reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Por

Dziewczyny a co sądzicie o moim przypadku? Dodam,że lekarz zaufany. Koledzy z tego samego gabinetu od razu wysłaliby mnie na łyżeczkowanie, a on jednak zostawia decyzję do przemyślenia-i max 2 tyg. oczekiwania.
Gdybym była na Twoim miejscu, to jednak bym się zgłosiła. Tu ciąża zatrzymała się na 7 tygodniu, a chodzisz w niej od 11 tygodni. Ale nie jestem lekarzem, nie mam medycznego wykształcenia ani doświadczenia.
 
reklama
Ja poroniłam niby na wczesnym etapie bo 6 tydzień, beta powyżej 13 tys. też myślałam że się oczyszczę w domu, ale miałam straszne bóle, wzięłam kilka tabletek przeciwbolowych bo nic mi nie pomagało, leciało tak ze mnie że nie mogłam wstać z ubikacji, w końcu zemdlałam i mąż zawiózł mnie do szpitala, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji, myślałam że umrę, to było straszne, jak sobie przypomnę ten ból to aż mnie coś w środku ściska, nie życzę tego nawet największemu wrogowi...
 
Ja poroniłam niby na wczesnym etapie bo 6 tydzień, beta powyżej 13 tys. też myślałam że się oczyszczę w domu, ale miałam straszne bóle, wzięłam kilka tabletek przeciwbolowych bo nic mi nie pomagało, leciało tak ze mnie że nie mogłam wstać z ubikacji, w końcu zemdlałam i mąż zawiózł mnie do szpitala, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji, myślałam że umrę, to było straszne, jak sobie przypomnę ten ból to aż mnie coś w środku ściska, nie życzę tego nawet największemu wrogowi...
dobrze ze Twój mąż być z Tobą. Ja byłam sama w domu wiec dobrze ze aż tak zle nie było.
 
Dziewczyny a co sądzicie o moim przypadku? Dodam,że lekarz zaufany. Koledzy z tego samego gabinetu od razu wysłaliby mnie na łyżeczkowanie, a on jednak zostawia decyzję do przemyślenia-i max 2 tyg. oczekiwania.
Jak u Ciebie?
Ja przedwczoraj Trafiłam do szpitala z silnym krwawieniem. Jednak to dalej nie było poronienie. Miałam nie zgadzać się na zabieg, nie podpisywałam dokumentów, nikt mnie nie namawiał, jednak po jednej nocy spędzonej tam złamałam się. Dziś jestem po zabiegu już w domu. Za bardzo nie boli nie krwawie. Jednak muszę przyznać, że ta doba spędzona w szpitalu to było okropne przeżycie. Bardzo boję się igieł, zastrzyków, lekarzy, nawet bandaży. Cały czas płakałam. Przed samą narkozą aż się zanosiłam. Na szczęście personel to złoto. Jedna z pielęgniarek okazała się aniołem, ciągle pytała jak się czuje, była cudowna. Leżałam sama na sali, jednak kobiety w ciąży obok i słyszałam ktg, ale nie mam z tym problemu. Życzę im żeby wszystko poszło zgodnie z planem i urodziły zdrowe dzieci. Przez 2 tygodnie miałam czas żeby oswoić się ze stratą ale w szpitalu wszystko wróciło. Czuję teraz, że mam traumę. Tak jak chciałam niedługo starać się o dziecko, tak teraz nie jestem przekonana. Zaproponowali mi rozmowę z psychologiem. Zgodziłam się. Wyrzuciłam z siebie wszystko co mi leży na sercu. Troszkę pomogło. Cieszę się jednak, że jestem już w domu. To było najbardziej upokarzające i smutne doświadczenie w moim życiu. Mam nadzieję, że ze jakiś czas uda mi się o tym zapomnieć.
 
