reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pracujące mamy!!!

gosia888 pisze:
Ale ostatnio przeczytałam w jakiejś gazecie dziecięcej że pracujące matki są lepszymi matkami. Bo lepiej wychowują. Nie za bardzo to rozumiem ale trzymam sie tej teorii.

Jak napisalam wczesniej sama nie rozumiem tego twierdzenia ale mam wyrzuty sumienia ze nie siedze z Tomkiem dlatego lepiej sie robi jak cos takiego sie uslyszy. To nie mialo na celu obrazic kogos tylko bardziej pocieszyc wszystkie pracujace. Gdyby mialo obrazic weszlabym w kącik np witam i tam bym napisala ze pracujace matki sa lepsze. Ale ja to napisalam w kaciku zatytulowanym pracujace mamy. Wiec jeszcze raz przepraszam wszystkie urazone.
 
reklama
mała26 pisze:
Jutro wyjeżdżamy na wczasy! I to sie liczy!  :laugh:
Tez chce gdzies wyjechac na weekend ten z 15 sierpniem. Ale sie zastanawiam czy nie za bartdzo sie Tomek umeczy nad woda bo taki upal. Ktoras juz byla??? I jak dziecku nie przeszkadzal upal?? Jak znosilo?
 
widzę że były tu wiosenne porządki ;) fajnie że sobie wszystko wyjaśniłyście.. ::) Dziewczyny chociaż nie ma lepszych mam, dla mnie wszystkie jesteście lepszymi mamami! Jesteśmy mamami i jest pięknie. Kochane... :)
 
my bylismy z Igą 2 tyg nad morzem i było super.
Niektóre dzieci muszą się z 2 dni zaklimatyzować....no wiesz zmiana miejsca, duża przestrzeń "inny klimat". Iga troszkę marudziła ale później było fajowo...
 
drzewko pisze:
widzę że były tu wiosenne porządki ;) fajnie że sobie wszystko wyjaśniłyście.. ::) Dziewczyny chociaż nie ma lepszych mam, dla mnie wszystkie jesteście lepszymi mamami! Jesteśmy mamami i jest pięknie. Kochane... :)

...i myślę, że wszystkie o tym wiemy, tylko czasami coś się źle odbierze...każdy w końcu to odrębna istota a pisząc nie oddaje się do końca całego sedna sprawy.

a ja, tak jak gosia, jakbym mogła to bym posiedziała jeszcze trochę w domu z niunią i też na różne sposoby sobie tłumaczę że tak jak jest jest dobrze, bo inaczej być njemożjet :). To są bardzo ciężkie decyzje i bardzo wiele czynników (również osobistych) na nie wpływa.
Dlatego nie denerwujcie się jeśli się nawzajem trochę popocieszamy, że nie jesteśmy takimi wrednymi mamami bo zostawiamy dzieci w domu a same "robimy zawodowe kariery". Ja pracuję, jak to moja koleżanka dobrze określa, tylko dla pieniędzy :laugh:. W takiej sytuacji akurat jestem.
Z serca pracowałabym, gdybym była np lekarzem, opiekunką do dzieci..... ;) No ale jak już chodzę do tej pracy to też się w nią angażuję i robię wszystko jak potrafię najlepiej (żeby nie było że jestem olewaczka :laugh:).

...ale do domu lecę jak na skrzydłach i gdyby mąż mi dziś powiedział, że wygraliśmy w TOTKA to już bym tu nie siedziała. Byłabym pracującą mamą (bo jak każdy wie przy dziecku jest co robić) i zajęłabym się z domu własną firmą (no bo ja muszę coś robić ;)) i znalazłabym czas i wreszcie robiłabym to o czym zawsze marzyłam, pracowałabym jako wolontariusz. :) ;)

 
loj to chyba ja ta burze wywolalam :(
wszystkie macie racje, ze nie wolno wartosciowac Mamy wg. tego ile czasu jest w domu.
ja chcialam jakos pocieszyc mamy, ktore musza wychodzic do pracy, ale obrocilo sie to i przeciwko mnie.
Owszem ja przy malej robie sobie obiadek, ale jak tylko ona chce byc w kuchni to bawie sie z nia obieraniem jarzynek.i czasami musze przy niej posprzatac i wkladam do "kojca" ale faktycznie to nie jest nic zlego jak pobedzie w nim 10 minut. A zdania baw sie teraz sama bo mama nie ma czasu tez bym nigdy w zyciu nie powiedziala....chociaz prawde mowiac dziecko powinno sie umiec bawic samo ale jakos tak to wychodzi, ze ona czasami siedzas ze mna na dywanie sama zajmuje sie czyms i wtedy jestem zadowolona, ze tak potrafi.

A Sylus to dopiero puente napisala slicznie.
a ja jeszcze tylko formalnie do malej 26 mnie takmwlasnie wita Anula po kazdym spaniu wielki rogal na buzi wyciagniete raczki jak wchodze do pokoiku i goracy uscisk......a ja ja wtedy szybciutko przytulam i sadzam na nocnik ;)

Oj mam nadzieje, ze kazdy znajdzie tylko dobre strony w sytuacji w jakiej sie znajduje ;)



 
KAzdy robi jak komu pasuje i nei ma lepiej czy gorzej tylko jest inaczej!!!

