reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przechodzę chyba jakieś załamanie

Daga1995

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Październik 2020
Postów
194
Urodziłam wczoraj, 32 tydzień plus 6 dni, nagle po prostu zaczęły się skurcze, nic na to nie zapowiadało, jeszcze nie dawno przecież byłam u lekarza i mówił że wszystko dobrze.... Jestem poszyta, obolała ale chodzę, sama byłam się wykąpać, sama chodzę do toalety, do małego po schodach, ja czuję się fizycznie dobrze... Bartek silny chłopak, pomagają mu jeszcze trochę oddychać bo ma zaburzenia mimo że ładnie zapłakał jak się urodził, morfologia dobra, crp na granicy normy, daje sobie radę, je przez sonde.. Pierwsza siarkę odciągnęli mi zaraz po porodzie i więcej nic nie chce lecieć... Nie mogę odciągać... Boli.. Próbuję i nic. Podpisałam zgodę na bank mleka żeby małego dokarmiali póki ja nie dam rady robić tego samodzielnie ale co jeśli nie dam rady? Bartek to mały wojownik, jeśli cudowny chociaż tak malutki ale jestem zła na siebie.. Zła że nie udało mi się donosić ciąży, obwiniam się za to mimo że dobrze wiem że to nie moja wina... Lekarze uważają ze to przez infekcje pochwy które cały czas miałam.. Stwierdzili że leki które dostawałam od lekarza to są do niczego. Dostaje antybiotyk, mały zresztą też... Jestem po prostu załamana ze tak się stało.. Może gdybym pojechała szybciej do szpitala udałoby się zatrzymać poród... Może wtedy dałabym radę donosić ciążę...
 
reklama
Pierwsze próby z laktatorem zawsze bolą ;(
Próbuj może smarować lanoliną ?
Jest taki proszek, fema*tiker, on pomaga w rozkręceniu laktacji, także może popróbuj i pomoże?
Na pewno musisz dużo pić, to też pomaga.
 
Prawie 33 tydzień, to już silny i duży chłopak :)

Na pewno nie jest Ci łatwo, ale dasz radę :)
Możesz się zawsze umówić do psychologa, chociażby po to, aby się wygadać, to pomaga ;)
 
Ja myśle, ze nie ma co już roztrząsać tego co mogłaś zrobić inaczej, bo czasu nie cofniesz i tezeba się skupić na tym co jest teraz. Urodziłaś już, maleństwo jest już na swiecie i jest zdrowe jak wnioskuje. Wczesniak, ale wojownik i da sobie radę. Te maleństwo potrzebuje ciebie silnej teraz! Nie obwiniaj się bo to nie twoja wina. Ciąża to ciagle masa „niespodzianek”. Szukaj w tym wszystkim pozytywów.
Co do karmienia. W szpitalu są doradcy laktacyjni, jeżeli jesteś nastawiona na KP to poproś o pomoc! Początki są trudne, ale próbuj jeśli ci an tym zależy. Jeżeli KP się nie uda, MM to nie koniec świata i wcale nie czyni cię zła mama.
Głowa do góry. Nie obwiniaj się i bądź silna dla Bartka :) wiem ze łatwo mówić, ale musisz się zebrać do kupy. Masz wsparcie partnera w tym wszystkim?
 
Pierwsze próby z laktatorem zawsze bolą ;(
Próbuj może smarować lanoliną ?
Jest taki proszek, fema*tiker, on pomaga w rozkręceniu laktacji, także może popróbuj i pomoże?
Na pewno musisz dużo pić, to też pomaga.
U mnie z femal.tikerem dobre było go, że wypijałam kakałko 🙈
Ani ten proszek, ani laktator, ani masaże, ani ciągłe przykładanie synka do piersi żeby ssał nie pomagały, walka trwała bite 3 tygodnie.
Nie zawsze wychodzi z tą laktacją 🙄😒
Ale oczywiście warto próbować 😉

U mnie śladowe ilości pokazały się coś około 3-4doby bo cesarce. Póki synek wypijał po 20-30ml to dawaliśmy radę, ale potem trzeba było wprowadzić mleko modyfikowane bo więcej moje piersi nie produkowały 😟
No cóż ... życie.
A synek rośnie jak na drożdżach.
@Daga1995 głowa do góry, synek walczy, rośnie, ani się obejrzycie a pojedziecie do domu 😘
Już jest po porodzie. Można w nieskończoność zastanawiać się co by było gdyby ... Może gdybyś skonsultowała się dodatkowo z innym ginekologiem , może gdybyś wcześniej do szpitala pojechała, może gdybyś ... ( nie wiem, wymyślam teraz ) po schodach tyle nie chodziła, może gdyby gdybh gdyby ...
Nie ma co gdybać, bo uwierz mi : nikt absolutnie nikt nie wie, co by było gdyby.
Ciesz się zdrowiem, synkiem, patrz do przodu 😊
 