Jak u Ciebie?
Ja przedwczoraj Trafiłam do szpitala z silnym krwawieniem. Jednak to dalej nie było poronienie. Miałam nie zgadzać się na zabieg, nie podpisywałam dokumentów, nikt mnie nie namawiał, jednak po jednej nocy spędzonej tam złamałam się. Dziś jestem po zabiegu już w domu. Za bardzo nie boli nie krwawie. Jednak muszę przyznać, że ta doba spędzona w szpitalu to było okropne przeżycie. Bardzo boję się igieł, zastrzyków, lekarzy, nawet bandaży. Cały czas płakałam. Przed samą narkozą aż się zanosiłam. Na szczęście personel to złoto. Jedna z pielęgniarek okazała się aniołem, ciągle pytała jak się czuje, była cudowna. Leżałam sama na sali, jednak kobiety w ciąży obok i słyszałam ktg, ale nie mam z tym problemu. Życzę im żeby wszystko poszło zgodnie z planem i urodziły zdrowe dzieci. Przez 2 tygodnie miałam czas żeby oswoić się ze stratą ale w szpitalu wszystko wróciło. Czuję teraz, że mam traumę. Tak jak chciałam niedługo starać się o dziecko, tak teraz nie jestem przekonana. Zaproponowali mi rozmowę z psychologiem. Zgodziłam się. Wyrzuciłam z siebie wszystko co mi leży na sercu. Troszkę pomogło. Cieszę się jednak, że jestem już w domu. To było najbardziej upokarzające i smutne doświadczenie w moim życiu. Mam nadzieję, że ze jakiś czas uda mi się o tym zapomnieć.
Hej !
Bardzo mi przykro,że tak akurat się potoczyło. Ja bardzo nie chciałam szpitala bo myślę,że też ciężko bym to zniosła.Dobrze, że personel był ludzki, to ważny czynnik na tej drodze.
Najważniejsze jest teraz Twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Dobrze,że mogłaś z kimś porozmawiać ! Trzymam kciuki żeby najgorsze już było za Tobą .

Ja świruję sama z moimi myślami, mam Męża obok ale mu na pewno też jest ciężko.
Co do samej sytuacji u mnie.. poczekałam jak lekarz zalecał. I o dziwo dość szybko się zadziało. W poprzednią środę było już krwawienie, najpierw delikatne a w nocy miałam istny krwotok.
Okropne przeżycie, nie sądziłam,że tak będzie boleć-rwący ból brzucha i skurcze? Do tego lało się ze mnie non stop. Zrobiło mi się słabo, miałam dreszcze ale pomogła mi zimna woda i uspokojenie oddechu. Ból minął po ok 7 godzinach, potem krwawienie zmniejszyło się i teraz wygląda jak skąpa miesiączka. Byłam już na kontrolnym usg, wszystko się oczyściło, tylko endometrium jest jeszcze "do złuszczenia" aczkolwiek ma jakieś 7,5mm więc nie jest źle.(jakie miałaś endometrium na wypisie?)
Moje myśli krążą wokół starań, tzn chciałabym już móc.. Źle mi z tym, że miesiączka może wrócić po 4-6 tygodniach :/ Wcześniej niby nie ma przeciwskazań ale nie wiem..Chciałabym żeby było "normalnie".
Każda z pewnością ma co innego w głowie, ja chyba tak przechodzę stratę..
Trzymaj się ciepło.
 
Hej !
Bardzo mi przykro,że tak akurat się potoczyło. Ja bardzo nie chciałam szpitala bo myślę,że też ciężko bym to zniosła.Dobrze, że personel był ludzki, to ważny czynnik na tej drodze.
Najważniejsze jest teraz Twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Dobrze,że mogłaś z kimś porozmawiać ! Trzymam kciuki żeby najgorsze już było za Tobą .

Ja świruję sama z moimi myślami, mam Męża obok ale mu na pewno też jest ciężko.
Co do samej sytuacji u mnie.. poczekałam jak lekarz zalecał. I o dziwo dość szybko się zadziało. W poprzednią środę było już krwawienie, najpierw delikatne a w nocy miałam istny krwotok.
Okropne przeżycie, nie sądziłam,że tak będzie boleć-rwący ból brzucha i skurcze? Do tego lało się ze mnie non stop. Zrobiło mi się słabo, miałam dreszcze ale pomogła mi zimna woda i uspokojenie oddechu. Ból minął po ok 7 godzinach, potem krwawienie zmniejszyło się i teraz wygląda jak skąpa miesiączka. Byłam już na kontrolnym usg, wszystko się oczyściło, tylko endometrium jest jeszcze "do złuszczenia" aczkolwiek ma jakieś 7,5mm więc nie jest źle.(jakie miałaś endometrium na wypisie?)
Moje myśli krążą wokół starań, tzn chciałabym już móc.. Źle mi z tym, że miesiączka może wrócić po 4-6 tygodniach :/ Wcześniej niby nie ma przeciwskazań ale nie wiem..Chciałabym żeby było "normalnie".
Każda z pewnością ma co innego w głowie, ja chyba tak przechodzę stratę..
Trzymaj się ciepło.
Podziwiam, że jakoś dałaś radę. Mnie już przeraził ten pierwszy krwotok a najwięcej krwi byłoby przedemną. Nie wiem jakie miałam endometrium, jeszcze nie odebrałam wypisu.
Ja myślałam, że będę chciała jak najszybciej się starać a teraz już sama nie wiem czy w ogóle. Jestem tak rozchwiana psychicznie, że na tą chwilę nie wyobrażam sobie powrotu do pracy. Cieszę się, że udało Ci się samoistnie. Dla mnie pobyt samej w szpitalu był bardzo trudny :(.
Również się trzymaj :*
 