Ja sadze ze my mamy sytuacje idealna dla nas. Ja wstaje za 5 8 i ide do pracy w pizamie ;) O 11 schodzie na dol i karmie Olivka, mam swoja przerwe godzinowa to sie zajmuje niunia. O 1:30 M odwozi Olivke do babci i ja odbieram ja o 4. Sprzatam w soboty, gotoujemy jak Olivka spi a zakupy robie z Olivka. I taki ukla nam bardzo pasuje.

A co do wakacij to tez juz sie nei moge doczkeac jeszcze tydzien i wyruszamy pierew do South Carolina zeby troszke na plazy polezec a pozniej do Polski na dwa tygonie wkoncu sobie odpoczne.
 
gosia888 pisze:
Widze ze za bardzo sie obruszylyscie. Efunia nie mialam na celu obrazac matek siedzacych w domu. Sama gdyby mi ktos powiedzial zebym posiedziala jeszcze rok z dzieckiem lub do czasu do przedszkola bez wahania bym wolala zostac z dzieckiem. Nie jestem wyrodną matką i uwierzcie że cięzko mi. Nie osądzam tylko pocieszam siebie a to jest różnica.
Odpowiadając jarelli (nie wiem czy sie odmienia) wcale nie jestem pewna siebie. Nie stać mnie na sprzątaczke i kucharkę gdyby mnie było stać pewnie bym jeszcze nie pracowała. Ale mieszkam z moimi rodzicami i mama mi bardzo pomaga tzn jak wracam po 12h mam obiad podany a pranie tez ona robi. Wiec przez te 3 h od 19-22 bo wtedy Tomek sie kladzie spac naprawde tylko siedze z nim. NAwet jak jem to z nim na kolanach. Pewnie zaraz uslysze ze jestem wykorzystywaczka itd. Ale trudno.

Pozazdrościć. I rozumiem czemu nie musisz używać kojca. I jeszcze wrócę do tematu kojca - a to źle, że dziecko jest przez 20-40 minut na dobę w kojcu? Bo przyznam szczerze nie wyobrażam sobie życia bez kojca. I nie wyobrażam sobie gdszie weszłaby Natalia gdybym tego kojca nie miała. Jestemz nią sama w domu od rana do ok 19:00-20:00 chyba, ze ktoś do mnei wpadnie na chwilę. W tym czasie kilka razy korzystam z ubikacji, czasami coś piekę w piekarniku idt. Gdzie wtedy powinna być Natalia, która raczkować zaczeła na początku maja??? Gdzie ma być tak, żeby nie zrobiła sobie krzywdy zrzuycając na siebie głośnik, krzesło, lampę itd itp...
I czemu mamy siedzące w domu mają być sfrustrowane? Albo te, które sa w pracy? Kurcze, jakiś dziwny podział się robi i wcale mi się to nie podoba :(
 
a ja czasami czuje sie sfrustrowana... siedze z Antonina sama przez ponad 10godzin dziennie - dodam, ze jest to 10godzin AKTYWNOSCI raczkujacego i wlazacego wszedzie niemowlaka. nie mam kojca, ale zamierzam to zmienic 8) a sfrustrowana mam prawo byc, bo chociaz moj maz potrafi zajac sie i dzieckiem i domem, to jednak wiekszosc domowych obowiazakow sila rzeczy spada na mnie. i kiedy wieczorem padam na pysk, albo nieco wczesniej walcze z Tola, zeby zechciala cos zjesc to szlag mnie trafia i MARZE o PRACY! a pozniej mysle sobie, ze na cale szczescie nie mieszkam z mamusia :p i mam caly dom na glowie - i ciesze sie wtedy, ze nie musze rano zapieprzac do roboty...

magdus, niniejszym zaburzylam podzial ;)

pozwole sobie zauwazyc, ze nowe osoby pojawiaja sie tutaj z jakimis dziwnymi koncepcjami i osadami... jak to sie dzieje, ze my potrafimy ze soba wspolzyc, a one tu maca???
 
reklama
Vertigo pisze:
pozwole sobie zauwazyc, ze nowe osoby pojawiaja sie tutaj z jakimis dziwnymi koncepcjami i osadami... jak to sie dzieje, ze my potrafimy ze soba wspolzyc, a one tu maca???
,


Vertigo, bo może my się lepiej znamy i potrafimy czytać również między wierszami, a nowe osoby tego nie potrafią i walą "kawę na ławę"? NIe wiem, ale przyznam Ci, że gdy dotarłam dziś do tego wątku to jednak sie trochę zszokowałam. Bo nie dość, że głupio to jeszcze bez sensu i nie wiadomo po co ;) Bo to ani dyskusja ani nic, chyba, że usprawiedliwienie?
 
Do góry