnie, rzeczywiście, teraz tylko od niego zależy, jak uda mu się rozwiązać ten problem. Ja jestem troszkę innego zdania niż Aga, nie jestem taka dobra i wspaniałomyślna ;-) i chyba nie kiwnęłabym palcem, żeby mu pomóc, o wsparciu z mojej strony nie byłoby mowy. :sorry2: W końcu to on narobił problemów i dlaczego od razu Ty masz wspierać jego, to Ty teraz potrzebujesz wsparcia. A powiedz jaka jest jego postawa w całej tej sytuacji? Czy chociaż czuje się winny, skruszony? Może bedzie miał okazję się zrehabilitować własnie podczas Twojego pobytu w szpitalu?

Mój co prawda nie wsiadłby po % za kierownicę, może po 1 piwku i odczekaniu kilku godzin to tak, za to jeździ jak szalony i doprowadza mnie do szału jak jedzie drogą szybkiego ruchu 120-140 na godzinę 2 metry za innym samochodem... Nie moge wytłumaczyć baranowi, że jak tamten zahamuje to my idziemy do piachu! A teraz jak jestem w ciąży to nawet mała stłuczka może spowodować przedwczesny poród, albo jeszcze coś gorszego. Nie wiem jak z nim rozmawiać, szantażuję, krzyczę i nic nie pomaga. :wściekła/y:

Barbarko nie wiem jak Cię pocieszyć. Może wyżal się nam tutaj. Współczuję Ci tych wszystkich problemów, ciąża powinna być okresem spokoju, a większość z nas ma takie rozrywki fundowane przez los... Ech.. co zrobić...

Jeżyk dzięki za cynk, już pędzę czytać. :tak:

Aga nie martw się na zapas. Plusy bycia mama zdecydowanie przysłaniają minusy. ;-):-D

Ewelinko pewnie nie o mnie chodzi, ale ja urodziłam sie i do 29 roku zycia mieszkałam w Gdańsku :happy: Rodziłam tam też Ingusię. Moi rodzice cały czas tam mieszkają, czasem do nich przyjeżdżam, więc może kiedyś bedzie okazja do spotkania. :-)

Ingusia ma weekend pełen wrażeń, jak tylko się obudzi jedziemy do mojej koleżanki zobaczyć dzidzię (3 tygodniową), a jutro bal przebierańców!!! :-D Wczoraj jak przyjechał tatuś przymierzyła dla niego swój strój księżniczki, bo jeszcze nie widział. Boże jaka radość! :-D Nie chciała go zdjąć, tańczyła cały czas z tatą i ze swoimi lalkami-księżniczkami.
 
Do góry