Hej !
Bardzo mi przykro,że tak akurat się potoczyło. Ja bardzo nie chciałam szpitala bo myślę,że też ciężko bym to zniosła.Dobrze, że personel był ludzki, to ważny czynnik na tej drodze.
Najważniejsze jest teraz Twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Dobrze,że mogłaś z kimś porozmawiać ! Trzymam kciuki żeby najgorsze już było za Tobą .

Ja świruję sama z moimi myślami, mam Męża obok ale mu na pewno też jest ciężko.
Co do samej sytuacji u mnie.. poczekałam jak lekarz zalecał. I o dziwo dość szybko się zadziało. W poprzednią środę było już krwawienie, najpierw delikatne a w nocy miałam istny krwotok.
Okropne przeżycie, nie sądziłam,że tak będzie boleć-rwący ból brzucha i skurcze? Do tego lało się ze mnie non stop. Zrobiło mi się słabo, miałam dreszcze ale pomogła mi zimna woda i uspokojenie oddechu. Ból minął po ok 7 godzinach, potem krwawienie zmniejszyło się i teraz wygląda jak skąpa miesiączka. Byłam już na kontrolnym usg, wszystko się oczyściło, tylko endometrium jest jeszcze "do złuszczenia" aczkolwiek ma jakieś 7,5mm więc nie jest źle.(jakie miałaś endometrium na wypisie?)
Moje myśli krążą wokół starań, tzn chciałabym już móc.. Źle mi z tym, że miesiączka może wrócić po 4-6 tygodniach :/ Wcześniej niby nie ma przeciwskazań ale nie wiem..Chciałabym żeby było "normalnie".
Każda z pewnością ma co innego w głowie, ja chyba tak przechodzę stratę..
Trzymaj się ciepło.
Dodam jeszcze, że mówiąc do lekarza, że nie chcę zabiegu ze względu na czas po jakim można się znów starać powiedział, że po naturalnym poronieniu też najlepiej wstrzymać się 2 cykle. Ale nie wiem czy nie powiedział tak, żeby mnie "przekonać" do zabiegu. Na dodatek sprawdzali mi też grupę krwi i okazało się, że mam rh-. Ty sprawdzałaś swoją?
 
Dodam jeszcze, że mówiąc do lekarza, że nie chcę zabiegu ze względu na czas po jakim można się znów starać powiedział, że po naturalnym poronieniu też najlepiej wstrzymać się 2 cykle. Ale nie wiem czy nie powiedział tak, żeby mnie "przekonać" do zabiegu. Na dodatek sprawdzali mi też grupę krwi i okazało się, że mam rh-. Ty sprawdzałaś swoją?


Myślę, że tutaj co lekarz to opinia.
Gdybym miała zabieg to myślę, że odczekałabym 2 cykle ( choć lekarz mówił o 3).
Teraz też słyszałam, że zaleca się odczekanie chociaż do pierwszej miesiączki ale nie jest to konieczne bo jak wiadomo owulacja pewnie pojawi się wcześniej. Jeśli kobieta zajdzie w kolejna ciążę to termin porodu liczą na podstawie usg.
Trzeba podejść indywidualnie, tylko po zabiegu endometrium było naruszane w sposób mechaniczny więc myślę, że 2 cykle to bezpieczny czas.
Najgorzej, że sama miesiączka może przyjść nawet za 6 tyg. czyli też to trochę może trwać.
Czekanie mnie trochę dołuje więc myślę, że po kolejnej kontroli usg u lekarza nie będę zwlekać.
Ja akurat mam rh+ .
Powinnyśmy chyba zająć głowę czymś innym żeby ten czas szybko zleciał 💁
Zauważyłam, że ciężko mi się patrzy teraz na kobiety w ciąży, jakaś taka tęsknota i wielki żal.
A przecież jestem już Mamą❤️ No i fakt bardzo doceniałam czas kiedy byłam w ciąży.
Obyśmy długo nie musiały czekać! ❤️

Czy psycholog coś radził odnośnie kolejnych statań?
 