Ja myśle, ze nie ma co już roztrząsać tego co mogłaś zrobić inaczej, bo czasu nie cofniesz i tezeba się skupić na tym co jest teraz. Urodziłaś już, maleństwo jest już na swiecie i jest zdrowe jak wnioskuje. Wczesniak, ale wojownik i da sobie radę. Te maleństwo potrzebuje ciebie silnej teraz! Nie obwiniaj się bo to nie twoja wina. Ciąża to ciagle masa „niespodzianek”. Szukaj w tym wszystkim pozytywów.
Co do karmienia. W szpitalu są doradcy laktacyjni, jeżeli jesteś nastawiona na KP to poproś o pomoc! Początki są trudne, ale próbuj jeśli ci an tym zależy. Jeżeli KP się nie uda, MM to nie koniec świata i wcale nie czyni cię zła mama.
Głowa do góry. Nie obwiniaj się i bądź silna dla Bartka :) wiem ze łatwo mówić, ale musisz się zebrać do kupy. Masz wsparcie partnera w tym wszystkim?
To jest wcześniak i mleko matki jest dla niego krytycznie ważne.
 
Musisz mieć dobry laktator. Elektryczny na dwie piersi. Do tego magiczna butelka. Spędzaj jak najwiecej czasu przy dziecku, jeśli możesz kangurować to odciągaj z dzieckiem przy piersi. Pokrzywa i preparaty ze słodem. Dużo płynów i pozytywnego myślenia. Kortyzol zabija laktację. Pompuj do oporu nawet na sucho. Na razie ma prawo nic nie lecieć, musisz rozkręcić laktację.
 
Urodziłam wczoraj, 32 tydzień plus 6 dni, nagle po prostu zaczęły się skurcze, nic na to nie zapowiadało, jeszcze nie dawno przecież byłam u lekarza i mówił że wszystko dobrze.... Jestem poszyta, obolała ale chodzę, sama byłam się wykąpać, sama chodzę do toalety, do małego po schodach, ja czuję się fizycznie dobrze... Bartek silny chłopak, pomagają mu jeszcze trochę oddychać bo ma zaburzenia mimo że ładnie zapłakał jak się urodził, morfologia dobra, crp na granicy normy, daje sobie radę, je przez sonde.. Pierwsza siarkę odciągnęli mi zaraz po porodzie i więcej nic nie chce lecieć... Nie mogę odciągać... Boli.. Próbuję i nic. Podpisałam zgodę na bank mleka żeby małego dokarmiali póki ja nie dam rady robić tego samodzielnie ale co jeśli nie dam rady? Bartek to mały wojownik, jeśli cudowny chociaż tak malutki ale jestem zła na siebie.. Zła że nie udało mi się donosić ciąży, obwiniam się za to mimo że dobrze wiem że to nie moja wina... Lekarze uważają ze to przez infekcje pochwy które cały czas miałam.. Stwierdzili że leki które dostawałam od lekarza to są do niczego. Dostaje antybiotyk, mały zresztą też... Jestem po prostu załamana ze tak się stało.. Może gdybym pojechała szybciej do szpitala udałoby się zatrzymać poród... Może wtedy dałabym radę donosić ciążę...
Po pierwsze wcale nie jest pewne, że udało by się zatrzymać poród.
Po drugie, to i tak długo się udało donosić ciążę mimo tych źle leczonych infekcji. Serio. Takie infekcje są często powodem jeszcze szybszych porodów, gdzie jak wiemy, dziecko ma mniejsze szanse.
Co do laktacji, masz możliwość w tym szpitalu poprosić o konsultację z doradcą laktacyjnym? Czy tam są szpitalne laktatory?
Na pewno staraj się dużo jeść teraz, dużo pić, bo pokarm jest z Twojej krwi. Trzymam kciuki, żeby się rozkręciło.
Dodam jeszcze, że Twój smutek może być napędzany przez hormony. Pamiętaj, że z każdym dniem jesteś do przodu. Jak coś, to nie krępuj się poprosić o rozmowę psychologa :)
 
reklama
Do góry