reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rehabilitacja metodą Vojty

Hej, mój synek ma 3 miesiące i neurolog stwierdziła, że ma pewne braki i dał skierowanie na 10 zabiegów Vojty. Jak czytam opisy to się denerwuje, piszecie że to bolesne i męczące dla dziecka- ale dlaczego- czy robią tam na siłe jakieś rozciąganie?
 
reklama
Witaj izyda ;-)

rehabilitacj ametoda Vojty to nie rozciaganie... dziecko jest unieruchomione i uciska sie poszczegolne punkty... niekotre dzieci dobrze to znosza inne bardzo sie buntuja.... musisz sprawdzic sama... jak pewnie przeczytalas metoda ta ma swoich zwolennikow i przeciwnikow - masz po 50% szans zeby nalezec do ktorejs z nich ;-)

powodzenia zycze!!!
 
Owszem każdy wybiera metodę
jedne dzieci płaczą na Vojcie, inne na Bobatach
tylko PROSZĘ Was poproście rehabilitanta, aby pokazał Wam te metody na Was
one nie bolą, a jeśli nie chce pokazac na Was, to jest du pa, a nie rehabilotant

W Vojcie dzieci płaczą, bo impuls wywołany bodźcem "płynie" do mózgu nie tak, jak dzieci mają to pierwotnie, wadliwie zapisane - a to powoduje frustracje i sprzeciw
 
hej dziewczyny,
mam pytanie do mam które ćwiczą metodą Vojty. Otóż ćwiczę z moim synkiem od miesiąca. Teraz ma zalecone dwa ćwiczenia na raz, powtarzane 4 razy dziennie. Maluch ma 3 miesiące - no widać na suwaku z resztą. Dodam że jest bardzo szczupły - jest na 10 centylu. Poród był o czasie, jest z ciąży donoszonej. Ćwiczymy z racji asymetrii i dlatego, że nie dźwiga główki jak leży na pleckach - podciągany za rączki.
No i ostatnio pytam rehabilitantki ile w sumie czasowo ma zabierać mi jednorazowe ćwiczenie z nim - powiedziała, że ok 10 minut.Nie wydaje wam się że to dużo jak na takiego szkraba? On czasem pod koniec nie ma sił ze mną walczyć.
Mi też już zaczyna brakować sił i zaczynam mieć dosyć. Dotychczas dobrze znosił ćwiczenia, popłakiwał ale pod koniec. Teraz zrobiło się dużo gorzej, chce mi się płakać jak z nim ćwiczę. Tu na wątku pierwszy raz przeczytałam o NDT Bobath i teraz mam dylematy co dalej...
I stąd moje pytania - ile inni rehabilitanci zalecają wam ćwiczeń? Jak długo ćwiczycie- podczas jednej "sesji"? I po jakim czasie widzieliście znaczną poprawę?

Pozdrawiam
 
Agata! ja 3 lata temu bylam w podobnej sytuacji - Jasiek nie podnosil glowy podciagany za raczki - mial obnizone naiecie miesniowe. Cwiczylam z nim od wyjscia ze szpitala. najpierw darl sie jak opetany, a potem... przestal reagowac - po prostu czekal az skoncze (cwiczenie polegalo na zablokowaniu glowy i uciskaniu punktu miedzy zeberkami - nie paietam ktorymi - chyba na wysokosci mostka..). Cwiczylismy 4 razy dziennie, po 2 powtorzenia na kazda strone. nie pamietam jak to wygladalo czasowo... Nie bylo jednak zadnych rezultatow. Gdy Jas mial 5 miesiecy na kontroli pani doktor zalamala rece - dziecko nie bedzie siadalo, chodzilo itd, itp. Dolozyli nam drugie cwiczenie - mlody sie darl, ja ryczalam, a maz denerwowal sie na nas oboje... straszna atmosfera... na dodatek Jas nie chcial do mnie sie po tym cwiczeniu przytulic, musialam go zabierac z pokoju gdzie cwiczylismy zeby doszedl do siebie... na szczescie polozna podpowiedziala mi zeby zmienic metode rehabilitacji - podala adres i tak trafilismy na osrodek, gdzie rehabilituje sie glownie metoda NDT Bobath Baby. jezdzilismy tam 2 razy w tygodniu a w domu cwiczylismy tak mimochodem.... przy podnoszeniu, przy ubieraniu... po 5 tygodniach jasiek zaczal podnosic glowke ;-) cwiczylismy do 13 miesiaca zycia ;-)

