reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sen i spanie

a jak! ponoc z wygladu - cały tatus:-p..a charrrakterek ..mamusi:sorry2:..A Adam "marzył" by było odwrotnie..:confused:...ma dwie diablice:cool::-p
 
reklama
Heatherek - do czasu :) bo opcją dla niewyjętych szczebelków bywa "wychodzenie" górą ;)

Wiesz co, my mamy takie ciut wieksze lozeczko z opcja zrobienia tapczanika i ono jest chyba glebsze, niz te standardowe niemowleco-dzieciece. Bo Mateusza w ogole nie ciagnie, zeby wychodzic gora, a juz od kilku osob slyszalam, ze im dzieci WYPADLY :szok::szok::szok: przechodzac przez barierke.....
 
Karol jeszcze nie wypadł ale parę razy zastałam go z nogą zarzuconą na samą górę...taki balecik :) więc jak do tego przeczytałam o Kubasie i Sandrze...dmucham na zimne ;)
a poza tym u nas - nie zapeszyć - o wiele lepiej Karol zasypia jak sam idzie i wchodzi do łóżeczka , jak jest włożony to się buntuje - tak dla zasady...
 
Chyba nie doceniacie swoich dzieci...mloda wedrowala tydzien a teraz juz wie do czego wyro sluzy i nawet juz nie spada-raz sie jej wydazylo ale to i nawet mnie moze sie zdazyc:-D
Nie obija sie o szczebelki,nie wylaza jej nogi ani rece-a o to sie obawialam by nie wlozyla miedzy szczebele i przypadkiem nie polamala ktorejs z konczyn....
 
Ale widzisz Pati - maluchy różne są - Noemi wędrowała przez tydzień i jej przeszło a Kubusiowi z tego co mówi Sumka jakoś na razie nie przechodzi :) Karolkowi jak na razie łóżeczko całkowicie wystarcza, lubi swoje łóżeczko a nam pasuje to do naszych małych przestrzeni więc nie widzę potrzeby zmian - zobaczymy za jakiś czas...
 
u nas dzis po raz kolejny Karol trochę sie pobawił jak my jedliśmy kolację - ok 21 na moje hasło "idź już spać kochanie" wyszedł z dużego pokoju i poszedł do łóżeczka :szok::szok::szok:my z mężem za każdym razem wyglądamy właśnie tak :szok::szok::szok:
potem niedowierzamy i czekamy kiedy zacznie coś tam wołać a potem się modlimy żeby już tak zostało :tak::-):tak::-):tak::-)
z tym że jak się ma już 17 m-czne dziecko to się wie że niewiele rzeczy zostaje na stałe...a z tracy hogg język dulatka (przeczytałam sam poczatek na razie) to zapmiętałam że jedyną rzeczą której można być pewnym jak ma się dziecko w tym wieku to, to że niczego nie można być pewnym...czyli mozna być pewnym niestałści wszelkich zachowań i zjawisk
 
własnie własnie...:baffled:- my wczoraj mielismy małe zaburzenie "zasad"..Normalnie spi od 19-20 do 7.30..a wczoraj (na bank zęby!) o 22.30 przebudziła sie i darła na cały dom!!! wysmarowałam jej pyszczek..przytulałam..(histeria dosłownie była:-(kaszka be i tylko raczki wkładała do buzi, kopała, szczypała mnie:eek:itd....az wyszłam z pokoju..to stała pod drzwiami i az mi serce pęało jak ją słyszałam..ale wiem, ze takie przytulanie na siłę..nic nie pomaga..Chwilke przeczekałam - zrobiłam jej gorące kakao..i weszłam- Wtuliła sie we mnie, wypiła kakao i od razu zasneła...a walczyłam z nią zanim wyszłam chyba z 30 min...az mi rece opadały..
 
reklama
No i u nas posrana nocka...Mloda budzila sie co 15-20 min...z placzem...Na poczatku myslalam ze za goraco ma w pokoju bo adam nie podkrecil kaloryfera-wiec wywietrzylam i oziebilam pokoj...Ale nadal nic...Co chwila wedrowka do pokoju...Wyla nawet ze smokiem...No a o 6:10 zawedrowala w koncu do nas do lozka(z reszta od jakiegos czasu to normalka ze przekladamy ja do nas) i od tej godziny juz oka nie zmruzyla...A ze ja chora-kaszel,katar ,zatoki-to niezbyt sie czulam...W dodatku tak mi pociagnela z banki ze sie rozplakalam...Nie moglam sobie miejsca z nia znalezc bo jak musialam lezec na boku to cisnienie leb mi rozwalalo...:crazy:No ae po chwili zaczelismy sie z Adamem glosno smiac bo nasza Princessin tak sie rozgadala ze szok...do tego gestykulacja rekoma i glowa i normalnie posikany...Chyba tak z 20 min siedziala i bez przerwy...Nie mam pojecia co opowiadala a tak bardzo bym chciala chodz jedno zdanie zrozumiec...:-D
 
Do góry