Mońcik
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2007
- Postów
- 507
Wróciliśmy od Majeczki.
Na wejście zostałam poinformowana, że w nocy Maja nie radziła sobie z samodzielnym oddychaniem, miała bezdechy - zaintubowano ją(respirator), karmi się juz tylko przez sondę.
Maja wciąż uśpiona. Wycalowalam jej słodką buźkę, urosła ta nasza pszczółka. Wyszeptalam jej do uszka wszystkie pozdrowienia i nakazy powrotu do zdrowia. Przez moment, kiedy mąż wydał mi ostrą reprymendę abym nad nią czasem nie plakala, Mai drgnęły powieki, ruszyła rączką. Jakie to smutne, że takie drobne odruchy naszego dziecka, wzbudzają taki zachwyt, że jednak nas słyszy...
Nic więcej tam nie mogą zrobić. Czekamy do jutra. Kochana Edit oświeciła mój zaćmiony umysł, że przecież mogę napisać maila do profesora, bo pocztę odbiera także w domu. Tak zrobiłam, miejmy nadzieje, ze zajrzy w nią jeszcze dziś.
Na wejście zostałam poinformowana, że w nocy Maja nie radziła sobie z samodzielnym oddychaniem, miała bezdechy - zaintubowano ją(respirator), karmi się juz tylko przez sondę.
Maja wciąż uśpiona. Wycalowalam jej słodką buźkę, urosła ta nasza pszczółka. Wyszeptalam jej do uszka wszystkie pozdrowienia i nakazy powrotu do zdrowia. Przez moment, kiedy mąż wydał mi ostrą reprymendę abym nad nią czasem nie plakala, Mai drgnęły powieki, ruszyła rączką. Jakie to smutne, że takie drobne odruchy naszego dziecka, wzbudzają taki zachwyt, że jednak nas słyszy...
Nic więcej tam nie mogą zrobić. Czekamy do jutra. Kochana Edit oświeciła mój zaćmiony umysł, że przecież mogę napisać maila do profesora, bo pocztę odbiera także w domu. Tak zrobiłam, miejmy nadzieje, ze zajrzy w nią jeszcze dziś.