Myślę, że tutaj co lekarz to opinia.
Gdybym miała zabieg to myślę, że odczekałabym 2 cykle ( choć lekarz mówił o 3).
Teraz też słyszałam, że zaleca się odczekanie chociaż do pierwszej miesiączki ale nie jest to konieczne bo jak wiadomo owulacja pewnie pojawi się wcześniej. Jeśli kobieta zajdzie w kolejna ciążę to termin porodu liczą na podstawie usg.
Trzeba podejść indywidualnie, tylko po zabiegu endometrium było naruszane w sposób mechaniczny więc myślę, że 2 cykle to bezpieczny czas.
Najgorzej, że sama miesiączka może przyjść nawet za 6 tyg. czyli też to trochę może trwać.
Czekanie mnie trochę dołuje więc myślę, że po kolejnej kontroli usg u lekarza nie będę zwlekać.
Ja akurat mam rh+ .
Powinnyśmy chyba zająć głowę czymś innym żeby ten czas szybko zleciał 💁
Zauważyłam, że ciężko mi się patrzy teraz na kobiety w ciąży, jakaś taka tęsknota i wielki żal.
A przecież jestem już Mamą❤️ No i fakt bardzo doceniałam czas kiedy byłam w ciąży.
Obyśmy długo nie musiały czekać! ❤️

Czy psycholog coś radził odnośnie kolejnych statań?
Super, że jesteś już mamą ❤️ mi się też wydaje, że 2 miesiace to dobry czas. Trudno jest zająć głowę czymś innym.
Cieszyłam się, że nie krwawie po zabiegu i właśnie lekko zaczęłam...
Co chwilę kolejne stresy.
Jeśli chodzi o psychologa to nie rozmawiałyśmy na ten temat. Tu raczej głównie lekarze "zabraniają" ze względów medycznych a nie emocjonalnych.
Ja nie zwracałam nigdy uwagi na dzieci i kobiety w ciąży a tu dzień po zabiegu siedziałam na ławce i szła taka dziewczynka (ok 3 lata) i się do mnie uśmiechnęła tak, że łzy same poleciały. :(
 
reklama
Super, że jesteś już mamą ❤️ mi się też wydaje, że 2 miesiace to dobry czas. Trudno jest zająć głowę czymś innym.
Cieszyłam się, że nie krwawie po zabiegu i właśnie lekko zaczęłam...
Co chwilę kolejne stresy.
Jeśli chodzi o psychologa to nie rozmawiałyśmy na ten temat. Tu raczej głównie lekarze "zabraniają" ze względów medycznych a nie emocjonalnych.
Ja nie zwracałam nigdy uwagi na dzieci i kobiety w ciąży a tu dzień po zabiegu siedziałam na ławce i szła taka dziewczynka (ok 3 lata) i się do mnie uśmiechnęła tak, że łzy same poleciały. :(
Oj bardzo trudno, ja przy małym dziecku niby nie powinnam mieć czasu na myślenie ..a jednak. Najgorzej jak wieczorem nie mogę zasnąć i rozmyślam, albo w nocy się obudzę i ciężko ogólnie ze snem.
Ja akurat chciałabym jeszcze żeby trochę krwawiło bo to znak że jeszcze się złuszcza to co powinno.
Rozumiem, po prostu nigdy nie rozmawiałam z psychologiem i zastanawiałam się czy jakoś porusza tą kwestię,podpytuje.
Nie chcę nikogo zastępować ale bardzo bym chciała żeby córka miała rodzeństwo ❤️
Ciąża zawsze jest pełna obaw, a taka po poronieniu, na razie aż ciężko mi to sobie wyobrazić!
Pewnie przy kolejnej lekarz mnie obstawi progesteronem na zaś. W tej poronionej miałam bardzo ładny, no ale nigdy się nie dowiem co się tak naprawdę stało.
Musimy być silne!
 
Do góry