wiem ze niektorzy lacza metode Vojty z Bobathem - czy to dobrze? nie wiem... ja po przejsciu na NDT nie wracalam do Vojty, bo nie dawalo to spodziewanych rezultatow, ale znam dzieckaczki ktore dzieki Vojcie doszly do zdrowia. Jesli masz mozliwosc to sprobuj NDT i zapytaj rehabliltantke czy mozesz polaczyc terapie - najwyzej wszystko pojdzie szybciej ;-) Powodzenia ;-)
 
hej rubi! Dzięki za odpowiedź!
My też mamy to ćwiczenie - to akurat Antek znosi dobrze, ale drugie jest dla niego nie do przejścia bez płaczu. To drugie ćwiczenie to tzw.pełzanie. Leży na brzuchu, uciskamy punkt na nóżce, łokciu a potem na kościach miednicy - tych co wystają z przodu.W tą środę jedziemy do rehabilitantki to z nią porozmawiam o tej metodzie Bobatha. W przyszłym miesiącu mamy z kolei wizytę u neurologa. Ale jak sobie pomyślę że czekają nas jeszcze co najmniej 2 miesiące z Vojtą to mi ręce opadają.
Zastanawia mnie skąd się bierze popularność Vojty, skoro istneją rozwiązania mniej obciążające rodziców i łagodniejsze dla dzieci, przynoszące dobre rezultaty???
Co do moich obcerwacji Antka to wydawało mi się, że są jakieś postępy, ale prawda jest taka, że w sumie nie wiem, czy nie są to osiągnięcia które są po prostu efektem jego rozwoju a nie rehabilitacji.
 
Agata - jak juz czytalas vojta nie boli, krzyk to odpowiedz dziecka m.in. na unieruchomienie. ja tez mialam dylematy - cwiczyc, nie cwiczyc? jednak zauwazylam ze maly po wszystkim przestaje od razu plakc wiec postanowilam cw dalej i cale szczescie! mial zapisane dwa cw: 1. ucisk na lokciu i miedzy zebrami tuz pod sutkiem, 2. lokiec, lopatka i cos kolo kostki juz nie pamietam. te drugie znosil o wiele gorzej i przestal robic postepy wiec zostalo wycofane. my mielismy cw 3 razy dziennie, po 2 razy na kazda str, ucisk po 30s (bylam u 4 rehabilitantow kazdy podawal 30s). cw tez bobath i maly na poczatku tez protestowal. pozniej jak stawal sie bardziej "luzny" niektore cw go bawily. bobath jest o tyle fajny ze mozna cw nawet podczas przewijania, zabawy. jednak na Twoim miejscu sprobowalabym jeszcze vojty - ona pozwala "utorowac" odpowiednia droge dla impulsu nerwowego a tym samym uczy poprawnych zachowan. mozesz tez cw bobath ale kazda decyzje powinnas podejmowac po konsultacji z lekarzem lub dobrym (!) rehabilitantem. co do rezultatow (na poczatku tez tylko to mnie interesowalo) zaczelam je widziec po ok miesiacu od zastosowania vojty (najpierw cw tylko bobath, pozniej dodano vojte bo nie bylo rezultatow) nie bylo to od razu cos wielkiego, raczej subtelna poprawa. np maly zaczynal wyciagac raczki do przodu lezac na brzuchu ale tylko tak "ciut", zaczal tez podciagac glowke i bawic sie raczkami. z czasem bylo coraz lepiej a potem ruszylo z kopyta. obecnie biega a jeszcze w grudniu plakalam do poduszki bo starszyli mnie ze nie bedzie nawe siedzial! mozesz o tym poczytac na "rehabilitacja wczesniaczka". zycze Wam powodzenia i duzo sily.
 
