Hehe, ciekawa jestem jak moj przyjmie takie zadanko..i tak bez dyskusji bedzie musial.
Ja wlasnie dostalam maila od kolezanki z czerwcowek ze urodzila coreczke 4 lipca o 4 rano, jak opisala to porod byl koszmar dla ni8ej i meza, gdyz malenstwo bylo wyciagane poprzez "ssanie glowy" 3 osoby to robily, a ze mala sie obracala to ma zlamany obojczyk i do tego ma jakas infekcje, wiec nadal przebywaja w szpitalu. Ponoc wody plodowe byly zielone. Tak poza tym najlepsza czesc porodu to ulga po nim i malenstwo na recach. Troszke mnie przestraszyla ta wiadomosc, ale nie zawsze jest zle i nie zawsze dobrze, najwazniejsze ze obie sie dobrze czuja i ze juz po wszystkim.