agata! mielismy dokladnie taki sam zestaw cwiczen ;-)
co do tego dlaczego metoda Vojty jest dalej stosowana choc znana jest juz NDT? moze dlatego ze metoda Vojty daje jednak dobre rezultaty, a o NDT nie wszyscy wiedza? Prawda jest taka ze lekarze polecajacy Vojte nie informuja o alternatywie. u nas bylo tak ze o NDT i zmianie metody powiedziala mi polozna z przychodni gdzie panuje Vojta. kucnela do szyflady, gdy pakowalam Jaska do fotelika i wyszeptala co trzeba ;-) powiedziala ze tutejsi lekarze tak swiecie wierza w Vojte ze nigdy nie zaproponuja mi zmiany. potem dowiedzialam sie ze zeby byc terapeuta NDT Bobath Baby (to slowo Baby jest bardzo wazne - tylko terapeuta ktory ukonczyl odpowiedni kurs moze zajmowac sie niemowlakami!!!) potrzeny jest dlugi i kosztowny kurs - o wiele taniej wyszkolic terapeute do metody Vojty.
agata! nie wiem co powie Ci lekarz, nie wiem co powie Ci rehabilitantka, ale wiem ze pomoze ci poradnik opieki i pielegnacji malego dziecka - nie sa to moze typowe cwiczenia NDT ale cala pielegnacja opatra jest na NDT ;-) - podaje Ci sznureczek ;-)
http://www.wczesniak.pl/publikacje/Poradnik-srodek.pdf
 
Hej dziewczyny.
Dziękuję za sznureczek rubi, bardzo ciekawe.
Ja teraz przechodzę kryzys z tymi ćwiczeniami. Minął miesiąc a ja nie widzę rezultatów. Gdyby jakieś były pewnie by mnie to nakręciło i miałabym siłę ćwiczyć dalej Wczoraj rozmawiałam z mężem i postanowiliśmy że jeśli po 3 miesiącach nie będzie rezultatów to nie będziemy dalej ćwiczyć tylko spróbujemy z Baby Bobath. Nie słyszałam nigdy o takiej metodzie, teraz poczytałam trochę o tym na necie. Podejrzewam że zdanie mojej neurolog może być wychwalające Vojtę a negujące inne techniki... No zobaczymy, zawsze można zmienić lekarza. Myślę że 3 miesiące to akurat tyle czasu że jakiekolwiek wyniki powinny być juz widoczne.

U nas jak ćwiczymy w domu to nie jest aż tak źle jak było u Was rubi, tylko bardziej jak u efiki. Antek po w sumie szybko się uspokaja, za parę minut już się uśmiecha. Najgorzej jest u rehabilitantki. Każda wizyta u niej to dla mnie istny koszmar. Z resztą dla Antka tym bardziej. Krzyczy jakby go ze skóry obdzierali żywcem. Ostatni przestał nawet z nią walczyć tylko leżał bezwładnie i płakał rozdzierająco. Miałam ochotę zabrać go, uciec z stamtąd i nigdy nie wracać. Pytałam o nią - ona jest uważana za bardzo dobrą rehabilitantkę, ale dość "ostrą". Tzn dużo wymaga ale i ma dobre rezultaty. Tyle że Antek nie ma dużych problemów w porównaniu z innymi dziećmi i zastanawiam się czy jemu jest potrzebne aż tak zasadnicze i mocne podejście do jego rehabilitacji. My mamy rehabilitację na NFZ więc zmiana rehabilitantki dla mnie oznaczałaby kolejne koszty. A nie wiem czy nie trafię jeszcze gorzej Ta przynajmniej wiem że jest ceniona w swoim środowisku, a to w sumie najważniejsze...
efika twoja historia daje mi kopa,żeby jeszcze się pomęczyć trochę zanim zdecyduję się na zmianę metody. Zacisnę zęby i jeszcze będę ćwiczyć, mam nadzieję, że w końcu coś ruszy. A gdzie jest ten temat "rehabilitacja wcześniaczka" bo coś znaleźć nie mogę...

Eh rozpisałam się, ale kto lepiej zrozumie i doradzi jak nie inne mamy które muszą to przechodzić ze swoimi dziećmi.
 
reklama
agata - zmiana metody rehabilitacji wcale nie musi oznaczac kosztow - trzeba tylko znalezc osrdek ktory prowadzi NDT i ma podpisany kontrakt z NFZ ;-)

powodzenia zycze ;-)

PS. my Vojta mielismy cwiczyc tylko w domu i raz w miesiacu jezdzilismy na kontrole, wiec nikt inny z Jaskiem nie cwiczyl - moze to tez mialo wplyw na to, ze nie bylo efektow....
 
Do góry